"Potwierdzamy, że I prezes SN Małgorzata Gersdorf podjęła decyzję, iż z dniem 1 maja przechodzi w stan spoczynku" - poinformował PAP Krzysztof Michałowski z biura prasowego SN.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla "Gazety Polskiej", że powierzy pełnienie obowiązków I prezesa SN jednemu z sędziów SN.
Prezes Gersdorf w opublikowanym we wtorek liście oceniła, że państwo nieautorytarne nie może istnieć bez niezależnych sądów i niezawisłych sędziów. "Opuszczam urząd I Prezesa Sądu Najwyższego w przekonaniu, że uczyniłam wszystko, co było w mojej mocy, by postępować zgodnie ze złożonym ślubowaniem, wywiązać się z obowiązków i sprostać odpowiedzialności.(...) Broniłam tego, w co wierzyłam i wierzę. Broniłam władzy sądowniczej, odrębnej i niezależnej od innych władz" - podkreśliła.
Duża część jej kadencji upłynęła pod znakiem sporów w związku z wprowadzanymi od końca 2015 r. zmianami w wymiarze sprawiedliwości. "Z moim sprzeciwem spotykały się poczynania służące destrukcji Trybunału Konstytucyjnego, sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Przeciw tym działaniom występowałam wielokrotnie, także publicznie. Niestety, nie udało się zatrzymać tego procesu" - podkreśliła we wtorkowym liście I prezes SN.
Formalnie Gersdorf ur. w 1952 r. może być czynnym sędzią jeszcze przez ponad dwa lata - do 70. roku życia. Pierwotnie ustawa o SN z grudnia 2017 r. przewidywała przechodzenie w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia. Przepisy te - obejmujące także prezes Gersdorf - zawiesiło jednak postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE z października 2018 r. Z początkiem 2019 r. weszła w życie nowelizacja, która umożliwiła sędziom SN, którzy przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu. Zgodnie z nowelą, jeśli do pełnienia urzędu w SN powrócił sędzia, który zajmował stanowisko I prezesa SN, jego kadencję uważało się za nieprzerwaną.
Gersdorf powołana została na I prezesa SN przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 30 kwietnia 2014 r. Jest pierwszą kobietą na urzędzie I prezesa SN. W 2014 r. I prezesa SN trzeba było wybrać po tym, jak z powodu ciężkiej choroby zmarł pełniący poprzednio tę funkcję sędzia Stanisław Dąbrowski. Zwołane w nadzwyczajnym trybie zgromadzenie sędziów SN wyłoniło dwoje kandydatów dla prezydenta. Kontrkandydatem Gersdorf był Lech Paprzycki - ówczesny prezes Izby Karnej.
Odchodząca w czwartek I prezes SN aplikację sądową ukończyła w 1979 r., a w 1986 r. zdała z wynikiem bardzo dobrym egzamin na stanowisko radcy prawnego. W latach 1991-2004 była członkiem Biura Studiów i Analiz SN, a następnie do 2005 r. radcą prawnym w SN. Od 18 lipca 2008 r. jest sędzią Sądu Najwyższego, orzekającym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Na ten urząd powołał ją prezydent Lech Kaczyński. W marcu 2015 r. otrzymała tytuł naukowy profesora nauk prawnych.
Zgodnie z przepisami ustawy o SN Zgromadzenie Ogólne Sędziów tego sądu powinno wyłonić pięciu kandydatów na jej następcę, którzy byliby przedstawieni prezydentowi. Jednak w związku z ograniczeniami związanymi z epidemią koronawirusa prezes Gersdorf zdecydowała o odwołaniu przewidzianego pierwotnie na 17 marca, a następnie na 21 kwietnia, terminu tego zgromadzenia. Ustawowy termin na zwołanie tego zgromadzenia minął zaś w marcu.
Według art. 13a ustawy o SN, jeżeli kandydaci na stanowisko I prezesa SN nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, Prezydent RP "niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wskazanemu przez siebie sędziemu Sądu Najwyższego".
"W terminie tygodnia od dnia powierzenia wykonywania obowiązków Pierwszego Prezesa SN sędzia, któremu obowiązki te powierzono, zwołuje Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, któremu przewodniczy, w celu wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN" - stanowi ponadto ten artykuł. Zgodnie z kolejnym z jego zapisów, do dokonania wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN przez to zgromadzenie wymagana jest obecność co najmniej 32 jego członków.
"Głównym zadaniem ewentualnej osoby, której prezydent powierzy wykonywanie obowiązków I prezesa SN jest zwołanie zgromadzenia w terminie siedmiu dni. Czy to odbędzie się w tym terminie, czy też zostanie przedłużone ze względu na pandemię, to zobaczymy" - powiedział Michałowski.
Przepisy art. 13a były jedną z regulacji, która weszła w życie w połowie lutego br. na mocy nowelizacji ustaw o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym z grudnia ub.r.
W połowie kwietnia pojawiła się inna interpretacja przepisów powołująca się na art. 14 par. 2 ustawy o SN stanowiący, że "w czasie nieobecności Pierwszego Prezesa SN zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes SN, a w przypadku niemożności wyznaczenia – Prezes SN najstarszy służbą na stanowisku sędziego". "Obowiązki I prezesa przejmie prezes SN najstarszy służbą na stanowisku sędziego i w sytuacji, którą będzie można uznać za bezpieczną zwoła Zgromadzenie Ogólne. Nie ma wobec tego, żadnego zagrożenia dla funkcjonowania SN" - oświadczał wtedy rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski. Obecnie najstarszym służbą sędziowską jest prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józef Iwulski.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha podkreślał wówczas w rozmowie z PAP, że "taka sytuacja w ogóle nie będzie miała miejsca, jeżeli prezydent skorzysta ze swojej ustawowej kompetencji". Mucha także informował już przed tygodniem, że prezydent podjął decyzję, iż wyznaczy sędziego SN, który będzie czasowo wykonywać obowiązki I prezesa. "Nie będzie dwuwładzy w SN" – zapewniał Mucha w rozmowie z "DGP".
We wtorek sędzia Laskowski przekazał zaś, że złożył rezygnację z funkcji rzecznika prasowego SN i będzie tę funkcję pełnił tylko do końca kwietnia. "Podejrzewam, że od 1, czy od 4 maja sądem kierować będzie sędzia wskazany przez prezydenta. To jest taka sytuacja, w której rzecznik prasowy, który jest twarzą sądu, reprezentuje sąd, musi się z nim utożsamiać. Ja się z tym nowym porządkiem nie utożsamiam" - powiedział pytany o powody swej decyzji.