- Zwycięstwo PiS gwarantuje Polakom spokój. Zwycięstwo opozycji spowoduje chaos - mówi Paweł Szefernaker, wiceszef MSWiA.

Skład nowego rządu już gotowy?

Poczekajmy na wynik wyborów. Na razie trzeba przekonać Polaków, by w niedzielę poszli do urn. Sondaże nie wygrywają, a te dobre nie powinny demobilizować. W eurowyborach uzyskaliśmy lepszy wynik od prognozowanego. To pokazuje, jak ważna jest mobilizacja. Jest wiele osób, które pozytywnie oceniają ostatnie 4 lata, teraz chodzi o to, by ci ludzie znów poszli na wybory, żebyśmy mogli kontynuować obraną drogę.

Opozycja liczy, że jak nie weźmie Sejmu, to przynajmniej Senat. Wyobraża pan sobie sytuację, w której jest inna większość w Sejmie, a inna w Senacie?

Polityk musi brać pod uwagę każdy wariant. Tym bardziej trzeba namawiać ludzi, by poszli na wybory. Te do Senatu są równie ważne jak te do Sejmu.

Co się wydarzy na posiedzeniu parlamentu tuż po wyborach?

Słyszałem te różne spiskowe teorie. Ale kadencja Sejmu trwa do 12 listopada, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by kontynuować dotychczasowe posiedzenie i skończyć kilka spraw znajdujących się w porządku. Wszelkie spekulacje, o których mówi opozycja, to powrót do nieudolnej taktyki straszenia PiS-em.

W razie przegranej PiS, takie posiedzenie może być okazją do prawnego zabezpieczenia swoich interesów.

Przede wszystkim robimy wszystko by wygrać te wybory. Zresztą w jaki sposób mielibyśmy robić to o czym Panowie mówią?

Można z wyprzedzeniem powołać nowych sędziów TK, tak jak zrobiła to koalicja PO-PSL w 2015 r. Można powołać swoich ludzi do różnych instytucji. A Grzegorz Schetyna rysuje scenariusz, w którym dojdzie do wymiany premiera na Jarosława Kaczyńskiego.

Jeżeli Grzegorz Schetyna dziś rysuje takie scenariusze zamiast prowadzić kampanię, to nie dziwię się, że po stronie PO ona wygląda tak jak wygląda. Można straszyć ogólnikami, ale konkretów w tym brakuje. Jest porządek posiedzenia, nie ma żadnych planów, którymi dziś próbuje straszyć opozycja.

Gwarantuje pan, że ten porządek się nie zmieni?

O tym mówiła też marszałek Witek - jest porządek obrad i on będzie realizowany.

Ale my pytamy, czy on się nie zmieni.

Panowie, ile razy mamy to powtarzać?! Wierzycie w jakieś bajki Schetyny, tymczasem jest porządek obrad i on będzie realizowany.

Nie chce pan wprost zadeklarować, czyli sprawa wcale nie jest przesądzona.

Gdy poprosiłem panów o konkretne przykłady, to one nie padły.

Bo trudno to przewidzieć. Po 13 października będziemy mieli nową rzeczywistość, a wy potraficie zaskakiwać pomysłami legislacyjnymi.

Dziś walczymy o jak najlepszy wynik i nikt nie myśli o tym, by cokolwiek zmieniać w kwestiach, o których rozmawiamy.

Jaka jest definicja „najlepszego wyniku” wyborczego dla PiS?

Samodzielne rządy. Zwycięstwo PiS gwarantuje Polakom spokój. Zwycięstwo opozycji spowoduje chaos. Koalicja Europejska rozpadła się parę dni po wyborach. Ewentualna koalicja opozycji po październikowych wyborach musiałaby być bardzo szeroka - od Adriana Zandberga, przez Platformę, po PSL. To gwarancja wielkiego chaosu.

Pan mówi o spokoju, a jednocześnie prezes Kaczyński mówi o budowaniu nowych elit.

Będziemy kontynuować obrany kierunek. Mamy konkretny, obszerny program, w odróżnieniu od programu Koalicji Obywatelskiej jest to dokument, który jasno pokazuje kierunek zmian. A my realizujemy program, z którym idziemy na wybory. Tymczasem w broszurze KO czytam np. o likwidacji urzędów wojewódzkich, ale oprócz takiego hasła, nie ma żadnych wyjaśnień. KO chce być ładnie opakowanym produktem, a w środku pustka.

U was w programie też są braki. Gdzie np. województwo warszawskie, zapowiedziane przez prezesa Kaczyńskiego?

Cztery lata temu nie słyszeli panowie także o „piątce Kaczyńskiego”, a odkąd w marcu została zapowiedziana, została zrealizowana w przeciągu kilku miesięcy. Co nie mieściło się w głowie naszym oponentom. Natomiast temat dotyczący zmian na mapie administracyjnej Polski jest wciąż żywy, pojawia się w kampanii. Realizujemy koncepcję zrównoważonego rozwoju w ramach której samorządy na Mazowszu powinny mieć takie same możliwości rozwoju jak stolica, stąd ten temat.

Przewidujecie głębszą reformę samorządów?

W niedawnym wywiadzie dla DGP Rafał Trzaskowski powiedział, że samorząd jest solą w oku PiS. To nieprawda. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że zmiany systemowe muszą być poprzedzone szerokimi konsultacjami społecznymi. PiS wspiera samorządy w wielu kwestiach, najlepszym przykładem jest budowa i remonty dróg lokalnych. Staramy się też, by przy zlecaniu samorządom nowych zadań, szły za tym odpowiednie środki. Ja sam, pełniąc funkcję pełnomocnika rządu ds. współpracy z samorządami, jestem zawsze otwarty na dyskusje. Pan Trzaskowski próbuje zaklinać rzeczywistość, a do tego jest ostatnią osobą, która powinna twierdzić, że PiS nie pomaga samorządom. To rząd zbudował zapasowy rurociąg za kilkadziesiąt milionów złotych, dzięki któremu ścieki nie wpływają już do Wisły. A prezydent stolicy nawet za to nie podziękował i rysuje kłamliwy obraz.

Pan za to rysuje obraz, jakoby PiS uchylił nieba samorządom. Ale Rafał Trzaskowski, nawet jeśli mówi ostro, to nie jest odosobniony w swoich opiniach, jeśli chodzi o lokalnych włodarzy.

A kim są liderzy samorządowi, którzy dziś straszą PiS? To osoby związane z Platformą Obywatelską.

Koszty ostatnich zmian w PIT, reformy OFE czy zmian w oświacie są bolesne zarówno dla gmin zarządzanych przez włodarzy z PO, jak i tych z PiS czy bezpartyjnych.

Gdyby nie wsparcie państwa, to do dziś Wisła byłaby zanieczyszczona. Gdyby nie wsparcie rządu, nie byłoby możliwości wyremontowania tylko z jednego tegorocznego naboru 17 dróg w powiecie koszalińskim. Przykłady mógłbym mnożyć. Jako rząd wprowadzamy w życie wiele zmian sugerowanych przez samorządowców. Oczywiście trudno się zgadzać we wszystkim, bo rządzenie to zawsze wybór, przez co nie da się wszystkich zadowolić. Ale nie można kłamać, że PiS jest przeciwny samorządom.

A co dalej z powiatami?

Niestety, w wielu miejscach problemem dziś jest zarządzanie szpitalami. W dużej mierze to tam są największe problemy ze służbą zdrowia. Powiaty mają też bardzo ograniczone dochody własne i to jest kolejny poważny problem. Dlatego trzeba o tym dyskutować, ale nie w trybie kampanijnym, w którym opozycja stara się pokazywać nas jako wrogów samorządu.

Na przyszły rok przypada 30-lecie pierwszych wyborów samorządowych i uchwalenia ustawy o samorządzie gminnym. Spytamy jeszcze raz: czy należy się spodziewać czegoś w rodzaju generalnego przeglądu samorządu terytorialnego?

Chcemy zmian, które pomogą samorządom funkcjonować, by nie musiały się zadłużać, ale chcę jasno podkreślić, że ta dyskusja będzie odbywać się w porozumieniu z samorządami.

W jednym z waszych ostatnich spotów wyborczych mówicie m.in. o 500 plus, zmianach w PIT i o zatrzymaniu nielegalnej imigracji. O co chodzi z tym ostatnim postulatem? Polska jest krajem, który przyjął wielu imigrantów.

Sprzeciwiamy się nielegalnej imigracji. Z tym samym postulatem szliśmy w 2015 roku, gdy rząd Ewy Kopacz decydował się na to, by przyjąć uchodźców w ramach mechanizmu relokacji. Nasz rząd, w ramach współpracy z Grupą Wyszehradzką, to zablokował. A pomysł wrócił kilka tygodni temu, dlatego o tym przypominamy w spocie. Wiadomo, że wielu obcokrajowców, zwłaszcza z Ukrainy, podjęło pracę w Polsce, a w wielu sektorach nie obserwowalibyśmy takich wzrostów, gdyby nie pracownicy zwłaszcza zza naszej wschodniej granicy. Ale nam chodzi o to, by osoby obce kulturowo, za decyzją Brukseli, nie były relokowane w Polsce.

Kwestia relokacji nie spowoduje, że Unia zabierze nam jeszcze więcej eurofunduszy?

Nie sądzę, by akurat ta kwestia determinowała nowy budżet unijny. Są sprawy, które są wyjęte poza polityki unijnej, to powinny być samodzielne decyzje krajów członkowskich. I sprawa relokacji do nich należy.

Premier Finlandii, kraju, który aktualnie przewodniczy Radzie UE, powiedział, że żaden kraj nie sprzeciwia się powiązaniu wypłaty eurofunduszy z praworządnością. Czy to znaczy, że wy też jesteście w stanie to przełknąć?

Platforma Obywatelska jeździ do Brukseli i próbuje stworzyć wrażenie, że Polska nie jest krajem praworządnym i w związku z tym Polacy powinni ponieść za to karę. To niegodne zachowanie. Polska dziś nie ma problemów z praworządnością.

Ale to Finowie twierdzą, że wszystkie kraje UE są gotowe zaakceptować powiązanie unijnego finansowania z przestrzeganiem rządów prawa. Z tego wynika, że także Polska.

Oceny formułowane przez naszych przeciwników politycznych z opozycji nie powinny być wykorzystywane przy walce o jak najlepszy budżet europejski. Nie może być tak, że praworządność ocenia się przez pryzmat tego, czy w danym kraju rządzi taka lub inna partia. Wszystko, co robimy, odbywa się w ramach polskiego porządku prawnego.

Konfederacja to wasz śmiertelny wróg czy potencjalny koalicjant?

Jarosław Kaczyński jednoznacznie wykluczył koalicję z Konfederacją. Janusz Korwin-Mikke jasno stwierdził, że jest opcją prorosyjską. Wszyscy, którzy zamierzają głosować na Konfederację powinni o tym pamiętać.

W takim razie gdzie będziecie szukać dodatkowych szabli w Sejmie, gdy zajdzie taka potrzeba? U ludowców?

Dążymy do samodzielnych rządów, ale jesteśmy skłonni współpracować z każdym, kto chce realizować nasz program. Ten program w ciągu ostatnich czterech lat przywrócił elementarną godność wielu polskim rodzinom.

Może panami Poncyljuszem, Kowalem i Ujazdowskim?

Oni, startując z list KO z osobami o skrajnie innych poglądach, udowodnili, że nie chcą realizować programu PiS. A my chcemy współpracować z tymi, którzy chcą.