Prawa człowieka to prawa wszystkich ludzi, w tym pedofilów i nikt nie ma władzy, by tych praw pozbawiać - głosi stanowisko Komitetu Helsińskiego w Polsce odnośnie wypowiedzi premiera Donalda Tuska ws. pedofilów.

Według członków Komitetu, z wypowiedzi premiera wynika, że odbiera on pedofilom "człowieczeństwo a w rezultacie podstawowe prawa". "Czujemy się w obowiązku przypomnieć, że +prawa człowieka+ to prawa wszystkich ludzi, każdego z nich" - napisali członkowie Komitetu w swoim stanowisku, udostępnionym w piątek.

Tusk, proszony we wtorek o komentarz do sprawy 45-letniego mieszkańca okolic Siemiatycz podejrzanego o wielokrotne gwałcenie i więzienie córki, powiedział: "Powiem rzecz radykalną, ale nie sądzę, żeby wobec takich indywiduów, takich kreatur, jak te przypadki, można zastosować termin człowiek. W związku z tym, nie sądzę, żeby obrona praw człowieka dotyczyła tego rodzaju zdarzeń" - powiedział Tusk.

Premier opowiedział się również za farmakologiczną kastracją pedofilów

Prawa człowieka "różnie są uzasadniane, np. przez wierzących i niewierzących, ale we wszystkich ujęciach przysługuje im uniwersalność. Nie ma ludzi pozbawionych praw ludzkich i nikt nie ma władzy, by tych praw pozbawiać, to znaczy by orzekać, że jakiś człowiek odtąd człowiekiem nie jest" - czytamy w stanowisku Komitetu.

"Sądzimy każdego zbrodniarza jako człowieka. Nasze własne człowieczeństwo zmusza nas do powstrzymywania się od kar okrutnych i zadawania tortur, tak fizycznych, jak psychicznych. Odrzucenie ich nie wynika ze współczucia dla zbrodniarzy, lecz z szacunku dla siebie samych, społeczeństwa i państwa. Mamy obowiązek zapewnić dzieciom i słabszym bezpieczeństwo i opiekę, równocześnie jednak starannie dbając o szacunek dla praw człowieka" - napisali członkowie Komitetu Helsińskiego w Polsce.

Jak podkreśliła w rozmowie z PAP podpisana pod stanowiskiem Halina Bortnowska-Dąbrowska, członkowie Komitetu nie włączają się w dyskusję o tym, jakie kary i zabiegi medyczne stosować wobec pedofilów. "Nie zajmujemy się tym, czy należy przeprowadzać kastrację czy nie, na czym ma polegać terapia takich ludzi. Chodzi nam o - gorzej niż niezręczne wyrażenie - że ktoś może być wykluczony poza nawias społeczeństwa" - tłumaczyła Bortnowska- Dąbrowska. "Jest ono w rażący sposób niezgodne z naszym przekonaniem, że ludzie zawsze są ludźmi" - mówiła.

Wyjaśniła również, że chodzi o aspekt edukacyjny. "Jeśli pozwolimy na to, by ktoś pozbawiał kogoś człowieczeństwa, otwieramy straszną bramę, przez którą wszystko może wejść. W tym punkcie trzeba się zatrzymać, bo każdy jest człowiekiem i nigdy nie przestanie nim być" - powiedziała.