Funkcjonariusz państwowy może działać bezprawnie także wtedy, gdy jego kwestionowane twierdzenia zawarto w dokumencie wydanym zgodnie z prawem, np. raporcie z weryfikacji WSI - orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie, zwracając sądowi I instancji jeden z procesów przeciw Antoniemu Macierewiczowi.

Dziennikarz PAP dotarł w środę do pisemnego uzasadnienia wyroku SA. W sierpniu uchylił on wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który oddalił pozew wobec Macierewicza, złożony przez Edmunda Ochnię, wymienionego w raporcie z weryfikacji WSI jako ich agenta zamieszanego w nielegalny handel bronią z lat 90. Mocą prawomocnego wyroku SA, SO ma ponownie zbadać sprawę.

W listopadzie 2007 r. SO ocenił, że Ochnio błędnie pozwał Macierewicza jako osobę prywatną, bo raport był dokumentem urzędowym, a wtedy pozwać można tylko organ państwa. SO uznał, że nie można zarzucić pozwanemu bezprawnych działań naruszających dobra osobiste powoda, bo wypełniał jedynie swe obowiązki jako funkcjonariusz państwowy - szef komisji weryfikacyjnej WSI, która przygotowała raport. SO dodał, że pozwany sporządził i podpisał raport nie jako Antoni Macierewicz, lecz jako szef komisji i to nie on decydował o ujawnieniu raportu, lecz prezydent RP.

Apelacja Ochni zarzucała SO błędne przyjęcie, iż funkcjonariusz państwowy może wykonywać obowiązki z ewidentnym naruszeniem prawa, w tym dóbr osobistych, byleby jego działanie miało oparcie w innych przepisach. Wniósł o zwrot sprawy do SO.

SA polecił SO, by w ponownym procesie ocenił m.in. czy informacje raportu o powodzie mieściły się w dozwolonych prawem granicach

SA ocenił apelację jako zasadną i uznał za przedwczesny wniosek SO, iż pozwany działał jako funkcjonariusz publiczny w granicach uprawnień i obowiązków, a tym samym jego działanie nie było bezprawne.

SA powołał się na to, że Sąd Najwyższy odmawiał już przyjęcia jako skutecznej obrony twierdzenia, że funkcjonariusz państwowy działał w imieniu i ze skutkami dla zatrudniającego go organu administracji państwowej oraz że nie eliminuje to automatycznie odpowiedzialności za naruszenie dobra osobistego innej osoby.

Należy zauważyć - pisze SA - że działanie funkcjonariusza w ramach kompetencji i na określonej podstawie prawnej "nie wyłącza automatycznie i w każdym wypadku bezprawności działania". "Jeżeli w toku prawnie uregulowanych procedur dochodzi do wyraźnego, poważnego naruszenia przepisów, zwłaszcza w sposób powodujący wykroczenie poza cel i niezbędność postępowania, to nie jest wykluczone uznanie bezprawności takiego działania" - oświadczył SA.

Według niego, "przyjęcie przez sąd I instancji a priori, że skoro określone stwierdzenia zostały zawarte w dokumencie wydanym zgodnie z prawem, to działanie funkcjonariusza nie może być uznane za bezprawne, jest błędne".

SA polecił SO, by w ponownym procesie ocenił m.in. czy informacje raportu o powodzie mieściły się w dozwolonych prawem granicach i pozostawały w rzeczywistym związku z zakresem i celem działania pozwanego jako funkcjonariusza publicznego.

Macierewicz zgadzał się ze zdaniem sądu, że nie może być on pozywany za raport

Taka wykładnia może mieć znaczenie nie tylko dla sprawy Ochni, ale także innych procesów wytaczanych Macierewiczowi za raport, m.in. przez szefów ITI (przegrali z nim proces z tego samego powodu).

64-letni Ochnio mówi, że był szpiegiem od lat 70., czego się nie wstydzi, bo zawsze działał dla Polski. Twierdzi, że bronią w latach 90. handlował legalnie, by na polecenie WSI rozpracować korupcję w MON przy handlu silnikami do samolotu MiG-29, ale "sprawę zamieciono pod dywan". Mówił, że w raporcie prawdziwe jest tylko jego nazwisko, nazwa jego firmy "Steo" oraz pseudonim "Tytus", jaki miał w służbach specjalnych wojska.

Macierewicz zgadzał się ze zdaniem sądu, że nie może być on pozywany za raport. Wiele razy wyjaśniał, że ustalenia raportu są oparte na dokumentach WSI i pracach komisji weryfikacyjnej.

Toczy się kilkanaście procesów za raport wytoczonych MON, Macierewiczowi i prezydentowi przez osoby w nim wymienione. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu.