Kontrole NIK wykazały poważne zaniedbania przy budowach zapór wodnych w dorzeczu Wisły i Odry. Budowa zbiornika Świnna Poręba przeciągnie o kolejne trzy lata, m.in. z powodu braku pieniędzy. Prace nad zbiornikiem w Raciborzu od 30 miesięcy nie wyszły z etapu konsultingu i skupowania gruntów, chociaż wzięto na jego budowę m.in. pożyczkę z Banku Światowego.

Z powodu przeciągających się inwestycji, skutki powodzi mogą być ciągle bardzo poważne.

NIK wytyka ministrowi środowiska niedostateczny nadzór nad inwestycjami. Ale też wskazuje przyczyny obiektywne opóźnień - brak pieniędzy. Chociaż środki na budowę zbiornika Świnna Poręba były gwarantowane ustawą (program wieloletni 2006-2010), ministrowie finansów w kolejnych latach obcinali budżet na ten cel nawet po kilkadziesiąt procent.

Na rok przed zakończeniem inwestycji przeznaczono na niego zaledwie 55 proc. zaplanowanych środków - 550 mln zł.
- Oceniliśmy negatywnie realizację tego programu, m.in. z powodu niewystarczającego finansowania, a co za tym idzie niemożności ukończenia inwestycji w terminie - mówi gazecieprawnej.pl prezes NIK Jacek Jezierski.

Latem tego roku rząd zdecydował, że czas budowy zostanie przesunięty o kolejne trzy lata, czyli do końca 2013 roku. Projekt nowelizacji ustawy w tej sprawie, przygotowany przez ministra środowiska, czeka na uchwalenie przez Sejm.

Zbiornik Świnna Poręba planowano wybudować na rzeczce Skawie w Beskidzie Niskim jeszcze w latach 1919-1920. Potem wrócono do pomysłu w latach 60., a inwestycję rozpoczęto w 1986 r. Mimo kilku terminów jej zakończenia, budowa ciągnie się do dziś. Według założeń, ten zbiornik (6. co do wielkości w Polsce) ma zaopatrywać w wodę Śląsk i zachodnią Małopolskę oraz chronić mieszkańców Wadowic, części Krakowa i miejscowości położonych poniżej zbiornika przed powodzią. Nawet niedokończony zbiornik uratował przed skutkami wielkiej tegorocznej powodzi Kraków, przyjmując 62 procent wielkości fali na rzece Skawie. Bez niego fala powodziowa byłaby wyższa o ok. 110 cm, co groziło zalaniem miasta.

Do dokończenia zostały m.in. elementy zapory, przygotowanie czaszy zbiornika do zalewu, a także przełożenie linii kolejowej Stryszów-Zembrzyce oraz przełożenie drogi krajowej nr 28 Wadowice-Sucha Beszkidzka.

- Powstałe opóźnienia spowodowane były m.in. niedostatecznym nadzorem ministra środowiska nad realizacją tej inwestycji - mówi prezes Jezierski. Chodziło m.in. o niemożność porozumienia się szefa tego resortu z ministrem infrastruktury w sprawie przełożenia linii kolejowej oraz nieprzedstawianie przez niego rocznych informacji Sejmowi i rządowi.

Według NIK, jeszcze gorzej wygląda realizacja Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry. Mimo że upłynęło prawie trzy lata od jego rozpoczęcia nie ruszyły jeszcze prace ziemne przy zbiorniku Racibórz. Mimo, że wzięto na ten cel m.in. kredyt z Banku Światowego, prace zatrzymały się na etapie konsultingu, załatwiania pozwoleń na budowę i wykupu gruntów. Zbiornik miał powstać w siedem lat do 2014 roku. Tymczasem opóźnienie względem planów wynosi ok. 2 lata.

Projekt Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry jest też współfinansowany przez Unię Europejską i polski budżet państwa. Na inwestycję, która miała być warta ponad 500 mln euro Polska zaciągnęła 345 mln euro pożyczek w Banku Światowym i Banku Rozwoju Rady Europy. Mimo niewielkiego postępu prac, kredyt z Banku Światowego trzeba obsługiwać - za samą gotowość jego uruchomienia płacone są odsetki. NIK widzi co najmniej dwa zagrożenia przy tym projekcie. Po pierwsze nie zabezpieczono wszystkich środków na ten cel - według założeń pierwotnych brakuje jeszcze ponad 100 mln euro. Po drugie, opóźnienia powodują wzrost kosztów inwestycji, a to oznacza, że nie wiadomo kiedy i za ile ten zbiornik powstanie.