Przedsiębiorcy świadczący usługi w internecie nie będą odpowiadać za nielegalne treści, które zostały umieszczone przez internautów korzystających z ich serwisów.
Twórców wyszukiwarek internetowych (np. Google, Yahoo, Bing) nie będzie można winić o to, że za pośrednictwem tych narzędzi łatwiej znaleźć w sieci nielegalne treści. Nie będą oni bowiem odpowiadać za wynik wyszukiwania. Tak wynika z przepisów, które znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Pliki w serwisie

Zgodnie z projektem odpowiedzialności łatwiej unikną także właściciele portali. Chodzi tu np. o serwisy hostingowe, na których internauci zamieszczają własne pliki. Zgodnie z projektem usługodawca nie będzie musiał przeglądać danych, które na jego portalu zamieszczają internauci. Oznacza to, że nie będzie miał on obowiązku ciągłego wyszukiwania pirackich filmów, nielegalnych cyfrowych kopii książek czy utworów muzycznych.
Do odpowiedzialności będzie można pociągnąć dopiero tego przedsiębiorcę, który dowie się, że użytkownicy faktycznie naruszali prawo, a mimo to nie zablokował nielegalnych treści lub ich nie usunął. Projekt nowelizacji dokładnie opisuje sytuację, w której właściciel serwisu dowiaduje się o nieuczciwym zachowaniu internautów. Takim momentem jest odebranie tzw. wiarygodnej wiadomości, w której zawarte są informacje dotyczące lokalizacji nielegalnych materiałów, ich charakteru oraz dane nadawcy.
Według dr. Marka Świerczyńskiego z Kancelarii Baker & McKenzie nowelizacja przepisów o serwisach tego typu jest konieczna.
– Regulacje dyrektywy, na podstawie której powstała polska ustawa, powstały ponad 10 lat temu, kiedy trudno było wyobrazić sobie funkcjonowanie serwisów typu Chomikuj.pl – komentuje dr Świerczyński.

Identyfikacja nadawcy

Projekt nowelizacji nakłada nowe obowiązki na przedsiębiorców wysyłających za pośrednictwem internetu informacje handlowe. Chodzi tu np. o maile, które promują usługi bądź towary. Zgodnie z projektem odbiorca takiej wiadomości musi zostać poinformowany, jaka firma dane artykuły reklamuje oraz kto wysłał do niego e-maila. Często są to bowiem dwa różne przedsiębiorstwa, które działają na podstawie zawartej umowy. Przykład stanowią różnego rodzaju konkursy i loterie. To działania marketingowe, których firmy świadczące reklamowaną usługę nie podejmują się samodzielnie. Robią to inne wyspecjalizowane w tym agencje. To one zajmują się rozsyłaniem informacji handlowych. Zgodnie z projektem nadawca takiej wiadomości musi poinformować adresata, że przesłany e-mail jest właśnie informacją handlową. Jeśli taka wiadomość mówi o konkursie, nadawca musi wyjaśnić, czy jest to loteria czy quiz, jakie nagrody są przewidziane oraz gdzie można zaleźć regulamin.
Nadawca e-maila będzie musiał informować, gdzie można znaleźć regulamin loterii