- Przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją - orzekł w czwartek Trybunał Konstytucyjny.

Trybunał stwierdził, że kwestionowany przepis "umożliwiał legalizację praktyk eugenicznych".

"Życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę" - podkreślił w uzasadnieniu czwartkowego wyroku Trybunału sędzia Justyn Piskorski.

TK wydał orzeczenie w pełnym składzie. Dwóch sędziów - Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski - zgłosiło zdania odrębne.

Wniosek grupy posłów dotyczący tej kwestii po raz pierwszy trafił do TK już trzy lata temu. Ze względu na zakończenie kadencji parlamentu uległ on jednak dyskontynuacji. Po raz kolejny wniosek trafił do TK w 2019 r. - złożyła go grupa 119 posłów PiS, PSL-Kukiz'15 oraz Konfederacji.

W czwartek Trybunał rozpoznawał go pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej. Po czterogodzinnej rozprawie TK orzekł, że przepis, zgodnie z którymi aborcja jest dopuszczalna w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 i w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji.

Art. 38 mówi o tym, że Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych" - głosi natomiast art. 30 konstytucji.

Art. 31 ust. 3 stanowi z kolei, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Sędzia Piskorski w uzasadnieniu orzeczenia podkreślił, że "Trybunał podtrzymuje przekonanie, że nie można mówić o ochronie godności człowieka, jeśli nie zostały stworzone wystarczające podstawy do ochrony życia".

"Trybunał podtrzymuje stanowisko, zgodnie z którym życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę nie tylko w formie przepisów gwarantujących przetrwanie człowieka jako jednostki czysto biologicznej, ale też jako bytu całościowego, dla którego egzystencji niezbędne są też odpowiednie warunki społeczne, bytowe, kulturowe w całości składające się na istnienie jednostki" - wskazał.

Jak mówił, "w ocenie TK dziecko w prenatalnym okresie życia, jako istota ludzka, której przysługuje przyrodzona i niezbywalna godność, jest podmiotem mającym prawo do życia, zaś system prawny musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru, bez którego owa podmiotowość zostałaby przekreślona".

Dodał, że dokonywana przez TK ocena "nie odnosi się do zabiegu przerywania ciąży jako takiego, lecz do jego legalności tylko w przypadku tzw. przesłanki eugenicznej". "Omawiany warunek umożliwiający przerywanie ciąży ma charakter eugeniczny w rozumieniu eugeniki liberalnej, a nie eugeniki autorytarnej. Oznacza to, że państwo pozostawia matce wybór w kwestii tego, czy chce ona wychowywać dziecko, które może nie być zdrowe i będzie wymagało wzmożonej opieki" - powiedział sędzia.

Sędzia Piskorski wywodził w związku z tym, że "sam fakt upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby nie może samodzielnie przesądzać o dopuszczalności zabiegu przerywania ciąży w perspektywie konstytucyjnej". "Ani bowiem dbałość o jakość przekazywanego kodu genetycznego, ani wzgląd na ewentualny dyskomfort życia chorego dziecka nie może usprawiedliwiać decyzji o podjęciu działań zmierzających do spowodowania jego śmierci" - podkreślił.

"Obowiązek zapewnienia każdemu człowiekowi prawnej ochrony życia leży na wszystkich władzach publicznych, w szczególności na ustawodawcy i ma on przy tym zarówno prawo, jak i obowiązek dostosować stan prawny do wyroku wydanego przez TK" - podkreślił jednocześnie sędzia.

Uzasadniając swoje zdanie odrębne sędzia Kieres przypomniał natomiast, że wniosek, który w czwartek rozpatrywał TK, złożony został przez grupę posłów. "Mieli oni wielokrotnie możliwość uchylenia zaskarżonych przepisów w drodze legislacyjnej" - mówił, dodając, że od listopada 2017 r. na decyzję parlamentarzystów czeka obywatelski projekt ustawy zaostrzający prawo aborcyjne.

"W mojej ocenie uprawdopodobnione jest domniemanie, że zaostrzenie ustawy aborcyjnej nastąpiło z pominięciem rygorów procesu legislacyjnego i bez ponoszenia związanych z tym konsekwencji politycznych. Nie zgadzam się na taką postawę wobec Trybunału" - powiedział.

Podkreślił ponadto, że Trybunał nie powinien być miejscem rozpatrywania spraw niewygodnych dla podmiotów wyposażonych w prawo inicjatywy ustawodawczej.

"Moim zdaniem prawo - w przeciwieństwie do moralności czy religii - nie może zobowiązywać do heroizmu i formułować wymagań przekraczających zwykłą miarę, niemożliwych do spełnienia przez przeciętnego adresata przepisów" - powiedział.

Jak podkreślał, rolą państwa uznającego podmiotowość człowieka jest pozostawienie decyzji w sytuacjach niejednoznacznych pod względem prawnym i moralnym tym osobom, których te decyzje bezpośrednio dotyczą i które bezpośrednio będą doświadczać ich skutków - a także "wspieranie ich w każdym wyborze".

Sędzia Pszczółkowski podkreślał z kolei, że problem rozpoznawany w czwartek przez TK nie dotyczył prawa do aborcji.

"Jeśli nie prawa do aborcji, to czego dotyczy zaskarżona regulacja? Moim zdaniem, prawa kobiety do podejmowania decyzji - decyzji, czy będzie w stanie unieść ciężar ponadstandardowych obciążeń losu, czy podoła takiemu macierzyństwu, które poza wszelkimi znanymi innymi matkom radościami w sposób pewny będzie się łączyć z heroicznymi wyzwaniami. Jest to decyzja, czy jest gotowa na dożywotnią, często samotną walkę z obojętnością bliskich, brakiem adekwatnego wsparcia ze strony rodziny, społeczności, państwa" - wymieniał sędzia Pszczółkowski.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Według danych Ministerstwa Zdrowia w 2019 roku w Polsce przeprowadzono 1110 zabiegów legalnego przerwania ciąży, w tym aż 1074 z tego powodu.

Po czwartkowym wyroku TK w ustawie pozostaną zapisy o dopuszczalności aborcji w momencie, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.