Prawo i Sprawiedliwość szuka sposobu na rozładowanie napięć w koalicji. Jednak wniosek ws. konwencji stambulskiej do TK ziobrystom się nie spodobał.
Formalnie sprawę do Trybunału Konstytucyjnego przekazał w piątek premier Mateusz Morawiecki. – Chcemy, by trybunał wskazał, czy uchylić stosowanie przepisów budzących wątpliwości ideologiczne. Mówimy o wolności wychowania w rodzinach czy wolności wyznania gwarantowanej obywatelom, kościołom i związkom wyznaniowym – mówił rzecznik rządu Piotr Müller.
Z żądaniem wypowiedzenia traktatu wystąpiła Solidarna Polska. PiS, kierując sprawę do oceny przez sędziów konstytucyjnych, chce wybrnąć z kłopotów koalicyjnych. Z jednej strony wysłanie wniosku oddala w czasie rozstrzygnięcie problemu; z drugiej PiS może mieć nadzieję, że orzeczenie TK rozwiąże problem. Tyle że już pierwsze starcie z ugrupowaniem Zbigniewa Ziobry może nastąpić właśnie w trybunale. Zgodnie z procedurą w postępowaniu uczestniczy także prokurator generalny – sam Ziobro będzie miał więc okazję pokazać różnice między stanowiskiem premiera a jego. Wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego sugerują, że będzie to radykalna ocena. – Wniosek do TK jest spóźniony i bezzasadny, bo już został rozstrzygnięty. Do konwencji Polska złożyła zastrzeżenie i oświadczenie, że będziemy ją interpretować z naszą konstytucją. Wiele państw się temu sprzeciwiło. (…) Konwencja powinna być wypowiedziana, bez konieczności oczekiwania na orzeczenie TK, bo nasz system prawny z naddatkiem spełnia standardy przeciwdziałania przemocy – mówił wiceminister Romanowski w Radio Maryja w audycj „Wojna cywilizacji – zagrożenie dla Polski”.