W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się rozprawa w tym procesie. Zeznania w charakterze świadka złożył w wiceprzewodniczący KRS sędzia Wiesław Johann. Swoje racje przed sądem wyrazili także sędziowie Gersdorf i Rączka.
Pozwany Stanisław Piotrowicz nie przybył na rozprawę, reprezentował go adwokat Marek Markiewicz.
Sędzia przewodnicząca Agnieszka Rafałko oddaliła wniosek Piotrowicza o odroczenie rozprawy. Sąd nie uwzględnił też wniosku o odrzucenie pozwu, który złożył pełnomocnik pozwanego.
Po wygłoszeniu przez pełnomocników stron mów końcowych, sędzia Agnieszka Rafałko zamknęła rozprawę i odroczyła publikację orzeczenia do 2 stycznia 2020 r.
Prezes Gersdorf i sędzia Rączka po wyjściu z sali sądowej nie chcieli komentować przebiegu rozprawy i argumentacji strony przeciwnej.
Z kolei pełnomocnik Piotrowicza mec. Marek Markiewicz powiedział dziennikarzom, że były poseł uważa, iż został "wypreparowany w jakiejś ogólnokrajowej debacie o sądach." "W jego intencji nigdy nie było atakowanie prof. Gersdorf i prof. Rączki" - zaznaczył prawnik.
Adwokat zapewnił też, że sporna wypowiedź Piotrowicza dotyczyła "tych sędziów, którzy nie powinni orzekać, a w stacji, w której dziennikarka go zaczepiała, byli pokazani jako złodzieje".
Proces cywilny wytoczony został w związku z wypowiedzią byłego posła PiS z końca sierpnia ub.r. Podczas obrad Rady, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP. Piotrowicz odnosząc się wówczas do demonstracji powiedział dziennikarzom, że nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego. Dopytywany o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że chodzi także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".
Słowa Piotrowicza wzbudziły oburzenie i sprzeciw części środowiska sędziowskiego. W związku z wypowiedzią byłego posła prezes Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Stanisław Rączka złożyli pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko Piotrowiczowi. Sędziowie domagają się od niego przeprosin w mediach oraz wpłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia na konto Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.