Wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń od skutków klęsk żywiołowych staje się koniecznością wobec braku środków finansowych państwa na pełną rekompensatę poniesionych szkód.
ANALIZA
Od września ubiegłego roku pracuje Zespół Roboczy złożony z ekspertów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, który zajmuje się budową w Polsce prawnego systemu ubezpieczeń od skutków klęsk żywiołowych. Jak wynika z informacji, do których dotarła GP, rezultaty prac zespołu nie budzą nadziei na szybki sukces, choć przedstawiciele instytucji, które go tworzą, wyrażają urzędowy optymizm.

Zespół pracuje

Violetta Paprocka, rzecznik prasowy MSWiA, mówi:
– Do dzisiaj zespół przeanalizował zasady ubezpieczeń od katastrof naturalnych obowiązujące w krajach UE oraz przystąpił do opracowania założeń ubezpieczeń dostosowanych do warunków krajowych. Prace te zostaną zakończone w lipcu. Efekty działania zespołu stanowić będą podstawę do opracowania założeń do ustawy regulującej problematykę odszkodowań za skutki klęsk żywiołowych.
Marcin Tarczyński, analityk z PIU, tłumaczy, że zespół ma przede wszystkim opracować główne założenia systemu ubezpieczeń katastroficznych.
– Tę część zadań wzięła na siebie PIU. Efekty prac Izby zostaną przesłane do MSWiA – podkreśla Marcin Tarczyński.
– Dopóki nie pozna ich ministerstwo, nie udzielamy żadnych informacji o konkretnych założeniach do systemu ubezpieczeń katastroficznych – dodaje analityk.
– Jednak jesteśmy przekonani, że Polska potrzebuje systemu ubezpieczeń katastroficznych. System jest potrzebny głównie po to, by móc edukować, działać prewencyjnie, a także, by wsparcie dla poszkodowanych nie polegało wyłącznie na pomocy państwa.
Dziś w wielu krajach UE funkcjonują ubezpieczenia katastroficzne jako dobrowolne lub obowiązkowe.
Czy powinny być one w Polsce? Czy potrzebujemy specjalnej ustawy? Prawnicy są podzieleni.
– Biorąc pod uwagę zmiany klimatyczne generujące klęski żywiołowe, wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń katastroficznych staje się koniecznością, zwłaszcza wobec braku środków finansowych państwa na pełną rekompensatę poniesionych szkód – uważa prawnik Marta Mackiewicz z kancelarii Stopczyk & Mikulski.



Po prostu obowiązek

Wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia od klęsk żywiołowych, niegdyś rozpowszechnione w rolnictwie, zdecydowanie dobrze będzie służyć naprawianiu szkód. Pozwoli to państwu skoncentrować uwagę i środki na zapobieganiu powodziom m.in. poprzez system monitoringu, ocenę i zarządzanie ryzykiem.
– Ponieważ ryzyko wystąpienia klęski żywiołowej będzie inne w różnych rejonach Polski, to i wysokość składki musi ulec uśrednieniu – sądzi Marta Mackiewicz.
Uważa też, że w pierwszych latach składka winna być w części subsydiowana z budżetu państwa, co pozwoli z czasem ją upowszechnić w świadomości społecznej. Tak samo było z OC kierowców, dodaje.
Z kolei prawnik Maciej Kruszyński z kancelarii Barylski Olszewski Brzozowski, podnosi, że zawarcie umowy ubezpieczenia katastroficznego możliwe jest już dziś. Obowiązujące przepisy o umowie ubezpieczenia są na tyle elastyczne, że obejmują również ten rodzaj ryzyka.
Uchwalanie nowego prawa miałoby sens jedynie wtedy, gdyby ustawodawca zdecydował się wprowadzić ubezpieczenia obowiązkowe.

Spadną ceny polis

– Wprowadzenie i egzekwowanie obowiązkowego ubezpieczenia katastroficznego może być realne, gdy składka nie będzie za wysoka. Dlatego najpierw należy oszacować, ile powinno ono kosztować. Jednak system polis obowiązkowych na pewno spowoduje spadek ich cen – uważa Maciej Kruszyński.
Jest jeszcze inny poważny problem. Ubezpieczenie powinno być prawidłowo wykupione, czyli ubezpieczający się musi odpowiednio ocenić swoje ryzyko ubezpieczeniowe, swój majątek, dom, sklep, towar, dokumentację, komputery. Dopiero potem może wykupić odpowiedni pakiet ubezpieczenia przed żywiołami, powodziami, opadami deszczu, zalaniami.
Należy założyć, że wiele osób nieprawidłowo oszacuje swój majątek lub wykupi nieprawidłowy pakiet.
Maciej Kruszyński uważa, że państwo powinno skoncentrować swoje działania właśnie na tej problematyce – współpracy z towarzystwami ubezpieczeniowymi w zakresie stworzenia prostych ubezpieczeń dedykowanych, w których klient łatwo może oszacować majątek i składkę.

Parapodatek

– Ubezpieczenia obowiązkowe to pomysł nietrafiony z punktu widzenia konstytucji. Byłyby one parapodatkiem – mówi radca prawny Michał Wołoszański, partner w Kancelarii Wołoszański, Rożko i Partnerzy. Lepszym rozwiązaniem jest dofinansowanie ubezpieczeń. Zachęca do ich kupowania i ogranicza moralną odpowiedzialność państwa wobec obywateli w przypadku powodzi – dodaje.
Prawnicy zgadzają się co do jednego – jesteśmy najgorzej ubezpieczającymi się obywatelami w UE. Polskie prawo jest dobre i nie ma potrzeby uchwalania specjalnej ustawy o ubezpieczeniach katastroficznych. Problem zaś leży w naszym podejściu do ubezpieczeń – konkludują.