Centralne Biuro Antykorupcyjne wykryło szereg nieprawidłowości w trakcie kontroli dotyczącej umieszczenia m.in. iwabradyny na liście leków refundowanych - poinformowało w piątek CBA w komunikacie przesłanym PAP.

Funkcjonariusze CBA zakończyli kontrolę wybranych procedur umieszczania niektórych leków w wykazie cen urzędowych na leki i wyroby medyczne ze szczególnym uwzględnieniem iwabradyny. Chodzi o lata 2006-2007.

Jak informuje CBA, wykryto szereg nieprawidłowości i uchybień w kontrolowanych procedurach. Ustalono, że mimo iż zespół do spraw gospodarki lekami nie rekomendował ministrowi zdrowia wprowadzenia iwabardyny na wykazy leków refundowanych, ocenę tę zapisano i przywoływano jako pozytywną w uzasadnieniach do projektów rozporządzeń refundacyjnych, w uzgodnieniach wewnętrznych i zewnętrznych oraz w podpisanych przez szefa resortu zdrowia aktach normatywnych. Mimo braku rekomendacji iwabradyna została wpisana do projektów rozporządzeń.

Agenci CBA ustalili także, że ministrowi zdrowia nie została przekazana informacja przygotowana przez jeden z departamentów w jego ministerstwie, dotycząca m.in. skutków finansowych wpisania iwabardyny na listę leków refundowanych. Kwota refundacji wg departamentu polityki lekowej i farmacji miałaby wynieść aż 240 mln zł wobec 7,8 mln zł wpisanej w ocenie skutków regulacji w projekcie rozporządzeń.

Dodatkowo kontrolerzy CBA ustalili, że nie podjęto decyzji o weryfikacji niezwykle istotnych informacji, przygotowanych przez departament polityki lekowej i farmacji w MZ, na temat oceny leku stwierdzającej m.in. poważne działania niepożądane w przypadku zastosowania terapii iwabradyną.

Dokumentacja z zakończonej kontroli została przekazana do krakowskiego Wydziału Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. "CBA wykonuje zlecone przez krakowską prokuraturę czynności śledztwa w sprawie przyjmowania przez funkcjonariusza publicznego i udzielania funkcjonariuszowi publicznemu korzyści majątkowych lub osobistych w związku z prowadzonym w Ministerstwie Zdrowia postępowaniem w sprawie wpisania leku iwabradyna na listę leków refundowanych" - napisano w komunikacie.

Media podawały, że sprawa dotyczy załatwienia mieszkania synowi b. wiceministra zdrowia Bolesława Piechy (PiS) (obecnie przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia - PAP) przez biznesmenów lobbujących za wpisaniem iwabradyny na listę leków refundowanych.

Według doniesień dziennikarskich, iwabradyna miała pojawić się na liście refundacyjnej wkrótce po spotkaniu w jednej z restauracji w Warszawie przedstawicieli firmy Servier (producent iwabradyny) i krakowskiego biznesmena Wiesława Likusa z Piechą.

Producent iwabradyny oświadczył w piątek, że wbrew doniesieniom medialnym, refundacja tego preparatu nie miała żadnego związku z sytuacją mieszkaniową syna b. wiceministra zdrowia. Dyrektor generalny Servier Polska Matthieu Accolas podkreśla w oświadczeniu przesłanym PAP, że Likus nie był reprezentantem jego firmy w żadnej sprawie.

"Iwabradyna została uwzględniona w projekcie listy, opublikowanym przez Ministerstwo Zdrowia 17 października 2007 roku. Iwabradyna nie została zatem dopisana na listę leków refundowanych po spotkaniu ministra Piechy z przedstawicielami firmy Servier Polska w dniu 7 listopada 2007 roku" - napisał w oświadczeniu Accolas.

Piecha powtórzył w piątek swe wcześniejsze słowa, że jego syn wynajmuje mieszkanie na zasadach rynkowych, od października 2006 r. Opłata za wynajem, według Piechy, wynosi ok. 1200-1300 zł miesięcznie.

"Muszę podkreślić, że nie otrzymałem żadnych korzyści majątkowych, a już na pewno nie otrzymałem żadnego mieszkania" - oświadczył b. wiceminister zdrowia na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Dodał, że dwupokojowe mieszkanie wynajmowane przez jego syna znajduje się na dziesiątym piętrze w bloku na obrzeżach Krakowa. Zaznaczył, że opłaty za mieszkanie dokonywane są przelewami na konto.

W listopadzie 2007 r. radio TOK FM podało, że w Ministerstwie Zdrowia mogły być fałszowane ekspertyzy przemawiające na rzecz wpisania na listę leków refundowanych leku na dusznicę bolesną - iwabrydyny. Jedną z takich ekspertyz miała być pozytywna opinia Polskiego Towarzystwa Farmako-Ekonomicznego; samo Towarzystwo podkreśla, że zdecydowanie sprzeciwiało się refundacji leku.

Ówczesny szef biura prasowego resortu Paweł Trzciński mówił wtedy PAP, że informacja o pozytywnej rekomendacji Polskiego Towarzystwa Farmako-Ekonomicznego dla tego leku jest "wynikiem błędu ludzkiego", w wyniku którego pracownik zamiast: "nie rekomenduje" wpisał: "rekomenduje".

Bolesław Piecha złożył do prokuratury i CBA zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa "w związku z podanymi przez radio TOK FM i portal internetowy interia.pl informacjami o rzekomych fałszerstwach dokumentów w ministerstwie zdrowia, dotyczących rozporządzenia "Lista leków refundowanych"".