W środę przed południem Sejm zajął się wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu parlamentarnego byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze (PiS). Ziobro zapowiedział już, że po wystąpieniu w Sejmie zrzeknie się immunitetu.

Sprawa ma związek z postępowaniem dotyczącym mafii paliwowej. Informacje z tego śledztwa zreferował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu krakowski prokurator Wojciech Miłoszewski, a w całej sprawie pośredniczył Ziobro jako ówczesny minister sprawiedliwości, prokurator generalny.

Ziobro już wcześniej tłumaczył, że w tej sprawie nie przekroczył uprawnień, co zarzuca mu prokuratura, bo prawo pozwala na udostępnienie informacji z postępowania prokuratorskiego nie tylko tym osobom, których ono dotyczy.

W lipcu, w atmosferze awantury, wniosek o uchylenie Ziobrze immunitetu pozytywnie zaopiniowała Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich.

W środę poseł Jarosław Urbaniak (PO) przedstawiając stanowisko Komisji Regulaminowej powiedział m.in. że konstytucja stanowi, iż "wszyscy są wobec prawa równi, każdy obywatel RP, także my posłowie, a w szczególności pan poseł Zbigniew Ziobro".

Nawiązał też - jak mówił - do pytania jednego z polityków PiS "cóż to za państwo, gdzie można oskarżać byłego ministra sprawiedliwości". "Takie państwo to demokratyczne państwo prawa i żywię nadzieję, razem z milionami Polaków, że takim właśnie państwem jest Rzeczpospolita Polska" - powiedział Urbaniak.

Jak dodał, "bycie ministrem sprawiedliwości posiadanie immunitetu parlamentarnego, nie może w sposób bezwzględny chronić przed poniesieniem odpowiedzialności karnej".