Rozmawiamy z ZIEMISŁAWEM GINTOWTEM, adwokatem, dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie - Musimy wprowadzić do programu aplikacji zajęcia, które zastąpią dotychczasowe praktyki w sądach. Chcemy także w szerszym zakresie wykorzystać do szkolenia nowe techniki edukacyjne, w tym sprzęt multimedialny.
● W tym roku nabór na aplikacje prawnicze będzie się odbywał według nowych zasad. Czy oznacza to także zmianę w modelu kształcenia aplikantów?
– W Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie przygotowaliśmy założenia dotyczące docelowego modelu aplikacji adwokackiej. Szkolenie aplikantów powinno być efektywne i sprawne oraz skoncentrowane na jak najlepszym wykorzystaniu okresu szkolenia. Chcemy także, aby odpowiadało obecnym standardom edukacji – np. poprzez wykorzystanie sprzętu multimedialnego. Ważne jest również zatrudnienie najlepszych wykładowców – łączących w sobie wiedzę teoretyczną, praktykę w zawodzie i umiejętności dydaktyczne. Musimy również zapewnić aplikantom możliwość pogłębiania wiedzy w celu specjalizacji oraz ułatwić wymianę doświadczeń i poglądów za pomocą np. internetu. Zależy nam bowiem, aby pogłębianie wiedzy i doświadczenia było procesem stałym.
● Jak zamierzają państwo rozwiązać problem praktyk sądowych, które zostały zlikwidowane na skutek ostatniej nowelizacji ustawy o adwokaturze?
– Najnowsze zmiany ustawodawcze wskazują, że aplikacja zostanie skrócona do trzech lat. Ponadto nie będzie tzw. praktyk sądowych. To jest bardzo złe rozwiązanie. Nie rozumiem tego ograniczenia w szkoleniu i nie znajduję dla niego racjonalnego uzasadnienia. Aplikanci stanowili dla sądu olbrzymią rzeszę wykształconych pracowników, od których sędzia mógł oczekiwać pomocy. Interes obu samorządów adwokackiego i sędziowskiego był oczywisty. Aplikant poznawał, jak funkcjonuje sąd, uczył się, a sędzia miał dodatkową pomoc i wynagrodzenie z tytułu szkolenia. W tej sytuacji będziemy zmuszeni wypełnić tę lukę stosownymi zajęciami. Nie ulega wątpliwości, że zawód adwokata przede wszystkim łączy się z jego aktywnością na sali rozpraw. W związku z tymi zmianami aplikanci nie będą mieli doświadczenia, jak wygląda proces od strony stołu sędziowskiego, sąd od zaplecza, praca w sekretariacie, praca sędziego itd. Przekazanie tych informacji aplikantom będzie nowym zadaniem dla samorządu. Jak widać, sposób dostosowywania szkolenia do nowych zadań nie jest jeszcze ukończony.
● Jakie konsekwencje wiążą się z wyeliminowaniem egzaminu ustnego?
– Praca adwokata odbywa się w dwóch formach: argumentacji ustnej lub pisemnej. Szczególnie w procesie karnym niezbędne jest uzyskiwanie wpływu na rozstrzygnięcie poprzez ustne, bezpośrednie oddziaływanie. Umiejętność ustnego formułowania poglądów ma ogromne znaczenie w praktyce adwokackiej. Ministerstwo Sprawiedliwości wyszło z założenia, że egzamin ustny jest nieweryfikowalny. Tymczasem jest cała masa ludzi, którzy nie rozwiążą testu, ale dzięki umiejętności przekonywania i prawidłowego rozumowania mogliby być dobrymi adwokatami. W sytuacji gdy egzamin jest wyłącznie w formie testowej, następuje eliminacja takich osób. Nowelizacja może spowodować, że na aplikację będą przyjęte jedynie osoby potrafiące rozwiązywać testy, a nieposiadające umiejętności koniecznych dla wykonywania zawodu adwokata.
● Czy to oznacza, że patroni będą musieli włożyć więcej wysiłku, aby nauczyć te osoby zawodu adwokata?
– Rola patronów jest nie do przecenienia. Ktoś musi nauczyć aplikanta pewnych standardów – w jaki sposób układać argumentację, w jaki sposób przekonywać innych do swoich racji, jak przygotowywać się do rozprawy, jak formułować pisma procesowe. To jest w jakiejś mierze nauka rzemiosła. Dlatego warto mieć swojego mistrza. Każdy patron, pokazując swoją praktykę, uczy aplikanta, dając mu jednocześnie możliwość zetknięcia się z zawodem. To jest ostatni moment, kiedy młody człowiek może pracować jeszcze nie w pełni na własną odpowiedzialność. Wykonuje już bardzo wiele odpowiedzialnych zdań, ale pod okiem kogoś, kto może kontrolować, ingerować, pokazywać i uczyć.
● Czy taki model przekazywania wiedzy pozwoli aplikantom na zdobycie umiejętności, które pozwolą im w przyszłości samodzielnie wykonywać zawód adwokata?
– Zdobywanie wiedzy i umiejętności zawodowych to kwestia indywidualna każdej osoby. Albo aplikant wykorzysta w pełni czas aplikacji i przygotuje się do samodzielnej pracy zawodowej, albo mimo naszego wysiłku tego nie dokona. Nie ma przy tym znaczenia, czy aplikacja trwa trzy czy trzy i pół roku.
● Wielu aplikantów w trakcie aplikacji podejmuje zatrudnienie poza zawodem. Czy nie utrudnia to im przygotowania się do zawodu adwokata?
– Do takiego zatrudnienia wymagana jest zgoda dziekana. Ja mam w tym zakresie jedno podejście. Aplikant ma prawo zarabiać na swoje utrzymanie. W dzisiejszych czasach paleta możliwości zarobkowych aplikanta bardzo się zwiększa. Jeżeli młody człowiek chce prowadzić własną działalność gospodarczą – może, byleby jego zajęcie było zgodne z zasadami etyki i nie przeszkadzało w zdobywaniu wiedzy prawniczej, a najlepiej służyło jej pogłębieniu. Izba adwokacka liczy ponad 1 tys. aplikantów. Nie sposób znaleźć pracę dla nich wszystkich, dlatego nie wykluczam możliwości podejmowania pracy jedynie zbliżonej do stosowania prawa, jeżeli można połączyć ją z zajęciem aplikanta. Ten mój pogląd nie zawsze znajduje akceptację moich kolegów. Każdy taki indywidualny przypadek jest wtedy przez nas żywo dyskutowany.