Ministerstwo Skarbu podało w czwartek, że z powodów finansowych nie może być przeprowadzony przygotowany projekt ustawy mający zapewnić symboliczne rekompensaty osobom, których mienie zabrano w PRL m.in. właścicielom dworów, pałaców i przedsiębiorstw. Mogłoby to spowodować, jak podał resort, przekroczenie dozwolonej przez UE bariery długu publicznego w stosunku do PKB.
Pytany o tę kwestię w piątek na konferencji prasowej w Brukseli, premier powiedział, że bardziej precyzyjnym sformułowaniem w tej sprawie jest "częściowe zadośćuczynienie", niż reprywatyzacja.
Dodał, że "chodzi o duże pieniądze, to nie jest kwestia tylko symboliki, to nie chodzi tylko o zadośćuczynienie moralne". "Nawet w takiej wersji, która rozkładałaby spłatę tego typu zobowiązań, czy zadośćuczynień na lata, (...) zapewniała, że tylko ci, którzy są w stanie udokumentować zasadność takiego roszczenia otrzymaliby pieniądze, to jednak mówimy o dziesiątkach miliardów złotych w długoletniej perspektywie" - podkreślił premier.
Tusk zapewnił, że w sprzyjającym okresie rząd przekaże projekt ustawy Sejmowi. "I biorę odpowiedzialność za decyzję o zatrzymaniu na razie procesu, a więc nie kierujemy do parlamentu tej ustawy, bo w dzisiejszej sytuacji na świecie, w Europie, w Polsce proponowanie dodatkowego wydatku idącego w dziesiątki miliardów złotych byłoby uczciwe wobec roszczących i bardzo nieuczciwe wobec wszystkich pozostałych polskich obywateli" - powiedział.
Podkreślił, że ustawa jest gotowa od prawie roku i nie ma nic wspólnego z kalendarzem politycznym, zgodnie z którym w tym roku odbędą się wybory parlamentarne. "Tę ustawę przygotowywaliśmy szybko i w najlepszej wierze, widząc, że dobra sytuacja finansowa na świecie i w Polsce umożliwi nam przeprowadzenie, nie tylko przegłosowanie, ale wprowadzenie w życie tej ustawy" - mówił.
Później - dodał premier - po załamaniu się finansów na świecie i w Europie, w obliczu narastającej potrzeby dyscypliny finansowej w Polsce sytuacja się zmieniła. "Więc uczciwie mówię, że nie będę proponował takiego przedsięwzięcia" - dodał.
Projekt ustawy o świadczeniach pieniężnych przyznawanych niektórym osobom, których dotyczyły procesy nacjonalizacji został przygotowany w Ministerstwie Skarbu w 2008 r. Projekt był omawiany na licznych spotkaniach i uzgodnieniom m.in. z Rządowym Centrum Legislacji z Prokuratorią Generalną.
Ostatnie spotkanie w ramach Komitetu Stałego Rady Ministrów na temat projektu, jak poinformowano, odbyło się w lutym zeszłego roku. W następstwie uzgodnień minister finansów został zobowiązany do przygotowania analizy nt. wpływu tej regulacji na przyrost długu sektora finansów publicznych w latach 2010-1016.
Chodzi o nacjonalizację przeprowadzoną na podstawie wydanych w latach 1944-1962 dekretów PKWN i ustaw uchwalonych przez Sejm PRL. Zgodnie z proponowanymi przepisami, poszkodowani, np. dawni właściciele (lub ich spadkobiercy) dworów, pałaców czy przedsiębiorstw, mieliby otrzymywać świadczenie majątkowe o wymiarze symbolicznym.(PAP)
Komentarze (22)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze1) płatną AOW
2) podwyżkę VAT
3) drogę S5
4) zablokowanie reprywatyzacji
5) paliwo po 5zł
6)OFE
7)utzymywanie monopolu Lasów Państwowych
8) podniesienie opłat za użytkowanie wieczyste w Warszawie o 1500%
Polska jest JEDYNYM POstkomunistycznyn KRAJEM W KTÓRYM NIE PRZEPROWADZONO REPRYWATYZACJI,tzn.nie oddano choćby symbolicznie tego co zostało zagrabione ludziom z przekroczeniem ŚWIĘTEGO PRAWA WŁASNOŚCI !!!
Po drugie: co to znaczy? że od teraz nasz ukochany premierek sam decyduje za co ponosi odpowiedzialność, a za co nie? Ponosi odpowiedzialność na WSZYSTKIE decyzje tego rządu. Choć oczywiście teraz udaje wielkiego męża stanu mówiąc: ja biorę odpowiedzialność. Śmieszne to i straszne jednocześnie.
Te zlodziejstwo mozna wytlumaczyc przykladem:
kradzionych samochodow jesli sie je odzyska nie oddamy wlascicielowi, bo to niesprawiedliwie dla tych ktorych samochody przepadly, - a poza tem panstwo jest biedne i je sprzedamy - a dawny wlasciciel ma prawo pierwszenstwa ich kupna (po cenie rynkowej)
To jest tresc nowo-mowy SLD_PIS i teraz PO
Czy tu wobec Polaków jest wszystko w pożądku?
Sasiednie kraje postsowieckie też tak robią?
Niezałatwienie prawne tej sprawy rodzi nadużycia z np. zarzucane
ubekowi z koscielnej komisji majatkowej.Te odłogi należałoby sprzedać w drodze przetargu i wypłacić ,,rekompensaty" a nie dawać pole naduzyciom.
Ale skoro rządzi lobby PSL PO-to łatwo zdobyczy nie wypuszcza.
którzy uczciwie dorobili się.Moja rodzina też straciła na nacjonalizacji to teraz dlaczego ja drugi raz muszę tracić na reprywatyzacji do niej dopadając.
zUni Europejskiej gdzie prawo wlasnosci jest rzecza swieta prosze to jeszcze
raz zbadac ta ustawa lezy od roku na panskim biurku wybory tusz tusz
caly swiat patrzy na POLSKE.