Pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy antynarkotykowej nastąpi najwcześniej za dwa tygodnie – wynika z informacji „DGP”.
Wtedy zbierze się sejmowa komisja sprawiedliwości pod przewodnictwem Ryszarda Kalisza (SLD). – Projekt jeszcze do nas nie wpłynął, ale nie widzę przeszkód, by zająć się nim na najbliższym posiedzeniu – potwierdza Iwona Arent (PiS) z komisji.
Projekt przewiduje, że nie będzie wszczynane śledztwo przeciw posiadaczowi narkotyków, jeżeli zostaną spełnione określone warunki: narkotyki będą posiadane na własny użytek w małej ilości, a społeczna szkodliwość czynu będzie znikoma.
– Na podstawie analiz dwóch ekspertów zaopiniowaliśmy projekt pozytywnie, ale z zastrzeżeniami – mówi przewodniczący nadzwyczajnej komisji ds. zmian w kodyfikacji Jerzy Kozdroń (PO). Trzeba lepiej sprecyzować pojęcie „śladowych” ilości posiadanych narkotyków i umorzenia postępowania w tym przypadku.
– Cały czas łapiemy płotki, nie prawdziwych dilerów. A na to powinna być ukierunkowana nowelizacja. Są przypadki, gdy wymierzanie dalszej kary nie ma sensu, i to wymaga doprecyzowania – tłumaczy Kozdroń. Według niego brakuje też określenia obowiązków nakładanych na osobę skazaną (np. ile razy w tygodniu powinna się zgłaszać na komisariat w przypadku orzeczenia dozoru policyjnego).
Przewodniczący przewiduje, że puszczanie wolno posiadaczy drobnych ilości narkotyków znacznie pogorszy statystyki dotyczące karalności narkomanów. – Statystyki będą wtedy nie tak dobre, ale bardziej miarodajne – mówi. W Polsce rocznie skazuje się ok. 9 tys. osób zażywających narkotyki, co zdaniem autorów apelu skierowanego do marszałka Sejmu stanowi jeden z najwyższych wyników w Europie.