Populizm - tak politycy SLD oceniają zaproponowane przez PiS zmiany w konstytucji. "Tak nie można zmieniać ustawy zasadniczej" - uważa wiceszefowa Sojuszu Jolanta Szymanek-Deresz.

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski przedstawił dziś propozycje zmian w konstytucji. PiS proponuje m.in., aby do ustawy zasadniczej wpisać otwarcie archiwów IPN, zakaz pełnienia funkcji publicznych przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL oraz możliwości przymusowego poddania leczeniu osób z zaburzeniami psychicznymi, w tym pedofilów.

Od przyjęcia propozycji PiS dotyczących zmiany konstytucji klub ten uzależnia swoją zgodę na zmianę ustawy zasadniczej w tej kadencji Sejmu.

"Nie można zmieniać konstytucji pod kątem realizacji swojego programu wyborczego"

Zdaniem Szymanek-Deresz nie można zmieniać konstytucji "pod kątem realizacji swojego programu wyborczego". Jak podkreśliła, musi to być poprzedzone debatą na temat kierunków zmian w ustawie zasadniczej.

"Nie można w ten sposób podchodzić do zmiany konstytucji" - oceniła Szymanek-Deresz. Jak mówiła, należy zdecydować jaki ustrój chcemy oraz jakie kompetencje mają mieć poszczególne instytucje.

"Propozycje PiS są raz że populistyczne, a dwa - podyktowane interesem partyjnym" - uważa posłanka. W jej opinii, w propozycjach PiS nie ma koncepcji i są to "tylko doraźne zmiany", prezentujące linię programową Prawa i Sprawiedliwości.

"Chcą ograniczyć rolę samorządów zawodowych, co jest absolutnie nie do przyjęcia, bo to jest zdobycz państwa demokratycznego" - uważa Szymanek-Deresz.

"PiS postanowił dogonić i prześcignąć premiera Tuska"

Mówiąc o zapisie, który miałby wprowadzić możliwości przymusowego poddania leczeniu osób z zaburzeniami psychicznymi, wiceszefowa SLD zwróciła uwagę, że "dotyka to podstawowej sfery praw obywatelskich i podmiotowych człowieka".

"Z takimi postulatami to niezwykle ostrożnie, bo istnieje tutaj jest kolizja interesów bezpieczeństwa publicznego i głęboko zakorzenionego w demokracji prawa jednostki" - mówiła.

W opinii wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego, PiS postanowił "dogonić i prześcignąć premiera Tuska". "Populizm popłaca, politycy PiS uznali, że bez prześcignięcia PO w prymitywnej politycznej zemście, ich sondaże nie zostaną poprawione" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Szmajdziński.