W tym roku egzamin na aplikację adwokacką zdało jedynie 11,6 proc. spośród osób, które do niego przystąpiły.
"Co z nami, czy państwo ma na nas jakiś pomysł?" - pytała na konferencji prasowej zorganizowanej przez PiS w Sejmie młoda prawniczka Małgorzata Gajewska.
Jak powiedziała, obecnie 10 tysięcy absolwentów wydziałów prawa po prostu nie ma, co ze sobą zrobić. "Czy mamy się ustawić w kolejkach dla bezrobotnych? (...) Czy państwo nasze stać, by generować wielotysięczną rzeszę wykształconych ludzi, którzy nie mają uprawnień?" - pytała.
"Dlaczego w całej UE jest tak, że dyplom magistra prawa coś znaczy, człowiek z dyplomem uczelni (...) może wykonywać w określonym przez państwo zakresie swoją działalność zawodową, dlaczego w naszym kraju tak nie ma?" - mówiła.
"Bez sensu jest weryfikować nowym egzaminem te, które studenci prawa zdają na studiach"
Z kolei Tomasz Bujak ze Stowarzyszenia Doradców Prawnych przekonywał, że bez sensu jest weryfikować nowym egzaminem te, które studenci prawa zdają na studiach.
Ocenił też, że osoby, którym w tym roku udało się zdać egzamin na aplikację, mogłyby z powodzeniem zastąpić obecnych adwokatów - wielu z tych ostatnich nie zdałoby bowiem tego egzaminu.
"Trzeba się wspólnie zastanowić, czy tego postulatu młodych prawników nie wcielić w życie, czy rzeczywiście nie znaleźć takiej formuły, aby te egzaminy znieść" - powiedziała z kolei b. wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa (PiS). Dodała, że egzamin ten wprowadzono w stanie wojennym.
Kempa zapowiedziała także, że jeżeli minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przyjdzie na dzisiejsze posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, chce zadać mu dwa pytania z ostatniego egzaminu. "Ciekawe czy odpowie, nie korzystając ze ściągi?" - zastanawiała się polityk PiS.
Posłowie PiS kolejny raz zaapelowali też o otwarcie zawodów prawniczych, a także o pracę nad projektem ustawy zakładającym wprowadzenie trzech stopni licencji prawniczych, które uprawniałyby do świadczenia usług prawniczych.
Komentarze (56)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePanowie badz Panie a wasi rodzice to co w PRL bimber pedzili czy mieli jakies ambicje zeby byc kims innym niz robolem bo skoro nazywacie wszystkich z PRL komuchami to moi drodzy nie wiecie ale wasi rodzice tez i znaczna wiekszosc PiS takze to raz po drugie skad w was tyle jadu boicie sie czegos lub kogos powiewa od was NS albo NR chociaz gdybyscie sie histori uczyli to ten nurt takze byl lewicowy a na sam koniec wracajac do tematu odpowiedz jest prosta im wiecej prawnikow tym tansza cena uslug dlatego egzaminy sa trudne prawda jest tez to ze rodzice wpychaja swoje dzieci ale to nie jest 100% aplikantow moi drodzy i gdy ktos ma ambicje to predzej czy pozniej dostanie sie na aplikacje a co do zniesienia egzaminow jestem za zweryfikuje wtedy kto sie sprawdza w praktyce a nie na papierze
a według Ciebie kto będzie przeprowadzał te egzaminy państwowe? Kto jak nie wydelegowani adwokaci i radcy? Chyba nie sądzisz, że weryfikować wiedzę przyszłych adwokatów będą jakieś urzędasy?
Poza tym, ci którzy szkolą młodą kadrę, czyli adwokaci, radcy, bądź emerytowani adwokaci i radcy oraz pracownicy naukowi nie mają powodów, żeby nie dzielić się wiedzą z młodą kadrą. Pierwsi dlatego, że mają bogatą wiedzę i swoich klientów i młodsi koledzy nie są dla nich zagrożeniem, a drudzy i trzeci dlatego, że nie prowadzą kancelarii.
W liście nr 30 przedstawiłem casus, gdzie pozwano niewłaściwy podmiot. Sprawa jest przegrana w chwili jej wszczęcia (art. 120 kp pozwala pozywać tylko pracodawcę). Koszty trzeba zwrócić w minimalnej wysokości tj. 3600 zł (zgodnie z § 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliowości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.
(Dz. U. z dnia 3 października 2002 r.]) i o żadnej dowolności nie ma tutaj mowy.
Rzeczywiście albo na zmywak, albo do nauki. W każdym razie z daleka od forum, bo się kompromitujesz.
Jeżeli zdaliście egzamin to dla mnie co najmniej zdumiewające, bo nie potraficie zrozumieć tego, co wam się powtarza od kilku już lat. Licencje mają system EGZAMINÓW PAŃSTWOWYCH. Egzaminów, które nie prowadzi konkurencja. Prawników licencjonowanych nie szkoli również konkurencja, bo jest to przecież nielogiczna bzdura. Jeżeli wierzysz, że obcy gość wyszkoli cie na swoją konkurencję, to ja nie wiem jak z taką naiwnością chcecie wykonywać zawód prawnika. Przecież ten ktoś kto was szkoli musiał by na głowę upaść, żeby sam na siebie skręcać bat.
Licencje oparte są na przejrzystych i uczciwych kryteriach.
Nigdzie nie pisze (a zwłaszcza w konstytucji), że korporacje mają monopol.
nie wiem czemu zakładasz, że na aplikację dostały się tylko dzieci radców lub adwokatów? Skąd te informacje? Zdali ci, którzy się nauczyli, wśród nich owszem były dzieci radców, adwokatów, a także tacy, którzy nie mają prawników za rodziców. Pytania układała komisja państwowa, pytania były tajne, karty kodowane, decydowała jasno określona liczba punktów. Musisz się wszędzie doszukiwać nepotyzmu?
A synowi Ministra Ćwiąkalskiego serdecznie gratuluję, nauczył się, więc zdał.
Do Marka,
PO jest złe, bo Marek się nie dostał? jeśli nie dostaniesz się (czego Ci nie życzę), gdy Ministrem Sprawiedliwości będzie ktoś z PiS, to PiS będzie złe?