Za zanieczyszczanie morza grozi albo odpowiedzialność karna, albo sankcja finansowa.
Jeżeli niebezpieczne substancje i oleje wylane ze statku do morza spowodują poważne zanieczyszczenie, osoba, która to zrobi, poniesie odpowiedzialność karną. Grozić jej będzie za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Przewiduje to wchodząca jutro w życie nowelizacja ustawy o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki. Nowe przepisy stanowią, że na taką odpowiedzialność karną narazi się osoba, która poprzez wylanie do morza niebezpiecznych substancji spowoduje:
● zniszczenie fauny i flory morskiej w znacznych rozmiarach,
● pogorszenie jakości wody,
● zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami za powodowanie zanieczyszczeń grożą armatorom statków kary finansowe. Ich górna granica wynosi do 1 mln jednostek obliczeniowych, zwanych specjalnym prawem ciągnienia (SDR), określanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Natomiast kapitan statku, który spowodował zanieczyszczenie morza, podlega karze pieniężnej do wysokości nieprzekraczającej dwudziestokrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Jednak zgodnie z nowelizacją ustawy, jeżeli dana osoba zanieczyści morze w takim stopniu, że podlega odpowiedzialności karnej, to wówczas nie dostanie już kary finansowej. Takie rozwiązanie ma przeciwdziałać kumulacji sankcji. Jednakże w przypadku gdy okaże się, że szkodliwość czynu była na tyle znikoma, że nie trzeba karać pozbawieniem wolności, to w dalszym ciągu będzie można nałożyć karę finansową.