Trybunał Konstytucyjny ponownie bada w poniedziałek konstytucyjność przepisu przewidującego karę do 3 lat więzienia za "publiczne pomówienie narodu polskiego" o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie.

Nowelizację ustawy lustracyjnej, zmieniającą Kodeks karny przez wprowadzenie w marcu 2007 r. art. 132a, zaskarżył rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Wcześniej apelował on bezskutecznie do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o usunięcie tego zapisu z nowelizacji ustawy.

Przepis krytykowało wielu prawników i historyków

Przepis krytykowało wielu prawników i historyków, których zdaniem może on uniemożliwić np. rzetelne opisywanie zjawiska szmalcownictwa. Oponenci wskazywali z kolei liczne publikacje zagranicznych mediów o "polskich obozach zagłady" (przepis pozwala ścigać sprawców tych czynów także za granicą).

Według RPO, przepis jest nieuzasadnionym ograniczeniem konstytucyjnych wolności wyrażania poglądów i badań naukowych; może też doprowadzić do ograniczenia debaty o historii Polski. RPO we wniosku do TK podkreślał, że fakty z historii powinny podlegać tylko ocenie historyków, a nie prokuratorów. "Zgodnie z ogólną i powszechnie akceptowaną wiedzą o faktach z przeszłości, przedstawiciele narodu polskiego brali udział w zbrodniach komunistycznych i zbrodniach nazistowskich" - pisał Kochanowski.

W styczniu tego roku RPO zwracał się do prezesa TK o pilne wyznaczenie rozprawy wobec toczącej się dyskusji w związku z książką Jana Tomasza Grossa "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści". Według autora antysemityzm w Polsce po II wojnie miał przyzwolenie społeczne - wskutek udziału licznych Polaków w zagrabieniu mienia ofiar Holokaustu, czego po wojnie komuniści nie rozliczali. Książkę badała prokuratura, która uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa. Na orzeczenie TK czeka zaś wrocławska prokuratura, która zawiesiła do tego czasu śledztwo o pomówienie przez "El Pais" narodu o odpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie.

W lipcu pięcioosobowy skład TK pod przewodnictwem Mariana Grzybowskiego odroczył rozprawę. Uzasadnił to m.in. formalnymi zmianami w skardze RPO oraz apelem, by Sejm sprecyzował swe stanowisko co do trybu uchwalenia przepisu.

Podczas lipcowej rozprawy reprezentanci RPO, Sejmu i prokuratora generalnego wnosili o uznanie niekonstytucyjności zapisu. Stanisław Trociuk z biura RPO mówił, że godność narodu chronią inne przepisy, bo np. karalne jest jego znieważanie. Ponadto przypomniał, że w Polsce grozi kara do 3 lat więzienia za zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim i komunistycznym.

Na rozprawie ujawniono, że podobny przepis o ochronie narodu przed pomówieniem o udział w zbrodniach jest tylko w Turcji (na tej podstawie tureckie sądy skazują za publikacje o rzezi Ormian z lat 1915-1917). W Polsce liczba śledztw wszczynanych na podstawie zaskarżonego przepisu jest znikoma; nie zapadł jeszcze żaden wyrok.