"Wybory są kamieniem węgielnym każdego demokratycznego społeczeństwa. Dlatego Europejska Rada Ochrony Danych (EROD) zawsze przywiązywała szczególną wagę do przetwarzania danych osobowych do celów wyborczych. Zachęcamy administratorów danych, zwłaszcza organy publiczne, do dawania przykładu i przetwarzania danych osobowych w sposób przejrzysty i niepozostawiający wątpliwości co do podstawy prawnej operacji przetwarzania, w tym ujawniania danych" - podkreśliła cytowana w piątkowym komunikacie szefowa EROD Andrea Jelinek.
Unijny organ został zaalarmowany w tej sprawie pod koniec kwietnia przez europosła PO, byłego ministra cyfryzacji Andrzeja Halickiego. Stało się to po tym, jak ministerstwo cyfryzacji wydało Poczcie Polskiej dane, o które ta zwróciła się w związku z wyborami prezydenckimi.
Europejska Rada Ochrony Danych podkreśliła, że przekazywanie danych osobowych z jednego podmiotu do drugiego zawsze wymaga podstawy prawnej, zgodnie z przepisami UE dotyczącymi ochrony danych.
EROD zaznaczyła, że partie polityczne i kandydaci - ale także władze publiczne, szczególnie te odpowiedzialne za rejestry - muszą być gotowe wykazać, w jaki sposób przestrzegały zasad ochrony danych.
Podkreśliła również, że gdy wybory odbywają się korespondencyjnie, obowiązkiem państwa jest zapewnienie specjalnych zabezpieczeń w celu zachowania tajemnicy i integralności danych osobowych, dotyczących opinii politycznych.
Europejska Rada Ochrony Danych składa się z przedstawicieli krajowych organów ochrony danych i Europejskiego Inspektora Ochrony Danych (EIOD).