Brytyjski sąd apelacyjny orzekł we wtorek, że brak w paszportach trzeciej opcji wyboru płci - dla osób, które nie identyfikują się ani jako mężczyzna, ani kobieta - nie stanowi pogwałcenia praw człowieka.

Sprawę do sądu wniosła osoba o nazwisku Christie Elan-Cane, która po tym, jak w pierwszej połowie lat 90. przestała się identyfikować jako kobieta, rozpoczęła batalię o możliwość uznania w paszportach nieokreślonej tożsamości płciowej. W 2018 roku Wysoki Trybunał (High Court) odrzucił twierdzenia prawników Elan-Cane, że zasady paszportowe łamią dwa artykuły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - o prawie do prywatności oraz zakazie dyskryminacji ze względu na płeć.

Ta decyzja została zaskarżona do Sądu Apelacyjnego, z czym z kolei nie zgodziło się ministerstwo spraw wewnętrznych, argumentujące, że określenie płci jest konieczne ze względów bezpieczeństwa. Sąd Apelacyjny również orzekł, że brak możliwości wyboru trzeciej opcji nie stanowi łamania praw człowieka. W orzeczeniu zaznaczono jednak, że przedmiotem rozważań sądu była jedynie kwestia paszportów, zaś ta nie może być racjonalnie rozpatrywana w oderwaniu od innych związanych z tym kwestii.

Obecnie ponad 10 państw świata, w tym m.in. Niemcy, Kanada, Australia, Indie czy Bangladesz, dopuszczają w paszportach zaznaczenie innej opcji niż "kobieta" lub "mężczyzna".

Elan-Cane zamierza się teraz odwołać do Sądu Najwyższego, który jest najwyższą instancją w brytyjskim systemie sądowniczym.