Trwające od piątku Zgromadzenie Ogólne sędziów Sądu Najwyższego (ZO) zostało przerwane do jutra. Nie udało się nawet wyłonić komisji skrutacyjnej, która ma liczyć głosy oddane na kandydatów na I prezesa. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie komisja – z powodu braku zapisów w ustawie i regulaminie SN oraz nieustalenia tego w porządku obrad zgromadzenia – zdecyduje, jak będzie przebiegało głosowanie.
Chodzi o to, czy jeden sędzia będzie mógł oddać głos tylko na jednego kandydata, czy też głosowania nad kandydatami będą się odbywać osobno i sędziowie będą mogli głosować w każdym. W przypadku drugiego wariantu największe szanse mieliby zapewne tzw. starzy sędziowie, gdyż mają przewagę liczebną. – Wystarczy jednak, że prezydent dziś powoła do SN kolejne osoby, żeby to się zmieniło. Być może właśnie z tego względu przerwano obrady aż do wtorku – zauważa jeden z sędziów.
Nie jest to wykluczone; trzy dni przed rozpoczęciem ZO prezydent powołał sześciu nowych sędziów, a na zaprzysiężenie czekają jeszcze Dariusz Drajewicz, Rafał Puchalski i Andrzej Skowron. Dwaj pierwsi są członkami kontestowanej Krajowej Rady Sądownictwa, trzeci przebywa na delegacji w resorcie sprawiedliwości. Wszyscy są towarzysko powiązani z byłym wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. – Prezydent może też doposażyć przewodniczącego ZO w kompetencje, które pozwolą spacyfikować starych sędziów – słyszymy nieoficjalnie. To jednak byłoby krytykowane jako niedopuszczalna ingerencja w proces wyboru szefa SN.
Zdaniem sędziego Wiesława Kozielewicza procedura wyboru powinna zostać przerwana do czerwca. W międzyczasie Andrzej Duda powinien zmienić regulamin i zlikwidować komisję skrutacyjną. W pierwszym głosowaniu sędziowie wskazaliby za pomocą jednego głosu tych, którzy powinni kandydować. Po ustaleniu, którzy ze wskazanych zgadzają się na kandydowanie, w kolejnym wybrano by pięć osób z największym poparciem, których przedstawiono by prezydentowi. Część starych sędziów wysyła sygnały zmęczenia sytuacją. Możliwe więc, że opuszczą oni wtorkowe obrady, pozostawiając los SN w rękach nowej gwardii.