Sąd Najwyższy wyjaśnił motywy uchwały z 23 stycznia. Podkreślił przy tym, że nie uzurpuje sobie prawa do przyznawania lub odbierania statusu osobom wskazanym przez obecną KRS.
Wczoraj późnym popołudniem opublikowano uzasadnienie uchwały trzech połączonych izb SN. To niezwykle istotne, gdyż jego lektura zapewne pozwoli rozwiać wiele z wątpliwości, jakie się pojawiły tuż po wydaniu uchwały. W uzasadnieniu czytamy np., że „zagadnienie prawne rozstrzygane przez skład połączonych Izb Cywilnej, Karnej, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie zmierza do rozwiązania problemów ustrojowych z określeniem statusu osób”, które zostały wskazane przez obecną KRS i powołane przez prezydenta na urząd sędziowski. „Tego statusu Sąd Najwyższy niniejszą uchwałą i w wykonaniu wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 19 listopada 2019 r. nie jest w stanie nikomu ani przyznać, ani odebrać, i z tego między innymi powodu nie pozostaje w jakimkolwiek sporze kompetencyjnym z Prezydentem RP”. Z drugiej strony SN stwierdził, że badanie procesu wyłaniania sędziów jest konieczne w celu sprawdzenia, czy mogą oni zachować niezawisłość i bezstronność w orzekaniu. Jak bowiem można przeczytać w uzasadnieniu, „akt powołania na urząd sędziego przez Prezydenta RP nie tworzy trwałego i niepodważalnego domniemania, że w każdej sprawie rozpoznawanej przez sąd z udziałem tego sędziego spełniony będzie standard niezawisłości i bezstronności”. Podkreślono, że dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy poprzedzająca akt powołania procedura miała wadliwy charakter, w szczególności gdy brała w niej udział Krajowa Rada Sądownictwa pozbawiona przymiotu niezależności. W uzasadnieniu przypomniano, że ocenę bezstronności i niezawisłości sądu przeprowadza się na każdym etapie postępowania sądowego. „Służą do tego różne instrumenty i regulacje kontrolne. Może z nich skorzystać zarówno obywatel, którego sprawa rozpoznawana jest przez sąd, jak też inni uczestnicy postępowania, a w pewnych szczególnych sytuacjach także sam sędzia lub sąd wyższej instancji” – czytamy w uzasadnieniu. SN odniósł się również do KRS. Stwierdził m.in., że obecne przepisy regulujące sposób wyłaniania sędziów do rady są niezgodne z konstytucyjną zasadą podziału władzy i równoważenia się władz, jak również z zasadą odrębności i niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
SN stwierdził ponadto, że skala uchybień w postępowaniach konkursowych związanych z powoływaniem sędziów była różna, zdecydowanie jednak „poważniejsza przy obsadzeniu stanowisk sędziowskich w Sądzie Najwyższym”. Natomiast jeżeli chodzi o sędziów sądów powszechnych, to, jak wynika z lektury uzasadnienia, może się zdarzyć tak, że nawet jeżeli przeszli oni procedurę konkursową przed nową KRS, skład sądu z udziałem takich osób spełnia minimalne wymagania dla zachowania niezawisłości i bezstronności.
DGP poznał także treść jednego ze zdań odrębnych złożonych do uchwały. Jego autorem jest sędzia SN Wiesław Kozielewicz. Zdaniem sędziego w uchwale powinno zostać stwierdzone wprost, że prezydencki akt powołania sędziego nie może być poddany kontroli w jakimkolwiek postępowaniu. To jednak nie oznacza wykluczenia możliwości stwierdzenia wadliwości powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego. Sędzia Kozielewicz uważa, że powinno to być możliwe w sytuacji, w której doszłoby do popełnienia przestępstwa podczas rozpatrywania i oceny kandydatów na sędziów przez KRS. Przestępstwo to musiałoby mieć wpływ na podjęcie decyzji KRS o wyborze kandydata i musiałoby być stwierdzone prawomocnym wyrokiem skazującym. Ponadto stwierdzenie wadliwości powołania mogłoby nastąpić, gdyby w sposób prawomocny zostało stwierdzone przez Trybunał Stanu, że prezydent, powołując sędziego, dopuścił się deliktu konstytucyjnego.
Jak widać, jest za wprowadzeniem jednoznacznych kryteriów, które dawałyby jasne przesłanki do podjęcia decyzji.
SN nie stosuje się do zabezpieczenia Trybunału Konstytucyjnego, który zawiesił wykonanie uchwały. Świadczy o tym fakt, że sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN wstrzymali się od orzekania i izba praktycznie nie działa. Wyjątkiem są sprawy dotyczące przewlekłości postępowań karnych, którymi zajęli się delegowani do tej izby przez I prezes SN sędziowie z Izby Karnej.
Inaczej podchodzi do sprawy Izba Dyscyplinarna, która według uchwały nie jest sądem. Jej sędziowie nadal orzekają. Sytuację może zmienić decyzja TSUE w sprawie środków tymczasowych. Polska strona ma czas do 13 lutego na ustosunkowanie się do wniosku Komisji Europejskiej w tej sprawie. Chodzi o skargę Komisji właśnie w sprawie Izby Dyscyplinarnej. To oznacza, że nie będzie żadnego przyspieszenia w sprawie wniosku Komisji. Decyzji trybunału w tej sprawie można się spodziewać w końcu lutego lub na początku marca. Rząd szykuje odpowiedź, stanowisko oficjalnie przekaże MSZ, ale powstaje ono wewnątrz rządu we współpracy z innymi resortami, m.in. sprawiedliwości. – Będziemy argumentowali, że nie ma podstaw do stosowania takich środków – mówi wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska. Stanowisko rządu zapewne trafi do trybunału blisko wyznaczonego terminu.
Środowisko sędziowskie liczyło, że TSUE jeszcze w tym tygodniu wyda orzeczenie o środkach zabezpieczających. Jak mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, uniemożliwiłoby to zawieszanie kolejnych sędziów przez Izbę Dyscyplinarną SN. Już na 11 lutego bowiem wyznaczony jest termin rozprawy, podczas której rozpatrywany będzie wniosek zastępcy rzecznika dyscyplinarnego o zawieszenie katowickiej sędzi Ireny Piotrowskiej, która jest współautorką pytania prawnego do SN, w którym wyrażano wątpliwości, czy skład sądu, w którym zasiada sędzia wskazana przez obecną KRS, może być uznany za zgodny z przepisami prawa.
Do tej pory ID SN decyzję o zawieszeniu podjęła w stosunku do olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. Ten uznał jednak, że orzeczenie to nie wiąże prawnie, i postanowił, że nadal będzie orzekał. Wczoraj mu się to nie udało, gdyż jedna z sędzi, która miała zasiadać w składzie orzekającym z Juszczyszynem, nagle się rozchorowała.
W przyszłym tygodniu wejdzie w życie ustawa dyscyplinująca sędziów. Rząd przygotował ją, by zapobiec podważaniu pozycji nowej KRS oraz sędziów wskazanych przez KRS. Tu także pojawia się pytanie, czy możliwa jest skarga Komisji Europejskiej do TSUE. Zdaniem rządu nie ma do niej podstaw. Z kolei sędziowie uważają, że przepisy mają wymusić na nich orzekanie zgodne z tym, czego oczekują rządzący. Chodzi bowiem o uniemożliwienie kwestionowania statusu sędziów wskazanych przez obecną kontestowaną KRS. Tymczasem sędziowie stoją na stanowisku, że muszą to robić, gdyż zobowiązuje ich do tego listopadowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Jak zapewnia Markiewicz, sędziowie nie przestraszą się i nadal będą prowadzili działania zmierzające do przywrócenia praworządności. ©℗
Najważniejsze zmiany wprowadzane tzw. ustawą dyscyplinującą:
1) W obszarze odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów:
a) rozszerza się definicja przewinienia dyscyplinarnego o następujące czyny:
– działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości,
– działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczpospolitej Polskiej,
– działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów;
b) wprowadzenie nowej kary pieniężnej w wysokości miesięcznego wynagrodzenia.
2) W obszarze samorządności sędziowskiej:
– nie będzie już konieczności zasięgania opinii samorządu sędziowskiego w takich sprawach jak np. opiniowanie kandydatów na sędziów,
– wprowadzenie zasady, że przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego „nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zabronione jest podejmowanie uchwał podważających zasady funkcjonowania władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów”,
– zmiany w strukturze kolegiów sądu apelacyjnego i sądu okręgowego – w ich skład mają wchodzić tylko i wyłącznie prezesi sądów.
3) W obszarze Sądu Najwyższego:
a) modyfikacja procedury wyłaniania kandydatów na I prezesa SN:
– kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN,
– gdy nie będzie możliwe uzyskanie kworum potrzebnego do wyboru kandydata na stanowisko I prezesa SN, na ostatnim etapie wymagana będzie obecność zaledwie 32 sędziów SN;
b) przyznanie nowej kompetencji Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polegającej na rozpatrywaniu wniosków lub oświadczeń dotyczących wyłączenia sędziego albo o oznaczenie sądu, przed którym ma się toczyć postępowanie, obejmujących zarzut braku niezależności sądu lub braku niezawisłości sędziego;
c) w obszarze odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN – wprowadzenie analogicznych rozwiązań, jak w przypadku sędziów sądów powszechnych.