Resort zdrowia wystosował do kancelarii premiera ponowną prośbę o akceptację projektu ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Został on wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów w marcu zeszłego roku. Wciąż jednak nie skierowano go do dalszych prac.
O to, co dzieje się z zapowiadaną od dawna regulacją, pytał poseł Stanisław Lamczyk (PO). Wskazywał m.in. na problemy ze stwierdzaniem zgonów, z którymi od dawna borykają się samorządy. Obowiązująca ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 31 stycznia 1959 r. (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 912 ze zm.) stanowi bowiem, że zgon i jego przyczyna powinny być ustalone przez lekarza leczącego chorego w ostatniej chorobie, a w razie braku takiej możliwości – przez innego lekarza lub osobę powołaną do tego przez starostę (przy czym koszty tych oględzin i wystawionego świadectwa nie mogą obciążać rodziny zmarłego). Starostom jednak nie zapewniono na to pieniędzy, nie ma też aktów wykonawczych opisujących chociażby kwalifikacje takich osób. Problem mogliby rozwiązać koronerzy. Niektóre samorządy powołują ich na własną rękę, regulujących tę kwestie przepisów jednak nie ma.
Odpowiadając na interpelację, wiceminister zdrowia Zbigniew Król poinformował, że tematyka stwierdzenia zgonu została wydzielona do odrębnej ustawy. Ma ona m.in. uregulować dokumentowanie i rejestrację zgonu, ustalanie przyczyny oraz przeprowadzanie badania pośmiertnego, nabywanie i utratę prawa do wykonywania czynności koronera, sporządzanie karty zgonu i finansowanie tych zadań. Jej projekt został ujęty w wykazie prac Rady Ministrów; wpisano go tam w marcu zeszłego roku, pierwotnie planowano, że rząd przyjmie go w II kwartale 2018 r. (obecna data to II kwartał br.). Jak poinformował wiceminister, resort skierował ponowną prośbę o akceptację projektu i po uzyskaniu potwierdzenia skieruje go do prekonsultacji.