Dla dopuszczalności skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku nie ma znaczenia, czy inny środek odwoławczy przysługuje w ogóle, ale czy służy on skarżącemu – stwierdziła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego (sygn. akt II DSI 30/20).
Sprawa rozpoczęła się w 2018 r., niedługo po wejściu w życie przepisów o skardze nadzwyczajnej (Dz.U. z 2018 r. poz. 5). Jest to nadzwyczajny środek odwoławczy od prawomocnego orzeczenia sądu kończącego postępowanie w sprawie. Może być wniesiony w ściśle określonych okolicznościach i przez ograniczony katalog podmiotów – prokuratora generalnego i rzecznika praw obywatelskich, a także, w zakresie swojej właściwości, przez prezesów: Prokuratorii Generalnej RP i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, rzeczników: praw dziecka, pacjenta i finansowego oraz przewodniczącego KNF.
Obwiniona później radca prawna wniosła zaś do SN skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku. To inny nadzwyczajny środek odwoławczy, który mogą wnosić same strony. Jednym z wymogów jego dopuszczalności jest wykazanie w piśmie, że nie ma możliwości zmiany bezprawnego wyroku innymi metodami. Prawniczka nie wspomniała jednak, że od zaskarżanego wyroku przysługuje jeszcze skarga odwoławcza.
W efekcie sąd nie uwzględnił skargi, a ponadto prezes Izby Cywilnej SN złożył zawiadomienie do radcowskiego izbowego sądu dyscyplinarnego. Jego zdaniem radca prawna nie dochowała należytej staranności przy sporządzeniu pisma przez niespełnienie wymagań dotyczących treści skargi, czym doprowadziła do jej odrzucenia. Było to więc działanie na szkodę klienta, sprzeczne z korporacyjnym kodeksem etyki. Izbowy sąd wymierzył kobiecie karę upomnienia, podtrzymaną później przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny.
Prawniczka wniosła kasację do Izby Dyscyplinarnej SN, argumentując, że przygotowana przez nią skarga spełniała wymogi formalne. A zatem nie może być mowy o popełnieniu zarzucanego czynu na szkodę klienta. Obecna na rozprawie rzecznik dyscyplinarna wskazała, że ta kwestia nie może być przedmiotem postępowania przed SN, gdyż jest to element stanu faktycznego, a sąd kasacyjny jest sądem prawa, nie sądem faktów. Stwierdziła ponadto, że obwiniona w skardze o stwierdzenie nieważności powinna stwierdzić, że co prawda od wyroku przysługuje jeszcze skarga nadzwyczajna, ale ona sama nie jest podmiotem uprawnionym do jej złożenia.
Skład orzekający nie podzielił jednak tej interpretacji. Uchylił wyroki niższych instancji i uniewinnił radcę. Zdaniem ID SN, sporządzając skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, autor pisma nie musi uwzględniać wszystkich środków zaskarżenia, jakie przysługują w ogóle, lecz te, które przysługują jemu samemu. Odmienna interpretacja prowadziłaby do ograniczenia dostępu do sądu. Strona nie ma bowiem możliwości wymuszenia na organie uprawnionym, by wniósł skargę nadzwyczajną.
Może o to zabiegać (choć nie ma takiego obowiązku), ale przepisy nie przewidują terminu na ustosunkowanie się do jej wniosku. Termin na skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem jest zaś jasno określony i wynosi dwa lata. Na skargę nadzwyczajną zaś – pięć lat . Gdyby więc strona za długo czekała, pozbawiałaby się możliwości skorzystania z pierwszego z tych środków odwoławczych.
Izba Dyscyplinarna zwróciła też uwagę, że istnieje poważna rozbieżność interpretacyjna w tej kwestii między Izbą Cywilną a Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
Ważne Izba Dyscyplinarna zwróciła też uwagę, że istnieje poważna rozbieżność interpretacyjna w tej kwestii między Izbą Cywilną a Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN