Wobec braku cech przestępstwa, prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej w związku z przekazaniem przez nieustalone osoby "Rzeczpospolitej" treści niejawnego posiedzenia Sejmu. Dotyczyło ono informacji ministra sprawiedliwości na temat podsłuchów i prowokacji.

"Analiza przepisów o ochronie informacji niejawnych oraz doktryny w tej kwestii wykazała, że wystąpienie ministra nie zawierało żadnych informacji, którym można by nadać status tajemnicy państwowej" - powiedziała we wtorek PAP rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska. "Zamieszczenie w mediach treści wystąpienia nie wyczerpało znamion przestępstwa" - dodała.

Decyzja jest prawomocna, zapadła jeszcze latem bieżącego roku, a Szeska poinformowała o niej dopiero na pytanie PAP, co się dzieje ze sprawą.

Na początku lutego minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przedstawił w Sejmie na zamkniętym posiedzeniu informację "o ilości, zasadności i skali stosowanych prowokacji i podsłuchów, na co zgodę wydawały stosowne sądy".

"Tego się właśnie obawiałem: że przy 460 osobach utrzymanie tajemnicy będzie fikcją"

Dzień po wystąpieniu ministra dziennik "Rzeczpospolita" ujawnił treść jego tajnego wystąpienia, twierdząc, że jest to stenogram. Zaprzeczyła temu Kancelaria Sejmu, zapewniając, że "wyciek" nie może pochodzić od niej, a sprawę przekaże prokuraturze.

"Tego się właśnie obawiałem: że przy 460 osobach utrzymanie tajemnicy będzie fikcją" - mówił wtedy Ćwiąkalski. Wyraził przypuszczenie, że ktoś nielegalnie nagrał jego wystąpienie w sali obrad.

Jak wynikało z doniesień "Rz", jedyny konkret wystąpienia Ćwiąkalskiego to podanie, że w 2007 r. o 18 proc. wzrosła liczba wniosków policji o kontrolę operacyjną (m.in. podsłuchy - PAP), a o 25 proc. wzrosła liczba takich działań policji w trybie nie cierpiącym zwłoki, co potem akceptowały sądy. Prokuratorzy odmówili zgody wobec 2 proc. ogółu wniosków policji, a sądy - 0,5 proc. Ćwiąkalski zastrzegł, że danych co do czynności operacyjno- rozpoznawczych innych służb niż policja nie może przedstawić nawet na tajnych obradach Sejmu, bo wymaga to "specjalnej decyzji" szefów ABW, CBA i innych służb.