Zasady przyznawania statusu uchodźcy powinny być mniej restrykcyjne - wynika z kontroli Rzecznika Praw Obywatelskich przeprowadzonej w ośrodkach dla uchodźców w Dębaku i Radomiu po ubiegłotygodniowym proteście Czeczenów i Gruzinów. Zdaniem RPO ośrodek w Radomiu wymaga remontu i dofinansowania.

"Kontrola ta wykazała m.in., że warunki bytowe panujące w ośrodkach nie są wystarczające. Konieczne są remonty, zmiany w zakresie żywienia" - powiedział PAP we wtorek Janusz Kochanowski. Jego zdaniem przeanalizowana powinna zostać też polityka przyznawania statusu uchodźcy, gdyż - jak zaznaczył - jest zbyt restrykcyjna.

Kontrolerzy zajęli się przyczynami protestu cudzoziemców. Ich zdaniem w głównej mierze chodzi o bardziej restrykcyjne podejście do przyznawania statusu uchodźcy. To, jak zaznaczają w materiałach pokontrolnych, może prowadzić do nasilenia protestów.

Sprawdzali też sytuację bytową uchodźców przebywających w Dębaku pod Warszawą i w Radomiu, i właśnie stan tego ostatniego ośrodka wzbudził ich zastrzeżenia.

Według nich obiekt, szczególnie w części sanitarnej, wymaga remontów. Konieczne jest też m.in. uszczelnienie lub wymiana okien, bo - jak zaznaczyli - w pomieszczeniach panuje chłód, cudzoziemcy dogrzewają się zakupionymi przez siebie urządzeniami grzewczymi.

W miniony wtorek 158 cudzoziemców - Czeczenówi i Gruzinów chciało przedostać się do Strasburga

Problemem też jest kwestia żywienia. Według kontrolerów niektóre posiłki są źle dobrane, czego przykładem może być kolacja, na którą przebywający w ośrodku cudzoziemcy dostają - śmietanę, owoc, chleb i masło.

W miniony wtorek 158 cudzoziemców - Czeczenówi i Gruzinów chciało przedostać się do Strasburga, by - jak tłumaczyli - zaprotestować tam przeciwko złej sytuacji w ośrodkach w Polsce. Ostatecznie po sześciu godzinach negocjacji obcokrajowcy opuścili pociąg relacji Wrocław-Drezno i podstawionymi autobusami zostali przewiezieni do placówek straży granicznej. 20 z nich - decyzją sądu - zostało w areszcie deportacyjnym, 16 przewieziono do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców, reszta trafiła do ośrodka w Dębaku pod Warszawą (skąd część uchodźców na własną prośbę wróciło m.in. do ośrodkach w Radomiu), gdzie rozpoczęła akcję protestacyjną.

Ma ona polegać na głodówce, choć pracownicy ośrodka nie potrafią określić, ile osób w rzeczywistości głoduje. Cudzoziemcy zapowiedzieli, że z takiej formy protestu wyłączają kobiety, dzieci i osoby starsze lub chore.

Uchodźcy nadal żądają zwolnienia zatrzymanych cudzoziemców

Początkowo też domagali się umożliwienia im przejazdu do Strasburga, przeprosin od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a przede wszystkim wypuszczenia zatrzymanych cudzoziemców. Zapowiadali samobójstwa lub samookaleczenia. Przedstawiciele Urzędu Do Spraw Cudzoziemców, podczas trwających negocjacji odrzucili jednak te postulaty jako niemożliwe do realizacji. W zamian poinformowali, że wystąpili do organizacji pozarządowych i Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) o powołanie komisji, która by badała warunki bytowo-socjalne w podlegających nam ośrodkach oraz że spotkali się z kierownictwem ośrodków w Dębaku i Radomiu, by poprawić panujące tam warunki. Obiecali też zwiększenie obsady kadrowej ośrodków, tak by przebywający tam cudzoziemcy mieli łatwiejszy dostęp do pracowników socjalnych.

Uchodźcy nadal żądają zwolnienia zatrzymanych cudzoziemców, domagają się też spotkania z przedstawicielami m.in. Kancelarii Prezydenta.



Samą procedurę wszczyna się na wniosek złożony osobiście przez cudzoziemca

W Polsce status uchodźcy nadaje się, jeśli cudzoziemiec spełnia wymogi określone w Konwencji Genewskiej. Zgodnie z nią uchodźcą jest osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem.

Samą procedurę wszczyna się na wniosek złożony osobiście przez cudzoziemca. Obejmuje on także małoletnie dzieci towarzyszące obcokrajowcowi oraz może objąć małżonka za jego zgodą wyrażoną na piśmie (przy czym nie musi on mieć osobistych powodów ubiegania się o status uchodźcy - PAP). Sprawy o nadanie statusu uchodźcy rozpatruje prezes UDSC i ma na to 6 miesięcy. Jeśli decyzja jest negatywna cudzoziemiec może się odwoływać, w tym do Sądu Administracyjnego. Cały proces z tym związany wraz z ponawianiem wniosku o status może trwać nawet kilka lat.