Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przedstawił w piątek wieczorem w Sejmie informację o swojej działalności za rok ubiegły. Podobnie jak w czwartkowym wystąpieniu w Senacie wyróżnił trzy zasadnicze nurty przemian, które wpływały na przestrzeganie praw i wolności jednostki.

RPO podsumował w Sejmie miniony rok i całą kadencję przypadającą na lata 2015-2020 r.

"Cieszę się, że mogę przedstawić informację roczną w dniu szczególnym, w dniu, kiedy nastąpiło jednoznaczne poparcie dla działań wolnościowych ze strony polskiego parlamentu, a także podjęta została decyzja o stworzeniu tego funduszu solidarnościowego dla osób poszkodowanych przez reżim" - powiedział Adam Bodnar, odnosząc się do wydarzeń na Białorusi.

Jak podkreślił, 2019 r. był niezwykle intensywny. Do biura RPO wpłynęło ponad 59 tys. spraw, w tym 29 tys. nowych. "W tym czasie skierowaliśmy 1184 wystąpienia generalne. Rzecznik stał się stroną ponad 200 różnych postępowań sądowych przed TK, SN i sądami" - wyliczył Bodnar.

Podobnie jak w Senacie wskazał na trzy nurty przemian - "antyustrojowy" służący koncentracji władzy, "narodowego populizmu", którego celem była redefinicja pojęć z zakresu praw człowieka oraz "socjalny".

Wśród głównych zmian w pierwszym nurcie RPO wskazał na "podporządkowanie Trybunału Konstytucyjnego władzy politycznej", ustanowienie Rady Mediów Narodowych, zwiększenie uprawnień służb specjalnych, połączenie urzędu prokuratora generalnego oraz ministra sprawiedliwości, "stworzenie skutecznych mechanizmów hierarchicznego podporządkowania i egzekucji zadań przez prokuratorów" oraz zmiany w sądach powszechnych oraz Sądzie Najwyższym.

W jego opinii, stopniowe dążenie do tworzenia nowego, nieznanego konstytucji ustroju miało wpływ na przestrzeganie praw obywatelskich. "Ofiarami naruszeń praw człowieka stały się osoby broniące dotychczasowych konstytucyjnych reguł" - zaznaczył Bodnar.

Mówiąc o nurcie "narodowego populizmu", RPO ocenił, że pierwszym sygnałem "odejścia od demokracji liberalnej" był sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców, a ofiarą "antykonstytucyjnych działań" stały się również osoby odmiennej orientacji seksualnej i niektóre organizacje obywatelskie.

Mówiąc o nurcie "socjalnym" Rzecznik podkreślił, że popiera politykę dostrzeżenia wszystkich obywateli, także tych, którzy żyją np. w mniejszych miejscowościach. Wskazywał jednak na zaniedbania dotyczące m.in. mieszkalnictwa socjalnego, reformy więziennictwa i wsparcia dla osób wychodzących z bezdomności.

"Chciałbym podkreślić, że ostatnie pięć lat były bardzo poważne z punktu widzenia wartości i zasad konstytucyjnych, dotyczących kwestii ustrojowych Polski. To są zmiany, które stawiają pod znakiem zapytania naszą przyszłość w Unii Europejskiej. Stawiają także pod znakiem zapytania nasze bezpieczeństwo" - zakończył swoje wystąpienie Bodnar.

Potem w trakcie oświadczeń w imieniu klubów i kół głos zabrała m.in. Anna Milczanowska (PiS), która podkreśliła, że w odniesieniu do stawianych w dokumencie tez zasadnym jest szersze spojrzenie na podejmowane przez RPO działania lub ich brak.

"Musimy niestety ze smutkiem stwierdzić, że choć rzeczywiście wielokrotnie i w wielu tematach (Rzecznik Praw Obywatelskich - PAP) zabierał głos, to jednak czynił to nie w ochronie rzeczywistych praw i wolności obywatelskich, ale reprezentując określone polityczne i ideologiczne interesy środowisk"- stwierdziła Milczanowska.

Dodała, że PiS w służbie Polakom podjęło wielki trud likwidacji tzw. państwa teoretycznego, w którym liczyły się wyłącznie wybrane interesy "jednak zdaniem RPO, to nie ludzie bezradni wobec bezdusznej machiny, a właśnie kasta zasługuje na szczególną ochronę" - mówiła Milczanowska. Jako przykład wskazała m.in. sprawę warszawskiej reprywatyzacji.

Z kolei poseł Michał Szczerba (KO) zaznaczył, że informacja o działalności RPO przypada w dniu szczególnym, kiedy na Białorusi prawa człowieka i obywatela są każdego dnia naruszane.

"Żyjemy w niezwykłych czasach, w których nic nie jest pewne. Nieważne jest, czy coś jest zapisane w Konstytucji, czy coś jest ogólnie przyjętą zasadą demokratycznego państwa prawa. (...) W takich czasach potrzebą są drogowskazy i autorytety. Adam Bodnar przez ostatnie pięć lat był dla nas wszystkich autorytetem" - stwierdził Szczerba.

Katarzyna Ueberhan (Lewica) wskazała, że ostatnie lata to "nowy dekalog naszego życia politycznego i swoistej troski o prawa i wolności obywatelskie".

Jako przykłady wskazała m.in. naruszanie praw człowieka, łamanie Konstytucji, upolityczniony Sąd Najwyższy i KRS, degradację TK, ograniczoną wolność zgromadzeń, "sojusz tronu z ołtarzem", "hejt idący ze strony władzy", upolitycznione media publiczne i "homofobiczne wypowiedzi polityków z prawej strony".

"Państwo, które systemowo dyskryminuje mniejszości i nie troszczy się o słabszych, to obraz państwa, który wyłania się z informacji o działalności RPO w roku 2019" - powiedziała Ueberhan.

Natomiast Janusz Korwin-Mike stwierdził, że Adam Bodnar się "zdemaskował, że przez pięć lat nie był żadnym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, tylko był politykiem".

W jego opinii 80 procent sprawozdania nie miało "nic wspólnego z działalnością RPO, tylko to była wypowiedź działacza politycznego, któremu nie podoba się obecny rząd" - powiedział Korwin-Mike.