Dwie dziewczynki odziedziczyły spadek obciążony długami, mimo że rodzice w ich imieniu odrzucili ten spadek. Sąd jednak oświadczenie w tej sprawie "przeoczył" - przekazał Rzecznik Praw Obywatelskich informując o sprawie, w której wniósł do SN 9. skargę nadzwyczajną.

"RPO wniósł, by Sąd Najwyższy uchylił postanowienie sądu rejonowego z 2014 r. i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania. Musiałby on uzupełnić postępowanie dowodowe i dopuścić dowód z wypisu aktu notarialnego z oświadczeniem o odrzuceniu spadku" - przekazano w czwartkowym komunikacie na stronie Biura Rzecznika.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona nową ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego takich skarg na prawomocne wyroki polskich sądów z ostatnich 20 lat. Dotychczas do Rzecznika - jak podano - wpłynęło ponad 6,5 tys. wniosków o wystąpienie ze skargą nadzwyczajną, w tym niemal 2 tys. w sprawach cywilnych.

W postępowaniu, o którym RPO poinformował w czwartek, chodzi o orzeczenie spadkowe z 2014 r. Zgodnie z prawem do spadkobiercy należy decyzja, czy przyjmuje spadek - wraz z ogółem praw i obowiązków majątkowych. Spadkobierca, który odrzuca spadek, jest wyłączony od dziedziczenia.

Sprawa dotyczyła spadku po zmarłym w 2006 r. W 2010 r. wierzyciel zmarłego złożył do sądu wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po swoim dłużniku. By nie odziedziczyć długu, wszyscy członkowie rodziny odrzucali spadek po dalekim krewnym. W imieniu dwóch małoletnich dziewczynek, urodzonych w 2006 r. i 2011 r., spadek odrzucili także ich rodzice.

"Oświadczenie złożone przed notariuszem o odrzuceniu spadku zostało przesłane do sądu. Nie zostało ono jednak w sądzie dołączone do akt sprawy. A sąd nie zbadał, czy nie wystąpiła sytuacja wyłączająca dziedziczenie, zwłaszcza czy w imieniu małoletniej nie odrzucono spadku" - przekazano w komunikacie na stronie Biura RPO.

Konsekwencją tego błędu było wydanie w 2014 r. orzeczenia, według którego dziewczynki dziedziczą spadek po swoim dalekim krewnym. Jak dodał RPO, ponieważ w trakcie postępowania jedna z dziewczynek poważnie zachorowała, rodzice nie zaskarżyli postanowienia, które się uprawomocniło. Dlatego adwokat rodziców wystąpił do RPO z wnioskiem o wniesienie skargi nadzwyczajnej.

"Nie jest to jednak jedyny błąd sądu orzekającego w sprawie" - ocenił RPO. Jak przekazano "Rzecznik dostrzegł, że dziewczynki urodziły się już po dniu otwarcia spadku, czyli śmierci spadkodawcy – starsza kilka dni po jego śmierci, a młodsza pięć lat później.

"Jedną z głównych reguł prawa spadkowego jest zasada, że spadkobiercą nie może być osoba, która nie żyje w chwili otwarcia spadku. Jedynym wyjątkiem jest przypadek dziecka poczętego, ale jeszcze nieurodzonego. Dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe. Ten wyjątek można było zastosować do starszej dziewczynki, ale młodsza nie mogła być w ogóle spadkobiercą" - wywodzi Rzecznik.

Dlatego - jak podkreślił RPO - w tej sprawie doszło do rażącego naruszenia prawa procesowego, zaś "sąd nie mógł orzec, że dziewczynki odziedziczyły spadek, skoro rodzice dopełnili wszelkich formalności, aby ich córki nie ponosiły negatywnych konsekwencji powołania do dziedziczenia".

Ta skarga nadzwyczajna RPO - podobnie jak dwie poprzednie - została wysłana do Izby Cywilnej SN, mimo że skargi te - zgodnie z przepisami - rozpoznaje utworzona na mocy ustawy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. "Po uchwale trzech izb SN z 23 stycznia br. postępowania przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych byłyby bowiem nieważne" - konsekwentnie ocenia RPO Adam Bodnar. Dotychczas SN uwzględnił trzy skargi nadzwyczajne Rzecznika.