Wstępne wyniki testów wskazują na to, że na wybraną aplikację prawniczą dostało się 4 na 5 zdających. W zeszłym roku zakwalifikował się tylko co dziesiąty kandydat.
Znane są już pierwsze wyniki sobotnich egzaminów na aplikacje prawnicze. Liczba przyjętych aplikantów jest nieporównywalnie wysoka w stosunku do roku ubiegłego. Według wstępnych danych na aplikację adwokacką dostało się 76,9 proc. zdających, na radcowską 76,7 proc., a na notarialną 74,5 proc. Z tak wysokich wyników nie kryje zadowolenia Ministerstwo Sprawiedliwości.
– To wielki sukces tej młodzieży – mówi minister sprawiedliwości Andrzej Czuma.
Zdaniem ministra dzięki temu społeczeństwo już za trzy lata otrzyma dużą liczbę fachowych pełnomocników prawnych. Zyskają też korporacje prawnicze, bo powiększą się ich szeregi.
Tegoroczny egzamin szczególnie dobrze wypadł we Wrocławiu. Jak podaje Okręgowa Rada Adwokacka wynik pozytywny uzyskało tam 181 osób z 210 zdających (86 proc.).
Sukces czy porażka
Samorządy adwokatów i radców prawnych z satysfakcją i zadowoleniem przyjęły informację o wstępnych wynikach egzaminu.
– Nasze środowisko cieszą tak wspaniałe wyniki, które uzyskali kandydaci. Obecny odsetek ocen pozytywnych jest jednym z najwyższych w historii naszego samorządu. Doskonale widać, iż poziom wiedzy osób zdających zdecydowanie się poprawia- mówi Krzysztof Mering, dyrektor Biura Prasowego KRRP.
Niektórzy przedstawiciele korporacji krytykują jednak ministerstwo za niski poziom tegorocznych testów.
– Stało się bardzo niedobrze, że egzamin był tak łatwy. Jest to ze szkodą i dla samych aplikantów, i dla potencjalnych klientów, jeżeli aplikantom uda się szczęśliwie dobrnąć do końca szkolenia adwokackiego. To źle świadczy o tych, którzy organizowali ten egzamin – mówi adwokat Krzysztof Zuber, kierownik Szkolenia Aplikantów Adwokackich w ORA we Wrocławiu
Obniżona punktacja
Do egzaminów na aplikacje adwokackie, radcowskie i notarialne przystąpiła w tym roku rekordowa liczba 14 tys. kandydatów. Dużym ułatwieniem dla zdających było przede wszystkim obniżenie progu punktów uprawniającego do rozpoczęcia nauki na aplikacji. Zeszłoroczni kandydaci musieli uporać się z 250 pytaniami, w tegorocznych testach otrzymali do rozwiązania tylko 150. Aby dostać się na wymarzoną aplikację, wystarczyło uzyskać 100 punktów, a nie tak jak w latach ubiegłych aż 190. Zmianą w porównaniu z latami ubiegłymi było również wprowadzenie krótkich i przejrzystych pytań.
Zszokowani zeszłorocznymi wynikami egzaminów na aplikacje kandydaci (dostało się średnio 13 proc. zdających) mieli nadzieję, że w tym roku korporacje otworzą przed nimi swoje drzwi. Nie zawiedli się.
– Wierzę, że ta świadomość zdopinguje aplikantów do zdobywania jak najszerszej wiedzy po to, by móc skutecznie konkurować na już otwartym rynku prawniczym w kraju – podsumowuje adwokat Joanna Agacka-Indecka, Prezes NRA.
Komentarze (178)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeno coz jesli wezmiemy listy z punktacja to zobaczymy,ze np. w dowolnej izbie-Szczecin na apl.radcowska powinno zdac 62 OSOBY,A NIE 207
to i tak wiecej niz w roku poprzednim po starym limicie
RESZTA NO COZ...nadzieja matką głupich jest
nie jest to mozliwe w innych panstwach zeby tworzyc 2 grupy aplikantow-tych z AMNESTIA<76%-GORSZYCH i tych bez amnestii>76%-lepszych
190pkt/250-ustawa o adwokaturze od 2005-2008-76%
100pkt/150-AMNESTIA NA ROK 2009 (juz w nastepnym MS zapowiada egz.trudniejszy)-66%.
Take rozwiazania NAWET W POLITYCCE SA NIEREALIZOWANE
progi wyborcze nie zmieniaja sie od lat!
A SZKODA
Nie widze powodu zeby prawnikom odbierac chleb i skazywac na powtorke studiow by wykazac ze sie umie zdac egz.na przyzwoitym poziomie
no coz amnestia amnestia,a poziom uslug to drugie
Wiec rzeczywiscie twoj optymizm w tej branzy jest uzasadniony.
Mnie tylko ciekawi jak dokonano takiego przekretu w Polsce jak atak na egzamin panstwowy...i jak to sie dzieje,ze gwiazdy jak optymistka nagle wzmocnily tak dalece swoje wybitne IQ,ze zdala poderzanie wysoka liczba ludzi...
dlaczego ktos ma kosic duzo,a pracowac na to mniej?
no sama powiedz
bo ty tak "kcesz" czy jakis ustawiony przekret?
Ludzie więcej asertywności.
1) jest wpisany na liste radców prawnych i wykonuje zawód radcy
prawnego co najmniej 5 lat. W szczególnie uzasadnionych
wypadkach może patronem aplikanta byc radca prawny, który
wykonuje zawód co najmniej 3 lata;
2) nie został ukarany orzeczeniem sadu dyscyplinarnego;
3) nie zostało wobec niego wszczete postepowania dyscyplinarne;
4) nie został skazany prawomocnym wyrokiem sadu za przestepstwo
umyslne scigane z oskarżenia publicznego lub prywatnego;
5) nie zostało wszczete wobec niego postepowanie karne w zwiazku z
podejrzeniem popełnienia przestepstwa umyslnego sciganego z
oskarżenia publicznego lub prywatnego;
6) nie zalega z płatnoscia składek członkowskich na cele samorzadowe;
7) wyraził zgode na podjecie sie obowiazków patrona i złożył
oswiadczenie, iż znane mu sa obowiazki patrona;"
Par 6 ust 6. "Radca prawny może byc jednoczesnie patronem nie wiecej niż dwóch, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach trzech aplikantów."
A.
Po pierwsze nie ma na rynku usług prawnych miejsca dla tylu prawników. Wpuszczono mnóstwo młodych ludzi na drogę kosztownej i pełnej poświęceń 3 letniej aplikacji po której zwyczajnie nie bedzie dla nich pracy i nie zrekompensują sobie finansowo tych lat inwestycji w siebie.
Po drugie przy tej liczbie aplikantów aplikacja to fikcja. Relacja patron - aplikant bedzie sprowadzona do zera. Ponadto nie ma tylu kancelarii w polsce, które zapewniłyby praktyczne szkolenie - zator zrobił się już po naborze z 2007, po czym rykoszetem uderzyło to potem nawet w skromny nabór z 2008.
Trzeba głosno powiedzieć że z samych opłat aplikantów przy takiej dużej ich liczbie to będą miliony. Trzeba te pieniadze rozliczyć bo myśle że w znikomej częsci pojda na realne szkolenia i ktos po prostu sobie z tego zrobi zrodło niezlych dochodów. Ponadto Korporacje utrzymaja monopol bo naborem tym podejrzewam ze wchloneli dużą część dotychczas działających na rynku doradców prawnych.
Co do rozwiązań systemowych mysle że racjonalne pomysly sa dwa. jedna mozliwość to taka ze decydujemy sie na profesjonalna pomoc prawna i wtedy pozostawiamy forme aplikacji. Ale wtedy robimy limity przyjec kandydatow do zawodu ponieważ po pierwsze trzeba im zapewnic realne dobre praktyczne szkolenie, po drugie w przyszlosci musza miec mozliwosc zarobkow ktore zrekompensuja im koszty wlozone w ksztalcenie.
Innym rozwiazaniem byloby otwarcie uslug prawnych i danie mozliwosci kazdemu mgr prawa do reprezentowania klijenta przed sadem. Rynek szybko zweryfikuje kto sobie poradzi a unikniemy sytuacji w ktorej ktos poczyni naklady na swoje ksztalcenie a potem zostanie na lodzie.
Mysle ze to by byly uczciwe i przejrzyste zasady bo to co mamy teraz to jedna wielka hucpa
To, że zmniejszono ilość pytań do 150 to pół biedy. Gorzej, że wystarczyło tylko 66% poprawnych odpowiedzi, by zdać egzamin. Ja sam zdawałem w 2005 r. i 2006 r., osiągając odpowiednio 70% i 73% poprawnych odpowiedzi, ale to było za mało by zdać egzamin. Gdyby już w 2005 r. był wymóg zaliczenia poprawnego 66% pytań, już dawno byłbym po aplikacji.
Ale pal go licho, nie o to chodzi.
Mi osobiście nie przeszkadza, że tyle ludzi przyjęto na aplikacje w tym roku. Ci ludzie często nie zdają sobie sprawy, że po studiach to oni zupełnie nic nie potrafią, i na aplikacji bez solidnej praktyki tego się nie nauczą, nie nauczą się także występowania przed sądem, bo mało który radca czy adwokat zaufa aplikantowi ad. 2009 z ulicy.
Reasumując, paradoksalnie wcześniej trudniej było dostać się na aplikację, ale jak już ktoś z przysłowiowej ulicy bez znajomości się dostał, to nie miał żadnych problemów z pracą i z odpowiednimi zarobkami. Teraz przy takiej ilości aplikantów, będą rządziły układy i znajomości, po skończonej aplikacji będzie to bardzo widoczne. Zresztą sami wspomnicie moje słowa.
dodam,ze dzieki takim decyzjom mamy juz wiecej prawnikow niz w bogatych krajach UE,ok.80 tys.łącznie z radcami...
Innym krajom zapycjhanie rynku pranwikami zajelo dobrych 50 lat nam zajmie gora 2 lata
CBA powinno sie wziac za tegoroczne obnizenie progu pkt
Slepy kon by sie domyslił o co tu chodzi...
Szkoda tylko,ze na rok bo zapewne w nastepnych latach wiekszosc nie ma szans.
kilkanascie tys. ludzi na liscie...
uła...po co te wydzialy prawa?
Piszesz, że " jeżeli samorządy zawodowe wzięły na siebie obowiązek szkolenia kandydatów do zawodu, to muszą się z tego wywiązać. Jeżeli natomiast szkolić nie potrafią albo nie chcą, to niech zrezygnują z udziału w decydowaniu o dopuszczaniu kandydatów do zawodu"
Rzecz w tym, że jeśli chodzi o ilość aplikantów "korporacje" już dawno o tym nie decydują, a jednocześnie - w pozostałym zakresie patronacki model aplikacji nie uległ zmianie. Jeśli szkolący ma wykonywać swoją funkcję dobrze to musi mieć wpływ na ilość uczniów w klasie. To chyba logiczne, prawda?. Ja wiem, że teraz jest w modzie narzekać na przebrzydłe "korporacje", ale zachowajmy zdrowy rozsądek i odrobinę obiektywizmu. Obniżenie progów przysporzyło panu ministrowi i rządowi punktów (o to chodziło) ale decydenci nie mają żadnej spójnej koncepcji w jaki sposób pogodzić wolność w dostępie do zawodu z zagwarantowaniem odpowiedniego szkolenia (które w tym zawodzie odbywa się popzez pracę).
nie wydaje mi sie zeby ktos przy zdrowych zmyslach dawal tak soba pomiatac
Obecny model aplikacji ogólnej również zakłada limit miejsc (pewnie z tych samych powodów).
Na pozostałe aplikacje przyjmuje się wszystkich, którzy przekroczą limit pkt (nie najlepszych najlepszych).