Ograniczenia praw obywateli, np. prawa do obrony, muszą mieć wyraźne granice. Dopuszczalność udziału organów ścigania w spotkaniu zatrzymanego z adwokatem tego warunku nie spełnia.
Rzecznik praw obywatelskich, prof. Irena Lipowicz, skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie legalności zapisów procedury karnej, które pozwalają policji na przysłuchiwanie się rozmowie zatrzymanego z adwokatem. Chodzi o art. 245 par. 1 kodeksu postępowania karnego. Przewiduje on, że zatrzymanemu należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie kontaktu z adwokatem (o ile tego żąda), a także bezpośrednią z nim rozmowę. Zatrzymujący może jednak zastrzec, że będzie przy niej obecny.
RPO podkreśliła, że uprawnienia osoby zatrzymanej wynikające z art. 244 par. 1 k.p.k. stanowią realizację konstytucyjnego prawa do obrony. Z tego powodu wskazany przepis w części zawierającej zwrot „zatrzymujący może zastrzec, że będzie przy niej obecny” powinien zostać skonfrontowany z art. 42 ust. 2 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Wątpliwości budzi nie tyle sama możliwość zastrzeżenia przez funkcjonariuszy obecności w trakcie rozmowy, ile to, że ustawa nie określa sytuacji, w których może dojść do takiej formy nadzoru. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być natomiast ustanawiane tylko w ustawie i tylko z ważnej przyczyny, np. z uwagi na potrzebę ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego.
– W takich sytuacjach to jednak policjant za każdym razem decyduje, kiedy ograniczyć uprawnienia osoby zatrzymanej – zauważa Jarosław Król, prawnik z Kancelarii Adwokackiej Małecki & Rychłowski Sp.J.
Ustawodawca pozostawił zatrzymującemu całkowitą swobodę do decydowania o jego obecności podczas rozmowy z adwokatem i nie jest zależne od ziszczenia się jakichkolwiek warunków. Taka decyzja nie podlega zaskarżeniu ani jakiejkolwiek weryfikacji.
– Uważam, że policja w ogóle nie powinna brać udziału przy pierwszej rozmowie z adwokatem. To jej zadaniem jest znalezienie dowodów na popełnienie czynu i udowodnienie winy. Dlaczego ma się więc posiłkować informacjami uzyskanymi od adwokata czy zatrzymanego – podkreśla prof. Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Śląskiego.
– Okoliczność, że jednostka nie posiada środka zaskarżenia decyzji wkraczającej w treść jej konstytucyjnego prawa, przesądza o tym, że na ustawodawcy ciąży obowiązek wyznaczenia wyraźnych granic ingerencji w to prawo – uzasadnia wniosek do TK Stanisław Trociuk, zastępca RPO. Przepisy powinny więc wyraźnie wskazywać, kiedy ograniczenie prawa do obrony jest niezbędne.

Kontakt z adwokatem stanowi realizację konstytucyjnego prawa do obrony

Podstawa
Wniosek RPO z 28 grudnia 2011 r., znak RPO-691183-II-11/ST.