Adwokaci, radcy prawni oraz doradcy podatkowi będą mogli poświadczać odpisy dokumentów składane w sądach i urzędach. Nie będą musieli tego robić notariusze.
Senatorowie chcą, aby obywatele nie musieli za każdym razem składać w sądach i urzędach oryginałów dokumentów.
– Ich odpisy powinni poświadczać także profesjonalni pełnomocnicy występujący w sprawie. Takie poświadczenie miałoby mieć moc dokumentu urzędowego – twierdzi prof. Leon Kieres, senator PO.
Jeśli posłowie zaakceptują propozycje Senatu, zmiany zostaną wprowadzone m.in. w procedurze cywilnej. Nie obejmą natomiast postępowań karnych.
Teraz co do zasady w postępowaniu cywilnym, administracyjnym, sądowo-administracyjnym oraz podatkowym istnieje obowiązek posługiwania się oryginałami. Pełnomocnicy mogą zaś potwierdzać za zgodność z oryginałem tylko odpisy własnych pełnomocnictw oraz pisma ściśle wymienione w przepisach. Charakter dokumentu urzędowego mają jedynie odpisy poświadczone przez notariuszy.
– Celem nowelizacji jest odformalizowanie i przyspieszenie postępowań – wskazuje prof. Kieres. Podkreśla, że w praktyce często jeden i ten sam dokument potrzebny jest stronie równocześnie w kilku postępowaniach. Wtedy aby z niego skorzystać, trzeba czekać, aż to pierwsze postępowanie się zakończy albo przedstawiać notarialne poświadczenia lub urzędowe odpisy. Przeciwko zmianom oponują notariusze.
– Wprowadzenie takiej regulacji to ogromne ryzyko. Może się okazać, że strony sądzą się o rzecz opisaną w jakimś dokumencie, ale nikt nigdy tego dokumentu nie widział – mówi Leszek Zabielski, notariusz i członek Krajowej Rady Notarialnej. Podkreśla, że aby u notariusza poświadczyć dokument za zgodność z oryginałem, klient musi osobiście przyjść do kancelarii, wylegitymować się dowodem tożsamości. Natomiast adwokat stawia dziś tylko pieczątkę za zgodność z oryginałem.
Zdaniem prawników nie należy się obawiać, że ta nowelizacja wprowadzi ryzyko fałszowania dokumentów.
– Pozbawione podstaw byłoby podejrzewanie, że przedstawiciele takich zawodów zaufania publicznego jak adwokat czy radca prawny pozwolą sobie na nadużycie tych przepisów – ocenia Jakub Jędrzejak, radca prawny w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr. Jego zdaniem proponowana nowelizacja pozwala, aby sąd z własnej inicjatywy lub na wniosek drugiej strony zażądał od strony oryginału.
Już dziś wielu pełnomocników poświadcza dokumenty w szerszym zakresie, niż to wynika z rygorystycznych przepisów. Nie wszystkie sądy to akceptują. Projektem zmian przepisów rozszerzających możliwości uwierzytelniania dokumentów zajmie się za dwa tygodnie specjalna podkomisja sejmowa.
OPINIA
Jerzy Naumann
adwokat, prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej
Wprowadzenie norm prawnych pozwalających na poświadczanie za zgodność z oryginałem dokumentów składanych przez adwokatów jest z punktu widzenia sądów oraz stron procesowych sporym ułatwieniem. Jednocześnie stanowi nie lada wyzwanie dla profesjonalnych pełnomocników. Idzie tu o odpowiedzialne podejście do podejmowanych czynności zawodowych. Wziąwszy pod uwagę, jakie znaczenie w procesie ma dowód z dokumentu – w każdej z procedur – adwokat, poświadczając kopię, bierze na siebie odpowiedzialność za wiarygodność dowodów, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie.
Komentarze(12)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszepo pierwsze nie wpis, ale od 4 lat opłata sądowa,
po drugie wszelkie poniesione koszty sąd zasądza w orzeczeniu kończącym postępowanie,
po trzecie notariusz to zawód zaufania publicznego i ma to rzeczywiste odzwierciedlenie w odczuciach ludzkich, czego nie można powiedzieć o zawodach radcy czy adwokata...
Przykład USA jest błędny, gdyż tamtejsze poświadczenia - mimo wszystkich tych ślicznych piecząteczek i wstążeczek - nie mają znaczenia dokumentu urzędowego i nie wiążą sądów. I właśnie tym różnią się od poświadczeń w rozumieniu krajów notariatu łacińskiego. Ze względu na tak poważną moc dowodową poświadczeń urzędowych w krajach notariatu łacińskiego może dokonywać tylko notariusz, a więc osoba z urzędu obiektywna, nie związana z żadną ze stron procesu. Chore pomysły Senatu to nic innego niż dawanie stronom procesu możliwości produkowania we własnej sprawie dowodów mających charakter dokumentów urzędowych. Jeśli natomiast adwokackie poświadczenia nie mają mieć mocy urzędowej, to cała sprawa jest kompletnym bezsensem i stratą czasu. Powstanie bowiem ni pies ni wydra. Nuby poświadczenie, ale ani prywatne ani urzędowe, które sądy z urzędu traktować będą z podejrzliwością. Lepiej już wprost wpisać w KPC, że za dowód starzy kserokopia, o ile druga strona procesu nie zaprotestuje.
jeszcze o "raku";rakiem tego kraju jest grupa frustratów, która potrafi tylko narzekac myślac, ze otwierajac zawody prawnicze i wprowadzajac konkurencje na rynku zostaną tylko najlepsi (w domysle oni hehe) zalosne