Rzecznik praw obywatelskich wystąpił do Ministerstwa Rozwoju z wnioskiem o podjęcie działań w sprawie osób, które nie mogą odzyskać środków wpłaconych na wycieczki odwołane z powodu pandemii koronawirusa.
Artykuł 15k ust. 1 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374) stanowi, że odstąpienie od umowy lub rozwiązanie przez organizatora turystyki umowy o udział w imprezie turystycznej, które jest bezpośrednim efektem wybuchu pandemii, jest skuteczne 180 dni po doręczeniu drugiej stronie. Nie jest zaś skuteczne w ogóle, jeśli za zgodą klienta organizator turystyki przekaże mu voucher na kwotę nie niższą niż wartość opłaconej wycieczki, ważny co najmniej przez rok od daty odwołanej imprezy.
Z kolei zgodnie z art. 12 ust. 4 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2015/2302 z 2015 r. w sprawie imprez turystycznych i powiązanych usług turystycznych określa, że organizator zwraca wszelkie płatności dokonane przez podróżnego lub w jego imieniu z tytułu odwołanej imprezy turystycznej, pomniejszone o odpowiednią opłatę za rozwiązanie umowy. Podobne rozwiązania przewiduje implementująca dyrektywę polska ustawa o usługach turystycznych.
W praktyce oznacza to, że obecnie zamiast dwóch tygodni podróżni na zwrot pieniędzy poczekają co najmniej pół roku. W tym czasie ich fundusze są niejako zamrożone na kontach biur podróży. To o tyle problematyczne, że coraz więcej osób traci pracę, a co za tym idzie ‒ źródło utrzymania. Dla takich osób voucher nie jest rozwiązaniem, nie mogą sobie też pozwolić na czekanie sześć miesięcy na zwrot. W szczególnie trudnej sytuacji są niedoszli urlopowicze, którzy na wymarzone wakacje zaciągnęli pożyczkę.
W swoim piśmie rzecznik praw obywatelskich wyraża zrozumienie, że wspomniane przepisy tarczy antykryzysowej zostały wprowadzone w celu ratowania branży turystycznej. Jednak zdaniem RPO takie rozwiązanie problemu prowadzi do tego, że straty biur podróży przenosi się na ich klientów. Państwo powinno zaś wspierać firmy ze środków publicznych, a nie prywatnych środków obywateli. Rzecznik wskazał też przykłady innych możliwych form pomocy, przewidzianych zresztą w samej tarczy: zwolnienia z ZUS, świadczenia postojowe, dofinansowanie do pensji dla pracowników.