Bruksela oczekuje od Polski i Węgier jako beneficjentów netto europejskich funduszy, że włączą się do powołania instytucji, która ma m.in. ścigać nadużycia finansowe.
Do Europejskiej Prokuratury (EPPO) dołączyły do tej pory 22 państwa członkowskie. Oprócz Polski i Węgier poza inicjatywą nadal pozostają: Szwecja, Irlandia i Dania. Dwa ostatnie państwa mają zawartą z UE klauzulę, która zwalnia je z obowiązku uczestniczenia we wspólnotowych politykach dotyczących sprawiedliwości. – Szwecja prawdopodobnie dołączy prędzej czy później, ale nie wiadomo, kiedy będą to mogły zrobić Irlandia i Dania. Narasta więc szczególna presja na Polskę i Węgry, zwłaszcza że są one beneficjentami netto europejskich funduszy – mówi Peter Csonka odpowiadający w KE za powołanie EPPO.
Polski rząd tłumaczył nieprzystąpienie do nowego organu wątpliwościami, czy nie będzie on naruszał uprawnień krajowych prokuratorów. Jak podaje źródło dyplomatyczne, przystąpienie do Europejskiej Prokuratury było rozważane, ale wynik do tej pory jest na „nie”. Resortem wiodącym w tej sprawie jest Ministerstwo Sprawiedliwości.
EPPO będzie miała ograniczone kompetencje. – Europejska Prokuratura powołana na podstawie rozporządzenia z 2017 r. nie będzie idealna. Wiele uprawnień przekazano państwom członkowskim, postępowania będą prowadzone w kraju przez prokuratorów delegowanych oraz krajowych, którzy będą mieli obowiązek ich wspomagać. Nie będzie to więc, jak proponowała Komisja Europejska, struktura w pełni unijna – mówi prof. Celina Nowak, karnistka, dyrektorka Instytutu Nauk Prawnych PAN.
Według niej obecnie trudno określić, jaka będzie wartość dodana tej prokuratury w zakresie wykrywania i ścigania przestępstw na szkodę interesów finansowych UE. – Czy ich wykrywalność wzrośnie, nikt nie wie, wiele będzie zależało od prokuratur krajowych. Będzie to jednak organ, który ułatwi współpracę transgraniczną, będzie wsparciem merytorycznym dla prokuratorów krajowych. Choćby z tego punktu widzenia warto, by Polska dołączyła. Bez tego będziemy traktowani jako państwo trzecie w relacjach z EPPO, a jednocześnie dalej będziemy mieć obowiązek ścigania tych czynów – zauważa prof. Nowak.
Europejska Prokuratura ma ścigać m.in. nadużycia w wydatkowaniu funduszy europejskich, korupcję, pranie pieniędzy i transgraniczne oszustwa związane z VAT opiewające na kwotę powyżej 10 mln euro. Żaden unijny organ do tej pory nie miał możliwości prowadzenia postępowań karnych. OLAF – Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych sprawdza nieprawidłowości administracyjne. Badał np. nadużycia na Węgrzech, w które zaangażowany był zięć premiera Viktora Orbána Istvan Tiborcz. Detaliczny raport nie ujrzał jednak światła dziennego, bo jego publikację OLAF scedował na węgierski rząd, który do tej pory tego nie zrobił.
– Europejska Prokuratura akurat w kwestiach wydatkowania funduszy europejskich nie będzie miała w Polsce za dużo do zrobienia, bo u nas na razie skala nadużyć w tym obszarze jest pod kontrolą – podkreśla Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego. Węgry, Słowacja i Czechy mają z tym problem strukturalny, ale do tej pory Bruksela miała raczej związane ręce, bo ściganie tego rodzaju przestępstw leży po stronie krajów członkowskich.
Makowski uważa, że przystąpienie do EPPO byłoby dobre dla polskich organów ścigania. – Nie jesteśmy przygotowani do tropienia przestępstw korupcyjnych, postępowania wloką się niesamowicie – dodaje. – Polska nie jest wielkim inwestorem zagranicznym, ale rozwijamy inwestycje w takich państwach jak Ukraina i Białoruś, uderzamy w rynki postradzieckie. Nie wierzę, że to wszystko się odbywa w sterylnych warunkach i nie dochodzi do żadnych nadużyć – zauważa.