Do Sądu Najwyższego trafił wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu tego sądu Józefowi Iwulskiemu; Izba Dyscyplinarna SN zajmie się tą sprawą - dowiedziała się we wtorek PAP od rzecznika tej izby Piotra Falkowskiego.

W ubiegłym tygodniu PAP podała, że prokuratorzy IPN wystąpili z wnioskiem o uchylenie immunitetu sędziemu Iwulskiemu, prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, w związku ze śledztwem ws. bezprawnego pozbawienia wolności działaczy demokratycznej opozycji w PRL. Prokuratorzy zamierzają postawić Iwulskiemu zarzut bezprawnego skazania 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL.

We wtorek rzecznik Izby Dyscyplinarnej SN Piotr Falkowski poinformował PAP, że do izby tej wpłynęła już sprawa tego sędziego. Została jej nadana sygnatura. Falkowski zapewnił przy tym, że izba dyscyplinarna będzie zajmowała się tą sprawą zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jak wskazał wyznaczony zostanie skład orzeczniczy i termin posiedzenia, po czym nastąpi analiza akt sprawy.

O zgodę na pociągnięcie sędziego Iwulskiego do odpowiedzialność karnej wystąpiła do SN Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie.

Z ustaleń śledczych IPN wynika, że w 1982 r. Iwulski zasiadał w składzie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który skazał robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata więzienia za roznoszenie "antypaństwowych" ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem.

"Uznał, że Leszek W. jest winny publicznego wyszydzania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a kolportując ulotki, nawołuje do zamieszek i strajków. Sąd wydał skazujący wyrok, mimo że nawet w myśl obowiązujących wówczas przepisów kodeksu karnego i dekretu o stanie wojennym działania oskarżonego nie stanowiły przestępstwa" - podkreśliła Główna Komisja, dodając, że tę konstatację potwierdził też Sąd Najwyższy.

W maju 1992 Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu rewizji nadzwyczajnej uniewinnił opozycjonistę. Według SN, treść rozpowszechnianych przez oskarżonego ulotek była wyrazem jego uprawnionych poglądów i nie sposób dopatrzeć się w niej wyszydzania państwa, a nawoływanie do strajku nie wyczerpało znamion przestępstwa, gdyż udział w strajku był w świetle ówczesnego prawa jedynie wykroczeniem.

Z kolei zdaniem prokuratorów IPN zebrane dowody wskazują, że "bezprawne skazanie Leszka W. na surową karę miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji". "Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków" - podsumowała Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Śledztwem, które prowadzą prokuratorzy IPN, w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności działaczy demokratycznej opozycji przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego objęto także innych byłych sędziów tego sądu.