Podczas zeszłotygodniowego, trwającego cztery dni posiedzenia nie udało się Krajowej Radzie Sądownictwa rozstrzygająco przesądzić kwestii mandatu Wiesława Johanna, przedstawiciela prezydenta w tym organie. To istotna kwestia, gdyż sędzia Johann jest członkiem prezydium rady oraz jej wiceprzewodniczącym.
O problemie pisaliśmy w DGP już kilkakrotnie. Zagadnienie wywołał jeszcze w listopadzie br. Maciej Nawacki, członek KRS. Jego zdaniem skoro pierwsza kadencja prezydenta zakończyła się 6 sierpnia 2020 r., to mandat jego przedstawiciela w radzie wygasł ex lege 6 listopada br. Przepisy bowiem stanowią, że następuje to najpóźniej w ciągu trzech miesięcy po zakończeniu kadencji głowy państwa.
A skoro tak, to należy na nowo przeprowadzić wybory wiceprzewodniczącego KRS.
Jak się jednak okazało, jego stanowisko nie spotkało się z akceptacją większości rady. W piątek jego wniosek o dokonanie wyboru wiceprzewodniczącego rady przepadł już na wstępnym etapie – nie zgodzono się na rozszerzenie o ten punkt porządku obrad. Wcześniej większości w głosowaniu nie uzyskał również wniosek o zwrócenie się do zewnętrznych ekspertów z prośbą o sporządzenie opinii na temat rozważanego problemu prawnego. Podobny los spotkał projekt stanowiska przygotowany przez sędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką, będący swego rodzaju kompromisem. Miało się w nim znaleźć potwierdzenie mandatu Wiesława Johanna w radzie, co z kolei miało przesądzić o tym, że jego czteroletnia kadencja w prezydium rady nie została przerwana i w związku z tym nie ma potrzeby dokonywania nowych wyborów.
– To pokazuje, że większość członków KRS nie widzi potrzeby dyskusji na ten temat i nie kwestionuje mandatu sędziego Wiesława Johanna w radzie – mówi Leszek Mazur, przewodniczący KRS. Zaznacza przy tym, że nie jest wykluczone, że kwestia ta wróci w przyszłości podczas obrad rady.