Formalne przyjęcie nowych przepisów przez Radę UE oznacza koniec procedury ustawodawczej na poziomie unijnym. Dyrektywa ustanawia surowsze regulacje dotyczące produktów i opakowań, które należą do 10 najczęstszych kategorii śmieci na europejskich plażach.
"Zanieczyszczenia z tworzyw sztucznych zapychają nasze rzeki i oceany; nowe przepisy UE są świetnym pierwszym krokiem, by to odwrócić. Teraz rządy muszą zadbać o to, aby firmy czerpiące zyski z produktów jednorazowego użytku były rozliczane oraz by natura i zdrowie publiczne były chronione przed zanieczyszczeniami z tworzyw sztucznych" - oświadczył w reakcji na decyzję Rady UE rzecznik Greenpeace'u John Hyland.
Dyrektywa zakazuje stosowania niektórych produktów plastikowych jednorazowego użytku mających zamienniki. W załączniku do dyrektywy wskazano, że chodzi o patyczki higieniczne, widelce, noże, łyżki, pałeczki, talerze, słomki, mieszadełka do napojów, patyczki mocowane do balonów oraz pojemniki na żywność z polistyrenu, w tym pojemniki na jedzenie typu fast food.
Dyrektywa wprowadza też ograniczenia w stosowaniu najczęściej wyrzucanych produktów plastikowych. Nakłada na państwa członkowskie obowiązek podjęcia działań, by zmniejszyć stosowanie kubków na napoje czy butelek plastikowych. Przepisy wprowadzają m.in. obowiązek, by nakrętka była przymocowana do butelki, by łatwiej poddawało się ją recyklingowi, a nie trafiała do kosza.
Kraje unijne zgodnie z nowymi przepisami będą musiały wprowadzić recykling takich butelek (do pojemności trzech litrów). Dyrektywa przewiduje, że do 2029 r. zbieranych będzie 90 proc. plastikowych butelek. Do 2025 r. będą one musiały zawierać co najmniej 25 proc. materiałów z recyklingu, a do 2030 r. – 30 proc.
Celem regulacji jest zmniejszenie ilości plastikowych odpadów. Pomiary zaśmiecenia plaż pokazały, że teraz tworzywa sztuczne stanowią 80–85 proc. odpadów w środowisku morskim w UE. Artykuły jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych odpowiadają za 50 proc., a przedmioty związane z połowami 27 proc. śmieci w morzach.