Epidemia koronawirusa w wymiarze prawnym to nie tylko zestaw bardziej lub mniej kompleksowych specustaw. Epidemia jest przede wszystkim powszechnym stanem zagrożenia, który każe nam spojrzeć na nowo na wszystkie obowiązujące regulacje prawne. I myślę że się nie pomylę, jeśli założę, że w tym zakresie zmiany wynikające z epidemii odcisną trwałe piętno na systemie prawnym.

Media / Tomasz Puchalski

Zrozumienie tych konsekwencji leży w jednej z podstawowych zasad prawodawstwa, jaką jest zasada proporcjonalności, nazywana w przenośni „zasadą najmniejszego bólu”. To zasada, która w różnych wariantach stosowana jest zarówno w prawie karnym, prawie cywilnym jak prawie administracyjnym. Nakazuje ona przy stosowaniu poszczególnych regulacji uwzględnienie racjonalnego, adekwatnego wyważenia pomiędzy dobrem jednostki a dobrem ogółu. Zasada ta ma, zwłaszcza w odniesieniu do stanu zagrożenia, wywołanego rozprzestrzenianiem się wirusa, szczególnie istotne znaczenie.

Epidemia, czy też właściwie pandemia koronawirusa CoVid-19 powoduje bowiem, że stan zagrożenia uwidacznia się na trzy zasadnicze sposoby: z jednej strony, ustawodawca stara się zapewnić „twarde” regulacje minimalizujące zagrożenie i pozwalające opanować samą epidemię, z drugiej – poszczególne jednostki organizacyjne doznają faktycznych ograniczeń na skutek pojawiania się kolejnych przypadków zachorowania, a z trzeciej wreszcie – pomiędzy tymi twardymi regulacjami i faktycznymi przypadkami zachorowania jest rosnące, nie w pełni zracjonalizowane poczucie zagrożenia, które w sposób niemożliwy do uregulowania ustawą powodowane jest zachowaniami społecznymi.

W kontekście zagrożenia pandemią regulacje dla jednostek tak istotnych dla funkcjonowania państwa jak operatorzy infrastruktury krytycznej (np. przesył i dystrybucja energii elektrycznej, transport i dystrybucja paliw czy też elementy sieci telekomunikacyjnych) nigdy nie będą dość precyzyjne, jeśli nie będą stosowane w sposób adekwatny. To od poszczególnych funkcjonariuszy, urzędników, osób kluczowych zależy, czy ogólne przepisy będą właściwie stosowane w jednostkach odpowiedzialnych za infrastrukturę krytyczną. W żadnym przypadku przepis o obowiązku noszenia maseczek czy wskazania dotyczące zachowania dystansu społecznego nie będą wystarczające.

W kontekście zagrożenia życia i zdrowia ludzkiego zarówno wytyczne o charakterze pozaustawowym, jak przepisy ustaw i rozporządzeń muszą być stosowane adekwatnie do tego zagrożenia. Nie mamy chyba wątpliwości, że każdy człowiek, nie tylko funkcjonariusz publiczny na którego ustawa nakłada szczególny obowiązek ustawowy zobowiązany jest do stosowania reguł zachowania higieny i dystansu społecznego, które pozwalają na ograniczanie zagrożenia epidemicznego. Ze względu na ograniczoną wiedzę dotyczącą wirusa nie należy oczekiwać, żeby wszystkie reguły jego dotyczące były zawierane w aktach prawa stanowionego, ale tym ważniejsze jest, żebyśmy wszystkie wytyczne stosowali w sposób racjonalny. Niewątpliwie, ograniczanie kontaktów międzyludzkich i wizyt w nowych miejscach do takich wytycznych należy. Nie ma też wątpliwości, że do reguł tych należy narzucenie ograniczeń wizyt w jednostkach operatorów infrastruktury krytycznej.

Należy przy tym pamiętać, że już obecnie obowiązujące przepisy kodeksowe o charakterze ogólnym (a więc nie wynikające ze specustaw związanych z CoVid-19) mają zastosowanie do sytuacji pandemii. I tak w wymiarze cywilnoprawnym co do zasady wyłączona jest odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązań, jeśli wynika ono bezpośrednio z czynników o charakterze siły wyższej, za jaką nadal pandemia jest uważana. W art. 161 kodeksu karnego z kolei przewidziane są sankcje za związane z popełnieniem czynu zabronionego w postaci narażenia człowieka na zarażenie chorobą realnie zagrażającą życiu, za którą choroby wywoływane zakażeniem CoVid-19 są obecnie nadal uważane. Odpowiedzialność ta dotyczy zarówno narażenia o charakterze indywidualnym (narażenie jednej osoby) jak zagrożenia sprowadzanego na wiele osób. Jakkolwiek wynikające z tych przepisów regulacje szczegółowe wywołują odpowiednio szeroką dyskusję społeczną należy pamiętać, że przytoczone regulacje będą miały zastosowanie tak długo, jak długo pandemia nie zostanie opanowana.

Należy przy tym pamiętać, że już obecnie obowiązujące przepisy kodeksowe o charakterze ogólnym (a więc nie wynikające ze specustaw związanych z CoVid-19) mają zastosowanie do sytuacji pandemii. I tak w wymiarze cywilnoprawnym co do zasady wyłączona jest odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązań, jeśli wynika ono bezpośrednio z czynników o charakterze siły wyższej, za jaką nadal pandemia jest uważana. W art. 161 kodeksu karnego z kolei przewidziane są sankcje za związane z popełnieniem czynu zabronionego w postaci narażenia człowieka na zarażenie chorobą realnie zagrażającą życiu, za którą choroby wywoływane zakażeniem CoVid-19 są obecnie nadal uważane. Odpowiedzialność ta dotyczy zarówno narażenia o charakterze indywidualnym (narażenie jednej osoby) jak zagrożenia sprowadzanego na wiele osób. Jakkolwiek wynikające z tych przepisów regulacje szczegółowe wywołują odpowiednio szeroką dyskusję społeczną należy pamiętać, że przytoczone regulacje będą miały zastosowanie tak długo, jak długo pandemia nie zostanie opanowana.

Mec. Tymon Kulczycki, partner zarządzający Whitestone Legal