Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Beizaras i Levickas p. Litwie (skarga nr 41288/15) odważnie i stanowczo sprzeciwił się mowie homofobicznej na Facebooku. Jednocześnie wytknął Litwie brak środka odwoławczego, który skutecznie chroniłby prawa osób pokrzywdzonych mową nienawiści.
Dwóch skarżących homoseksualistów z Litwy, Pijus Beizaras i Mangirdas Levickas, żyje w związku partnerskim. W grudniu 2014 r. Beizaras umieścił na Facebooku zdjęcie, na którym para się całuje. Fotografia wzbudziła duże emocje społeczne i była często udostępniana. Pośród wielu komentarzy znajdowały się także nawoływania do „kastracji”, „zabójstwa”, „eksterminacji” i „spalenia” ze względu na orientację seksualną pary. Skarżący zwrócili się do organizacji pozarządowej zajmującej się m.in. prawami par jednopłciowych, do której sami należeli, o złożenie w prokuraturze wniosku o wszczęcie postępowania wobec autorów takich komentarzy. Prokurator uznał jednak, że nie ma do tego podstaw, bo o ile możne je zakwalifikować jako nieetyczne, o tyle ich autorzy wyrażali swoje opinie, które są chronione zgodnie z zasadami wolności słowa. Funkcjonariusz wskazał ponadto, że jego konkluzje były zbieżne z orzecznictwem litewskiego Sądu Najwyższego, który nie daje ochrony w sytuacji, gdy osoba atakowana zachowywała się w sposób prowokacyjny.
Sądy rozpatrujące zażalenie na postanowienie prokuratury uznały, że zachowanie skarżących było prowokacyjne i „ekscentryczne”. Mogli oni się domyślać, że umieszczenie zdjęcia całującej się pary mężczyzn nie przyczyni się do pozytywnej debaty w kraju takim jak Litwa, gdzie cenione są „tradycyjne rodzinne wartości”. Sąd zauważył ponadto, że skarżący powinni byli podzielić się zdjęciem jedynie z osobami o „otwartym umyśle”, szczególnie w sytuacji, w której Facebook oferuje możliwość ograniczenia widoczności postu tylko do najbliższych znajomych.
W skardze do ETPC skarżący podnieśli, że brak reakcji ze strony władz na nienawistne komentarze naruszył ich prawo do życia prywatnego i rodzinnego (art. 8 konwencji) oraz stanowił dyskryminację (art. 14 konwencji). Wskazano ponadto, iż prawo litewskie nie gwarantowało skutecznego środka odwoławczego w takiej sytuacji (art. 13 konwencji).
W wyroku z 14 stycznia 2020 r. strasburscy sędziowie uznali, że komentarze na Facebooku miały wpływ na poczucie bezpieczeństwa skarżących oraz ich godność. Tym samym można mówić o ingerencji w prawo do poszanowania życia prywatnego i naruszenie zakazu dyskryminacji. Rząd litewski w odpowiedzi na skargę wskazał, że komentarze były „obraźliwe i wulgarne”, zaprzeczył jednak, jakoby brak reakcji ze strony prokuratury był związany z orientacją seksualną skarżących. Decyzje podjęto na podstawie tego, że zachowanie skarżącego było „prowokacyjne” i mogło prowadzić do konfliktu z osobami o odmiennym światopoglądzie.
ETPC uznał jednak, że orientacja skarżących była kluczowa w sposobie rozstrzygnięcia sprawy przez władze krajowe. Koncentrując się na tym, co zostało uznane za „ekscentryczne zachowanie”, organy krajowe oparły swoją decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa na orientacji seksualnej skarżących. Ponadto sądy w sposób jednoznaczny wyraziły się niepochlebnie o zachowaniu skarżących. Ze względu na dyskryminacyjne działania władz skarżący nie otrzymali ochrony, mimo że komentarze wypełniały znamiona przestępstwa nawoływania do naruszenia ich integralności psychicznej i fizycznej. Trybunał uznał, że hejterskie komentarze stanowiły wyraz negatywnego nastawienia wobec środowiska LGBT, oraz że podobnie dyskryminacyjny sposób myślenia uwidocznił się w decyzjach władz, które ze względu na uprzedzenia nie wywiązały się z obowiązku ścigania przestępstwa. Tym samym skarżący zostali poddani dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. ETPC uznał naruszenie art. 14 w związku z art. 8 konwencji.
Trybunał pochylił się również nad naruszeniem art. 13 konwencji. Wskazał przy tym, że orzecznictwo litewskiego Sądu Najwyższego nie gwarantuje mniejszościom seksualnym ochrony. Wynika z niego jednoznacznie, że osoby, które zachowują się „ekscentrycznie”, nie będą jej podlegały. Sądy krajowe wskazały jednoznacznie, że prowadzenie postępowania w sprawie skarżących byłoby stratą „czasu i funduszy”. ETPC przywołał przy tym statystyki, z których wynika, że na 30 spraw dotyczących mowy nienawiści skierowanej wobec mniejszości seksualnych w latach 2012–2015 wszystkie zostały umorzone. Również raporty innych instytucji międzynarodowych, w tym Europejskiej Komisji przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI), potwierdzają rosnącą homofobię na Litwie, co z kolei przekłada się na brak działań w celu przeciwdziałania mowie nienawiści wobec mniejszości. Tym samym strasburski trybunał uznał również naruszenie art. 13 konwencji, przyznając skarżącym po 5 tys. euro zadośćuczynienia.
Okoliczności sprawy niestety przypominają to, co obserwujemy na naszym, krajowym podwórku, gdzie mowa nienawiści, w tym homofobia, jest nie tylko tolerowana, lecz wręcz podsycana przez władze i media im sprzyjające. Wyrok w sprawie może być jednak inspiracją dla tych, którzy bezskutecznie starają się zainteresować prokuraturę mową nienawiści, w tym homofobią, w sieci.