Portale nie biorą odpowiedzialności za wypłacalność pożyczkobiorców. Z reguły odgrywają one jedynie rolę pośrednika przy zawieraniu umowy pożyczki.
Obroty serwisów pożyczkowych w Polsce od rozpoczęcia ich działalności, czyli od niespełna dwóch lat, wyniosły około 48 mln zł. Jednak pożyczanie przez nie wiąże się z dużym ryzykiem. Na przykład pożyczkodawcy, którzy chcieli zarobić poprzez portal monetto.pl, teraz mogą dochodzić zobowiązań jedynie przed sądem. Pośrednik ogłosił upadłość i nie bierze odpowiedzialności za rzetelność pożyczkobiorców.
– Zamiast zarobić, osoby udzielające pożyczek mogą przysporzyć sobie kłopotów – mówi dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.
Portale internetowe z reguły odgrywają jedynie rolę pośrednika przy zawieraniu umowy pożyczki. Na internetowej aukcji spotykają się ludzie z niedoborem gotówki i inwestorzy. Ci pierwsi organizują aukcję, określają wysokość kwoty, oprocentowanie i liczbę rat. Po aukcji strony zawierają umowę. Inwestor przelewa pieniądze na konto portalu, skąd trafiają do pożyczkobiorcy. Spłaty dokonuje się też przez pośrednika, który zarabia 0,5–1 proc. Inwestor zarabia tyle, ile wynegocjuje.
– Ponieważ po obu stronach wystąpią z reguły osoby fizyczne, zastosowanie będą miały przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy pożyczki – tłumaczy radca prawny Maciej M. Bogucki z kancelarii Mamiński & Wspólnicy.
Ani pożyczkodawca, ani pożyczkobiorca nie jest więc objęty szczególną ochroną. Inaczej z pożyczkami udzielanymi przez banki lub firmy pożyczkowe. Ich oferty również można znaleźć w internecie.
– Umowa przy kredycie niższym niż 80 tys. zł podlega reżimowi ustawy o kredycie konsumenckim – mówi Maciej M. Bogucki.
Ustawa ta w szczególny sposób chroni pożyczkobiorcę. Umowa musi być zawarta na piśmie i określać wysokość kwoty oraz warunki spłaty.
– Wszelkie opłaty związane z umową o kredyt konsumencki nie mogą łącznie przekroczyć 5 proc. kwoty kredytu – tłumaczy Marcin Pałucki z Kancelarii Radców Prawnych Pałucki Trusiński.
– Jeżeli umowa nie zawierała informacji o uprawnieniu do odstąpienia od niej, konsument może odstąpić od umowy w terminie 10 dni od otrzymania informacji o prawie odstąpienia od umowy, nie później jednak niż trzy miesiące od jej zawarcia – mówi Agnieszka Rygielska, radca prawny Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna.
Z kolei na mocy ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej przy umowie zawieranej na odległość termin wypowiedzenia jest jeszcze dłuższy i wynosi 14 dni.