Zgłoszona przez Platformę Obywatelską propozycja wpisania do konstytucji zakazu kandydowania do parlamentu osobom skazanym, idzie zbyt daleko - ocenia zespół Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego.

Parlament zajmuje się obecnie projektem zmian w konstytucji przygotowanych przez PO. Jedną z nich jest wprowadzenie zakazu kandydowania do parlamentu osobom skazanym. Chodzi o wprowadzenie do ustawy zasadniczej zapisu, że posłem lub senatorem nie może być osoba karana za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.

"Propozycja ta zmierza do podniesienia standardów etycznych osób ubiegających się o prawo zasiadania w najwyższych władzach państwowych i z tego powodu sam kierunek zmian jest uzasadniony" - napisano w oświadczeniu przesłanym w sobotę PAP przez Grażynę Kopińską - dyrektor Programu Przeciw Korupcji Fundacji Batorego.

"Propozycja Platformy idzie jednak zbyt daleko. Z uzasadnienia wynika, że intencją wnioskodawców jest +eliminacja z polskiego parlamentu przestępców+. Przy czym słowo +przestępca+ rozumiane jest bardzo szeroko i obejmować będzie m.in. często podawany przykład osoby, która przekroczy granice obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności" - zauważyli autorzy oświadczenia.

Ich zdaniem, z pewnością "nie wszystkie przestępstwa uzasadniają pozbawienia sprawcy biernego prawa wyborczego".

"Z punktu widzenia takich ograniczeń istotny jest po pierwsze rodzaj przestępstwa - czym innym jest płatna protekcja, udział w zorganizowanej grupie przestępczej czy przestępstwo szpiegostwa, czym innym natomiast znieważenie funkcjonariusza publicznego" - zauważają członkowie Programu Przeciw Korupcji.

Ważne są również okoliczności popełnienia konkretnego przestępstwa

W ich ocenie, ważne są również okoliczności popełnienia konkretnego przestępstwa, w tym motywacja sprawcy, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków czy skutki przestępstwa.

"Być może spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym będącego wynikiem rażącego naruszenia zasad ruchu drogowego uzasadnia pozbawienie sprawcy mandatu parlamentarnego, ale czy analogiczny skutek powinno rodzić spowodowanie wypadku, w którym inna osoba odniosła tzw. średnie obrażenia ciała?" - czytamy w oświadczeniu.

"Powyższe kwestie pozostają całkowicie poza polem widzenia projektu nowelizacji konstytucji" - oceniają autorzy pisma.

W ich opinii, "w większym stopniu uwzględnia je postulat wskazania zamkniętej listy przestępstw, których popełnienie pozbawiałoby sprawcę prawa kandydowania do Sejmu i Senatu".

Alternatywne kryterium mogłoby - ich zdaniem - stanowić też "określenie w nowelizacji wymiaru kary za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, której orzeczenie uniemożliwiałoby kandydowanie".

"Która z powyższych metod byłaby bardziej odpowiednia pozostaje kwestią otwartą do dyskusji, niemniej aktualna propozycja nie wydaje się rozwiązaniem trafnym" - zaznaczono.