Wielu osobom wystąpienie nowych ognisk wirusa pokrzyżuje plany urlopowe. Warto pamiętać, że w takiej sytuacji może istnieć prawna możliwość wyegzekwowania zwrotu zapłaty. Wszystko zależy od tego, czy wyjazd organizowany był przez tzw. organizatora turystyki, czy też na własną rękę.

Organizatorem turystyki, w myśl przepisów ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych będzie podmiot, który tworzy, świadczy lub sprzedaje imprezy turystyczne na własną rękę (większość renomowanych biur podróży) lub za pomocą innego podmiotu (np. agencji turystycznej lub strony internetowej).

W pierwszym przypadku pod uwagę należy wziąć przepisy ustawy, która w art. 47 ust. 4 przewiduje możliwość odstąpienia od umowy przed rozpoczęciem imprezy turystycznej bez ponoszenia opłaty za odstąpienie, w razie wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, mających znaczący wpływ na realizację imprezy. Przy czym żądać w takiej sytuacji możemy jedynie zwrotu dokonanych wpłat, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia.

Sprecyzować warto jednak pojęcia "nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności", za które ustawa uważa sytuacje pozostające poza naszą kontrolą i których skutków nie mogliśmy uniknąć, nawet gdybyśmy podjęli wszelkie rozsądne działania.

Przykładowy katalog zdarzeń uzasadniających powołanie się na nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności zawiera implementowana przez powyższą ustawę dyrektywa Nr 2015/2302, która w treści preambuły, do takich zdarzeń zalicza między innymi przypadki zagrożenia dla zdrowia ludzkiego, takie jak wybuch epidemii poważnej choroby w docelowym miejscu podróży.

Tym samym, po przeanalizowaniu treści przepisów prawa krajowego i unijnego, jesteśmy w stanie stwierdzić, że w przypadku imprez turystycznych organizowanych przez organizatora turystyki istnieje możliwość odstąpienia od umowy i odzyskania zapłaconych środków.

Problem pojawia się jednakże w wypadku wyjazdów organizowanych na własną rękę, albowiem nie są one regulowane przepisami ani ustawy, ani dyrektywy, co uniemożliwia znalezienie konkretnej podstawy żądania odstąpienia od np. zakupionego biletu lotniczego lub zarezerwowanego hotelu.

Co do zasady, w sytuacji, w której sami decydujemy się na odwołanie rezerwacji lub anulowanie biletu, które były zakupione przez nas samodzielnie, bez możliwości ich przedwczesnego zwrotu lub anulowania, poniesiemy niestety związane z tym koszty.

Nieco odmienna sytuacja zarysowuje się wtedy, kiedy sama linia lotnicza niespodziewanie odwoła zaplanowany lot. Wiele linii lotniczych, a wśród nich między innymi polski przewoźnik PLL LOT, zawiesiło niedawno połączenia lotnicze do Chin, w których istnieje główne centrum choroby. W razie niespodziewanego odwołania planowanej podróży przez przewoźnika działającego w obrębie Unii Europejskiej lub wykonującego loty do oraz z terytorium Unii Europejskiej, zastosowanie znajdzie rozporządzenie nr 261/2004.

Jeżeli podróżny został poinformowany o odwołaniu połączenia w terminie co najmniej 14 dni od daty planowanej podróży, nie przysługuje mu w tym wypadku żadne świadczenie.

Sytuacja przedstawia się inaczej, gdy zostaliśmy poinformowani o przyczynach odwołania lotu w terminie krótszym niż czternastodniowy, albowiem wtedy przewoźnik zgodnie z wyborem podróżnego obowiązany jest do zwrotu ceny biletu, zmiany planu podróży przy najbliższej okazji lub zmiany planu podróży w późniejszym, dogodnym dla podróżnego terminie.

Przewoźnik jest jednakże zwolniony z odpowiedzialności w sytuacji, w której uda mu się wykazać istnienie nadzwyczajnych okoliczności, których nie można było uniknąć przy podjęciu racjonalnych środków. W rozumieniu rozporządzenia takimi okolicznościami są między innymi: destabilizacja polityczna, warunki meteorologiczne, zagrożenia bezpieczeństwa lub nieoczekiwane wady mogące wpłynąć na bezpieczeństwo lotu. Należy zauważyć, że przepisy wprost nie wymieniają epidemii jako czynnika zwalniającego przewoźnika z odpowiedzialności, co moim zdaniem stanowi dostateczną podstawę do domagania się odszkodowania w razie odwołania lotu w terminie krótszym niż 14 dni.

W sytuacji, w której przewoźnik odmówiłby wypłaty, naszym zdaniem, słusznego odszkodowania na podstawie przepisów rozporządzenia, mamy możliwość jego dochodzenia, zarówno przed Prezesem Urzędu Lotnictwa Cywilnego w drodze złożonej skargi, jak i bezpośrednio przed sądem powszechnym.

W tym zakresie warto też sprawdzić regulaminy świadczenia usług przez przewoźników, które w sposób szczegółowy regulują kwestie związane ze zwracaniem biletów i zmianami w rezerwacji, gdyż w praktyce wiele linii lotniczych, które zdecydowały się na zawieszenie wykonywanych przewozów w związku z epidemią wirusa, w tym wspomniany powyżej polski przewoźnik, pozwoliło podróżnym na przebukowanie lotu lub zwrot wartości biletu.

Sytuacja z dnia na dzień rozwija się coraz bardziej dynamicznie i nie wykluczone jest, że w najbliższym czasie może dojść do eskalacji epidemii także w innych regionach naszego kontynentu. Dlatego też zawczasu, warto przygotować się na ewentualne negatywne skutki odwołanych lub nie do końca bezpiecznych podróży. Z całą pewnością dobrym zabezpieczeniem będzie wykupienie ubezpieczenia turystycznego, które szczególnie w wypadkach, w których ustawa nie przewiduje możliwości odstąpienia od umowy, pokryje chociażby część wpłaconych kwoty.

Andrzej Moroz, Kancelaria Prawna Marshal Lion Kacprzak sp.k.