Mówił o tym wczoraj premier Donald Tusk, komentując sprawę mężczyzny z Podlasia podejrzanego o gwałcenie swej nieletniej córki. Premier mówił nawet, że taką osobę "trudno nazwać człowiekiem".
Dziś Ćwiąkalski mówił dziennikarzom na konferencji pasowej, że wypowiedź premiera była wprawdzie emocjonalna, ale również jego zdaniem w przypadku tej głośnej sprawy trudno mówić o człowieczeństwie domniemanego sprawcy.
Odnosząc się do propozycji, by wprowadzić w prawie przymusową kastrację pedofilów, minister zauważył, że przepisy międzynarodowe zakazują okaleczania ludzi, a czymś takim byłaby kastracja fizyczna, zatem można dyskutować jedynie o farmakologicznej formie redukcji popędu płciowego u skazanych pedofilów.
"W resortach sprawiedliwości i zdrowia trwają obecnie prace studyjne"
Według Ćwiąkalskiego, w resortach sprawiedliwości i zdrowia trwają obecnie prace studyjne i porównywanie zagranicznych przykładów rozwiązań prawnych dotyczących farmakologicznej kastracji.
"Na przykład w Wielkiej Brytanii osoba, która wyrazi zgodę na taką terapię uzyskuje łagodniejsze kary pozbawienia wolności" - wskazał Ćwiąkalski. Dodał, że planuje, by system monitoringu elektronicznego skazanych, który ma zacząć działać za rok, obejmował również pedofilów, na których nałożono zakaz zbliżania się do określonych instytucji - szkół, przedszkoli, domów dziecka, czy domów, w których przebywają ich dzieci.
"Utrata możliwości płodzenia jest traktowana przez kodeks karny jako kalectwo, natomiast zechcemy przyjąć wspólnie z Ministerstwem Zdrowia taki projekt, który będzie w pełni zabezpieczał osoby, które mogły być narażone na kontakt z takim recydywistą pedofilem przed niebezpieczeństwem z jego strony" - zapewnił Ćwiąkalski.
Ćwiąkalski przyznał, że wczorajsza wypowiedź premiera Donalda Tuska na ten temat była dość "emocjonalna". "Bardzo ostro wypowiadał się, bo rzeczywiście trudno nazwać człowiekiem kogoś, kto w tak brutalny, drastyczny sposób gwałci własne dzieci".