Zaniepokojenie "bezprawnymi działaniami rosyjskich sił zbrojnych wymierzonymi przeciwko suwerennej i niepodległej Gruzji" wyraziła w czwartek w przyjętym jednogłośnie stanowisku sejmowa komisja spraw zagranicznych.

"Działań tych nie mogą usprawiedliwiać żadne wcześniejsze akcje czy incydenty zbrojne" - czytamy w stanowisku w sprawie sytuacji na Kaukazie.

Na konferencji prasowej w Sejmie stanowisko komisji przedstawił jej szef Krzysztof Lisek (PO). Poinformował, że stanowisko zostanie przekazane parlamentom państw członkowskich Unii Europejskiej, parlamentom Gruzji, Rosji, Kongresowi Stanów Zjednoczonych i organizacjom międzynarodowym.

Komisja uznała za niedopuszczalne naruszenie integralności terytorialnej Gruzji, wezwała do natychmiastowego wstrzymania działań zbrojnych i do wycofania obcych wojsk z terytorium Gruzji, w tym z Abchazji i Osetii Południowej.

Komisja wezwała UE, NATO, ONZ, Radę Europy i OBWE do zdecydowanego zaangażowania się w rozwiązanie konfliktu rosyjsko- gruzińskiego, działań na rzecz bezpieczeństwa regionu i integralności terytorialnej Gruzji.

"Mamy pewien niedosyt wiedzy, ale wiemy, że na obecnym etapie taka pogłębiona analiza dokonana być nie może"

Komisja poparła zgłoszony przez Polskę postulat natychmiastowego zwołania Rady Europejskiej na szczeblu szefów państw i rządów. Rada - napisano - miałaby nie tylko ogłosić rozejm, ale też wypracować plan pokojowy zakładający "trwałe rozwiązanie separatystycznych problemów na terytorium Gruzji".

Komisja potępiła stosowanie przemocy oraz represji wobec ludności cywilnej. "Wyrażamy naszą solidarność ze wszystkimi ofiarami tego konfliktu i popieramy wysiłki polskich władz, a także innych państw i organizacji międzynarodowych mających na celu okazanie pomocy humanitarnej i medycznej" - czytamy w stanowisku.

W czwartkowym, w części zamkniętym dla mediów, posiedzeniu komisji uczestniczył szef MSZ Radosław Sikorski. Z dziennikarzami w Sejmie rozmawiać nie chciał. W posiedzeniu wziął też udział minister Jacek Cichocki, który w Kancelarii Premiera odpowiada za sprawy bezpieczeństwa, a także przedstawiciele MSWiA.

Sikorski powiedział na początku posiedzenia komisji - otwartym dla mediów - że będzie chciał zaznajomić posłów z działaniami rządu związanymi z kryzysem na Kaukazie i rządową analizą genezy konfliktu w Gruzji, "która jest bardziej skomplikowana, niż to się niektórym wydaje".

Karol Karski (PiS) nazwał uzyskane przez posłów informacje "dosyć daleko idącymi", zastrzegł, że komisja nie dokonywała ich oceny. "Mamy pewien niedosyt wiedzy, ale wiemy, że na obecnym etapie taka pogłębiona analiza dokonana być nie może" - mówił Karski.

"Nie zajmowaliśmy się oceną wypowiedzi żadnego z przedstawicieli najwyższych władz polskich, to nie było przedmiotem obrad komisji"

Karski powiedział też, że komisja nie wyklucza, iż efektem prac będzie przygotowanie uchwały, która będzie przedmiotem obrad pierwszego po wakacjach posiedzenia Sejmu.

Robert Tyszkiewicz (PO) powiedział z kolei, że minister przedstawił komisji "wyczerpujące" informacje o działaniach prowadzonych przez polskie władze w kierunku zażegnania konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. "Polska mobilizuje światową opinię publiczną, ma w tej dziedzinie realne osiągnięcia" - powiedział.

Lisek pytany, czy na posiedzeniu komisji rozmawiano o wystąpieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na wiecu w Tbilisi odparł: "nie zajmowaliśmy się oceną wypowiedzi żadnego z przedstawicieli najwyższych władz polskich, to nie było przedmiotem obrad komisji. Znając różnice ocen przedstawicieli różnych partii politycznych, uznaliśmy, że ważniejsze jest, aby zająć się sytuacją w Gruzji w ogóle i docenić wysiłek wszystkich władz Polski".

Tadeusz Iwiński (Lewica) podkreślił z kolei, że Polska może odegrać istotną rolę w wypracowaniu procesu pokojowego na Kaukazie, ale - mówił - "mediacja może mieć miejsce tylko wtedy, kiedy ma się kanały porozumienia z obiema stronami, a nie tylko z jedną". Podał przykład b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który podczas Pomarańczowej Rewolucji kontaktował się zarówno z obozem Wiktora Juszczenki jak i Wiktora Janukowycza.