Księgi wieczyste zawierają nieprawdziwe informacje o powierzchni gruntów. Właściciele płacą zawyżony podatek. Wszystko przez to, że mapy sprzed lat nie są dokładne, a gminy ich nie aktualizują.
Mirosława Muchewicz ze wsi Płonne w gminie Radomin od początku lat 80. płaci podatek za 20 arów gruntu. Według mapy, którą posiada, płaci również podatek za nachodzącą na działkę drogę. Kilka dni temu państwo Muchewiczowie posadzili na drodze tuje. – Droga nie należy do Muchewiczów, granice wytyczyli sami – twierdzi Jerzy Wileński, który sprawuje nadzór nad drogami w gminie.
Historia ze wsi Płonne nie jest niestety wyjątkiem. Wszystko przez to, że większość map ewidencyjnych służących wpisom do ksiąg wieczystych robiono w latach 50. z przetworzonych zdjęć lotniczych. Wykonywane były z dokładnością do ara, czyli do 100 mkw. – Trzeba też wziąć pod uwagę, że kiedyś podchodzono nieco inaczej do własności – mówi Jan Włodzimierz Kędziora, sekretarz generalny Stowarzyszenia Geodetów Polskich. Co więcej, w przypadku zakładania ksiąg wieczystych na podstawie map sporządzanych przed 1996 rokiem powierzchnia była obliczana najczęściej w sposób graficzny. – Geodeta przykładał linijkę do wykreślonych na mapie boków działki i wyliczał metraż. To wszystko obarczone było błędami – mówi Jacek Sołgała z JPS-Geodeta.
Z powodu licznych niedokładności w wytyczaniu granic i powierzchni nieruchomości ich właściciele mogą stracić uprawnienia do gruntów. Kłopoty mogą pojawić się np. w sytuacji, gdy właściciel będzie chciał sprzedać działkę lub wybudować na niej dom. Do czasu usunięcia nieprawidłowości może mieć z tym problemy. – To dane zawarte na mapie przyjętej do ewidencji gruntów i budynków decydują o zakresie własności nieruchomości – mówi Radosław Waszkiewicz, radca prawny z kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak.
Przed zakupem gruntu warto dokładnie sprawdzić jego metraż. Powierzchni wpisanej do księgi nie możemy ufać bezgraniczne. – Dział księgi wieczystej, w której znajduje się oznaczenie nieruchomości, w tym jej powierzchni, nie jest objęty rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych – mówi Jacek Sołgała.
Właściciele źle rozgraniczonych gruntów nie są jednak bezbronni. Zgodnie z art. 30 prawa geodezyjnego właściciel lub inna osoba władająca gruntem może wnioskować o wszczęcie postępowania o rozgraniczenie nieruchomości. – W razie sporu co do przebiegu linii granicznej geodeta nakłania strony do zawarcia ugody, która ma moc ugody sądowej – tłumaczy Monika Hetmańczyk, radca prawny z kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePo więc NOTARIUSZE skoro niczego nie sprawdzają a za handel pobierają tylko taksy ( urzędowe) za wykonane usługi - to instytucja fikcyjna a mają stać na straży RZECZYWISTOŚCI - tylko czyjej.
Dziwolągu - piszesz głupoty.
Widać, że masz do czynienia z geodezyjnymi kłamstwami i przekrętami.
" A gdzie zapis wiary publicznej" - WIDAĆ, że dla ciebie to czym gorzej to lepiej.
WSTYDZIŁBYŚ się - ale po tym zapisie nie stać Cię na to.
Zlikwidować te korporacje ( geodetów, notariuszy ) - upaństwowić te działania i zlikwidować te drańtwa.
zgadzam się z poprzednikiem.
to co piszesz to kompletne bzdury
geodeci i notariusze nie działają w niczyim interesie. Ich zadaniem jest odwzorowanie prawdy w dokumentach: mapach, aktach i księgach. Jeśli tego nie robią - to są oszustami i powinni właśnie wtedy zostać bezrobotni... Pytanie czy nadzór nad ich działalnością jest skuteczny...
Niestety to geodeci poświadczają nieprawdę - udowodniłem to PAŃSTWU RP - po 11 latach, gdzie wprowadzano w błąd strony, sądy, urzędy.
A instytucje WIARY PUBLICZNEJ - ksiegi wieczyste, ośrodki geodezyjne, geodeci - to fikcja. To tylko towarzystwo wzajemnej adoracji - nie wierzycie zajtrzyjcie w ustawy i rozporządzenia.