Platformy ułatwiające zbieranie pieniędzy na ciekawe projekty w Polsce napotykają bariery prawne. W Polsce od wielu miesięcy gotowy jest serwis Projektstarter.org, stworzony przy współudziale Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP). Niestety, nie wiadomo, kiedy wystartuje.
Tim Schafer, znany twórca gier komputerowych, w ciągu jednej doby zebrał ponad milion dolarów od internautów, którzy postanowili wesprzeć jego nową produkcję. Ogłosił on zbiórkę w serwisie Kickstarter.com., gdy okazało się, że biznesowi inwestorzy nie byli zainteresowani tworzoną przez niego grą. Na swoją produkcję zgromadził już 2,2 mln dolarów.
Nie ma zgody na zbiórkę
Kickstarter.com jest jedną z najbardziej znanych na świecie platform crowdfoundingowych, umożliwiających finansowanie społeczne. Idea jest prosta – ludzie mają ciekawe pomysły, ale brakuje im środków na ich realizację.
Organizują więc zbiórkę i jeśli uda im się zaciekawić darczyńców, mogą oni wpłacać dotacje za pośrednictwem platformy internetowej.
W Polsce od wielu miesięcy gotowy jest serwis Projektstarter.org, stworzony przy współudziale Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP). Niestety, nie wiadomo, kiedy wystartuje.
– Po analizie prawnej uznaliśmy, że powinniśmy działać w oparciu o ustawę o zbiórkach publicznych. Złożyliśmy w ówczesnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji wniosek o zgodę na przeprowadzenie zbiórki, ale nie otrzymaliśmy jej – mówi Justyna Król, koordynatorka Projektstartera z Biura Projektowego UNDP w Warszawie.
– Przepisy są interpretowane w sposób, który nakazuje podanie szczegółowego celu zbiórki. Nam natomiast trudno byłoby przewidzieć, jakie projekty będą zgłaszać zainteresowani – wyjaśnia.
Niebawem zbiórki publiczne przejdą do kompetencji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Zgodnie z projektem
zmiany ustawy o działach administracji rządowej minister Michał Boni przejmie udzielanie pozwoleń na przeprowadzenie zbiórki publicznej.
– Mamy nadzieję, że uda nam się pokonać przeszkody formalne i wypracować taki model działania, który z jednej strony pozwoli na uruchomienie platformy Projektstarter.org, ale z drugiej da też jasny sygnał twórcom innych projektów – mówi Justyna Król.
Ludzie wpłacają
Te inne projekty to m.in. serwis GoBeez.net. i Fundamental.org.pl. Na stronie GoBeez.net widnieje komunikat: „W związku z oczekiwaniem na wyjaśnienie co do formalno prawnego funkcjonowania GoBeez zawieszamy możliwość finansowania projektów”. Strona Fundamental.org.pl w ogólnie nie działa. Z dyskusji na jednym z forów internetowych wiadomo, że może to być związane z pismem skierowanym do MSWiA przez jednego z internautów, w którym dopytywał się on o legalność e-zbiórek. Ministerstwo odpowiedziało, że tego rodzaju działalność wymaga uzyskania zgody i skierowało do
policji wniosek o ściganie nielegalnej zbiórki pieniędzy.
Od prawie roku działa natomiast PolakPotrafi.pl.
99 mln dolarów udało się zebrać w 2011 r. na platformie Kickstarter.com
– Nie prowadzimy publicznej zbiórki pieniędzy, dlatego nie występowaliśmy o zgodę na nią. Pośredniczymy jedynie między twórcami projektów a osobami, które decydują się wesprzeć ich darowizną – wyjaśnia Jakub Sobczak, menedżer tego projektu.
Na PolakPotrafi.pl twórca może zgłosić swój projekt, opisać go i ustalić, ile pieniędzy potrzebuje na jego realizację.
Decyduje zasada „wszystko albo nic” – jeśli nie uda się zgromadzić określonej sumy,
pieniądze są zwracane osobom, które przekazały darowizny.
W tej chwili można m.in. wpłacić
pieniądze na realizację filmu „Za to, że żyjemy, czyli punk z Wrocka”.
Z oczekiwanych 6 tys. zł na razie 13 darczyńców wpłaciło 652 zł. W zamian za wsparcie twórcy obiecują nagrody.
– Im ciekawsze, tym lepiej. Może to być np. wymienienie imienia i nazwiska w napisach końcowych filmu, nadanie imienia głównemu bohaterowi
książki. Dużym zainteresowaniem cieszył się projekt, którego twórca zbierał na paliwo do skutera, którym chciał objechać Polskę i napisać książkę z tej podróży. Obiecywał pomodlić się za osoby, które wpłacą pieniądze – mówi Sobczak.