Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdza, czy Polsat nie złamał prawa uzależniając sprzedaż praw do publicznego odtwarzania meczów piłkarskich od zakupu nowego dekodera.
ANALIZA
Oferta Cyfrowego Polsatu, która umożliwia m.in. właścicielom pubów publiczne odtwarzanie meczów mistrzostw Europy w piłce nożnej zainteresowała także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Polsat uzależnia sprzedaż praw do publicznego odtwarzania od zakupu nowego dekodera - podejrzewa urząd. Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK, wszczęła więc postępowanie wyjaśniające.

Co budzi wątpliwości

Postępowanie zostało wszczęte po analizie informacji na stronach internetowych Cyfrowego Polsatu. Powodem były też skargi konsumentów napływające do Urzędu. Wątpliwości UOKiK budzą przede wszystkim dodatkowe obowiązki nakładane na przedsiębiorców przy zakupie praw do publicznego odtwarzania programów.
- W toku wstępnego postępowania zostanie wyjaśnione, czy powiązanie wykupienia praw do publicznego odtwarzania z koniecznością nabycia nowego dekodera jest zgodne z przepisami prawa - mówi Aneta Styrnik z biura prasowego UOKiK.
Na stronach Cyfrowego Polsatu jest informacja, że posiadanie prywatnego dekodera Cyfrowego Polsatu nie umożliwi legalnego publicznego odtwarzania meczów. Aby nabyć prawa do publicznego ich odtwarzania, przedsiębiorca posiadający już dekoder musi więc kupić nowe urządzenie.

Warunek umowy

- Takie zróżnicowanie może wynikać z warunków umowy oferowanych przez Polsat posiadaczom dekoderów, ich naruszenie prowadzi do sytuacji, w której publiczne odtwarzanie można uznać za bezprawne - mówi Dorota Bryndal, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Gessel. Tłumaczy, że na stronie internetowej Cyfrowego Polsatu zostały przedstawione zasady zawierania umów w związku z publicznym odtwarzaniem programów Polsat Sport Extra i Polsat Sport HD. Zawarcie takiej umowy prowadzi do uzyskania stosownego zezwolenia na publiczne odtwarzanie, czyli nabycia licencji.
- Umowa licencyjna jest ze swej istoty stosunkiem zobowiązaniowym, który z jednej strony określa uprawnienia udzielane na rzecz licencjobiorcy, z drugiej zaś statuuje obowiązek zapłaty na rzecz uprawnionego podmiotu, tj. licencjodawcy. Nieposiadanie takiego uprawnienia lub rozpowszechnianie relacji z imprezy sportowej wbrew warunkom uprawnienia może prowadzić do odpowiedzialności cywilnej, a nawet karnej - przestrzega Dorota Bryndal.
UOKiK sprawdzi jednak czy taka umowa nie narusza prawa antymonopolowego. Wyjaśnienie takiej sprawy trwa zwykle około 30 dni, a w bardziej skomplikowanych sytuacjach - 60 dni. Jeżeli potwierdzą się obawy prezesa Urzędu, to wówczas jest wszczynane postępowanie antymonopolowe.