Brak mechanizmu umożliwiającego ustalenie, czy spełnione zostały warunki do dokonania zgodnej z prawem aborcji oraz brak wyraźnego określenia, co dokładnie oznacza termin "zagrożenie dla zdrowia kobiety" - to zastrzeżenia RPO do ustawy regulującej warunki przerywania ciąży.

Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski zwrócił się we wtorek do premiera Donalda Tuska w związku z zastrzeżeniami dotyczącymi ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz sposobu wykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu sprawie Alicji Tysiąc.

RPO występował już w tej sprawie. W styczniu wysłał listy do minister zdrowia Ewy Kopacz oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego i prosił o spotkanie w celu przedyskutowania niektórych zapisów ustawy. Ponieważ - jak podkreśla - nie otrzymał satysfakcjonujących odpowiedzi, zdecydował się zwrócić do premiera.

Rzecznikowi chodzi o przepis dopuszczający przerwanie ciąży, gdy zagraża zdrowiu kobiety i o brak procedur odwoławczych dla kobiet, które nie zgadzają się z orzeczeniem lekarza.

Wątpliwości rzecznika budzi zapis dopuszczający aborcję, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia kobiety ciężarnej

Jego zdaniem jest on niedostatecznie określony, a "sama przesłanka wydaje się arbitralna". RPO podkreśla, że w ustawie nie określono, czy chodzi o jakiekolwiek zagrożenie zdrowia, czy też o zagrożenie istotne, czy chodzi o zagrożenie ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, czy też nieznacznym i przemijającym osłabieniem funkcji psychofizycznych.

W ocenie Kochanowskiego arbitralność wynika przede wszystkim z tego, że "ustawodawca dowolnie zrównał wartość, jaką jest życie płodu, z szeroko rozumianym zdrowiem kobiety ciężarnej".

Rzecznik zwraca też uwagę, że w ustawie nie jest powiedziane, do którego momentu ciąży można w takich okolicznościach dokonać aborcji.

W styczniu RPO rozważał zaskarżenie tego przepisu do Trybunału Konstytucyjnego

Wycofał się jednak z tego zamiaru, wyrażając nadzieję, że podczas spotkania z minister zdrowia i ministrem sprawiedliwości uda się wypracować rozwiązania pozwalające uniknąć błędów, jakie mogą pojawić się w obrębie obowiązującego stanu prawnego.

Kochanowski podkreśla również, że niezbędne jest określenie trybu postępowania w sytuacjach, gdy pojawiają się kwestie sporne - pomiędzy lekarzami bądź pomiędzy lekarzem a pacjentką. Jego zdaniem powinien być tryb odwoławczy, gdy lekarze nie zgadzają się co do oceny, czy istnieje zagrożenie dla zdrowia kobiety związane z ciążą i porodem, gdy pacjentka nie zgadza się z orzeczeniem lekarza oraz gdy lekarz uchyla się od dokonania przerwania ciąży w przypadku konfliktu sumienia.

RPO przypomina także, że nadal pozostaje niewykonany wyrok w sprawie Alicji Tysiąc, w którym Trybunał zwrócił uwagę właśnie na brak w polskim prawie skutecznego mechanizmu umożliwiającego ustalenie, czy w danej sprawie spełnione zostały warunki do dokonania zgodnej z prawem aborcji. Rzecznik poprosił o informacje o działaniach rządu mających na celu usunięcie tej luki prawnej.

Tysiąc złożyła skargę przeciwko Polsce w sprawie odmowy przyznania jej prawa do aborcji, mimo że ciąża zagrażała jej zdrowiu. W marcu 2007 roku Trybunał uznał zasadność skargi i zasądził odszkodowanie dla Alicji Tysiąc.

Na brak odpowiednich procedur odwoławczych zwraca uwagę także szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka. We wtorek w rozmowie z PAP podkreśliła, że od wyroku Trybunału minęło już tyle czasu, że rząd dawno powinien był wypracować odpowiednie rozwiązania. Resort zdrowia zapowiadał, że mechanizmy odwoławcze wprowadzi ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Zdaniem Nowickiej umieszczenie tego zapisu w pakiecie ustaw zdrowotnych, które nie mają wielkich szans na szybkie wejście w życie, świadczy o braku dobrej woli. "Można to było załatwić w znacznie prostszy sposób" - uznała Nowicka.

Nowicka: jestem przeciwna doprecyzowaniu przepisu kwestionowanego przez RPO

"Medycyna to nie matematyka, kto ma decydować, co jest zagrożeniem dla zdrowia kobiety, a co nie? Jak doprecyzowywać kwestie zdrowotne? Utrata wzroku może według niektórych być uszczerbkiem na zdrowiu, a ktoś inny uzna, że bez tego można żyć. Nie można zmusić kobiet, by ryzykowały swoje zdrowie i życie" - powiedziała Nowicka. Podkreśliła, że zmiany obecnych i tak restrykcyjnych zapisów regulujących przerywanie ciąży, w znacznym stopniu ograniczyłyby możliwość dokonania aborcji w takich przypadkach.

W Polsce, w myśl obecnie obowiązujących (od 1993 roku) przepisów, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (w obu przypadkach do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej) lub gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.

Od 1996 r., po nowelizacji, ustawa dopuszczała przerywanie ciąży również, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej; jednak w 1997 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jest to niezgodne z ustawą zasadniczą, ponieważ narusza w ten sposób gwarancje konstytucyjne dla życia ludzkiego.

Według danych organizacji zajmujących się prawami kobiet, w Polsce dokonywanych jest co roku ponad 100 tys. aborcji, według oficjalnych statystyk - ok. 200. W ostatnich latach znacznie wzrosła liczba kobiet przerywających ciążę w Wielkiej Brytanii. Kobieta nie jest karana za przerwanie ciąży, jednak ścigani są ci, którzy jej w tym pomogli.