Nie można zwolnić nauczyciela religii z powodu cofnięcia misji kanonicznej w sytuacji, gdy większość jego pensum dydaktycznego służy nauce innego przedmiotu – orzekł Sąd Najwyższy.
Piotr J. pracował w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego w P. jako nauczyciel religii. Był nauczycielem dyplomowanym, zatrudnionym na podstawie mianowania. Początkowo swoją pracę wykonywał w pełnym wymiarze godzin, ale w kolejnych latach liczba godzin religii uległa stopniowemu zmniejszeniu. Dlatego dyrekcja szkoły zaproponowała katechecie, aby podjął się nauczania historii i wiedzy o społeczeństwie. Piotr J. miał wprawdzie wykształcenie teologiczne, ale ukończył także studia podyplomowe w zakresie historii, miał też przygotowanie pedagogiczne, więc posiadał odpowiednie kwalifikacje. W ciągu kolejnych lat doszło do „zamiany” etatu – liczba godzin religii zmniejszała się, za to rosła liczba godzin historii przydzielonych Piotrowi J. W efekcie w ostatnim roku pracy miał już 18 godzin historii tygodniowo, pokrywających tym samym całe pensum dydaktyczne nauczyciela, a religii nauczał w godzinach ponadwymiarowych – trzy godziny w tygodniu.
Piotr J. był też członkiem związku zawodowego. Po kilku latach pracy został wyznaczony do reprezentowania organizacji oraz jej członków przed pracodawcą i objęty szczególną ochroną. Rychło też popadł w konflikt z dyrekcją, wytykając jej różne nieprawidłowości.
Gdy liczba przydzielonych mu godzin religii spadła do minimum, dyrektor szkoły udała się do miejscowej kurii, prosząc biskupa o cofnięcie misji kanonicznej, na podstawie której dany katecheta naucza religii. Zapewniała jednocześnie, że Piotr J. pozostanie w szkole jako nauczyciel historii. Biskup cofnął misję kanoniczną, ale dyrekcja nie dotrzymała słowa i postanowiła pozbyć się problematycznego nauczyciela: nie tylko odebrano mu wszystkie godziny historii planowane na kolejny rok szkolny, lecz także błyskawicznie złożono wypowiedzenie, nie pytając o zgodę związku zawodowego. Podstawą zakończenia zatrudnienia miał być bowiem art. 23 ust. 1 pkt 6 Karty nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 967 ze zm.), zgodnie z którym nauczyciel zatrudniony na podstawie mianowania jest zwalniany z pracy za wypowiedzeniem w przypadku cofnięcia skierowania do nauczania religii.
Piotr J. skierował od razu sprawę do sądu, żądając przywrócenia do pracy. Sądy nie miały wątpliwości co do oceny postępowania dyrekcji, różniły się tylko w zakresie zasądzonych należności – o ile w I instancji przyznano mu tylko odszkodowanie, oceniając negatywnie możliwość przywrócenia do pracy, o tyle sąd apelacyjny w całości uwzględnił żądania pozwu, przywracając nauczyciela do pracy i zasądzając wynagrodzenie za cały okres pozostawania bez zatrudnienia. Uznał bowiem, że konflikt dotyczył jego działalności jako związkowca, a więc całość odpowiedzialności spada na pracodawcę.
Szkoła próbowała zmienić to orzeczenie w Sądzie Najwyższym, ale jej skarga kasacyjna została w całości oddalona.
SN w uzasadnieniu podkreślił, że stanowisko nauczyciela zatrudnionego na podstawie mianowania determinuje nie przedmiot nauczania, a jego pensum. Wyjątkiem od tej zasady jest nauczyciel religii, który wykonuje swoją pracę na podstawie misji kanonicznej. Jej cofnięcie skutkuje koniecznością rozwiązania stosunku pracy. Jednak w tym przypadku katecheta był jednocześnie nauczycielem historii. Tym samym dyrekcja szkoły nie mogła go zwolnić, powołując się na brak misji kanonicznej. Mogła zakończyć zatrudnienie go jako katechety, ale nie miała powodu do zwolnienia go ze stanowiska nauczyciela historii. Poza tym zwolnienie dokonane było wadliwe, gdyż dotyczyło działacza związkowego, pracownika szczególnie chronionego.
– Wysoce nieetyczne jest, gdy dyrektor szkoły stara się u biskupa o cofnięcie misji dla nauczyciela, wskazując, że „nie stanie się mu po tym krzywda” i dalej będzie pracował w szkole jako nauczyciel innego przedmiotu, po czym gdy decyzja biskupa zostaje doręczona, skrzętnie to wykorzystuje, pozbawiając nauczyciela godzin, a potem zwalnia go na mocy art. 23 KN. Późniejsze tłumaczenie, że dyrekcja „starała się usilnie” o zatrudnienie dla powoda jest po prostu nieprawdziwe – podkreślił sędzia Maciej Pacuda.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Najwyższego z 3 lipca 2019 r., sygn. akt II PK 43/18.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia