To pracownik miejskiej spółki w Gnieźnie zajmującej się gospodarką odpadami ujawnił dane osób będących na kwarantannie. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych udzielił spółce upomnienia.
W kwietniu 2020 r. w internecie ujawniono dane ok. 300 osób z Gniezna, które były wówczas objęte kwarantanną. Nie było wśród nich nazwisk, ale adresy, pod którymi odbywano kwarantannę. Sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich, który uznał, że ujawnienie tych informacji nie tylko oznacza złamanie prawa, ale może również zagrażać bezpieczeństwu. Z tego też względu poprosił prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o informację na temat podjętych działań.
Jak wynika z opublikowanej odpowiedzi UODO, w trakcie przeprowadzonego postępowania ustalił, że dane dotyczące miejsca kwarantanny trafiały do kilkunastu odbiorców, w tym również do spółki zajmującej się wywozem śmieci. Chodziło o to, by nie odbierać odpadów z tych miejsc. Wykaz ten został wydrukowany i przez krótki czas pozostawiono go na biurku odpowiedzialnej za to osoby. To wtedy właśnie inny pracownik spółki miał zrobić telefonem zdjęcie zestawienia. Później trafiło ono do sieci.
Jak wynika z informacji przekazanej RPO, prezes UODO wydał wobec spółki komunalnej decyzję stwierdzającą naruszenie wielu przepisów RODO. Nie nałożył jednak na nią kary, poprzestając na udzieleniu upomnienia. Jednocześnie zobowiązał firmę do powiadomienia wszystkich osób, których dane wyciekły do sieci.
Z kolei lokalny portal Moje-Gniezno.pl ujawnił, że prokuratura postawiła zarzut bezprawnego przetwarzania danych osobowych pracownikowi, który ma być odpowiedzialny za ujawnienie wykazu adresów. Mężczyzna przyznał się do winy, ale skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Według portalu prokurator ma wątpliwości co do jego poczytalności, dlatego skierował go na badanie sądowo-psychiatryczne.